wystarczyło ściąć włosy i podmalować oko

i już mam kilku adoratorów w pracy. znają mnie od kilku lat, mam nadwagę i nie przywiązuję zbytniej uwagi do wyglądu bo mi na tym nie zależy. mam męża i nie potrzebuję pindrzyć się przed lustrem godzinami, zeby podobac się komus. zrobiłam jednak eksperyment i przez ostatni tydzień bardzo się zmienilam. byłam u fryzjera i z włosów długich przeszłam na takie ledwo do ramion, podrasowałam troszkę oczy i maznęłam usta błyszczykiem i koleżanka się mnie pyta czym ja tych facetow szczuję, ze się łaszą jak koty... i zazdrosci mi ze ktoś mi mówi 3 razy cześć na korytarzu i ogląda się jak wygłodniały pies. a ja przeciez dalej jestem tą samą anką z nadwagą, którą tydzień temu nikt się nie interesował...

ja dalej się tobą nie intereuję

to są "podśmiehujki". typowe w takich razach, gdy kaszalot nagle zaczyna majstrować przy wyglądzie

nie jestem kaszalotem :P zwyczajna szara mysz nie musi być od razu kaszalotem

chyba jestes z lekka przeczulona na punkcie meskiego zainteresowania badz jego braku ja p*****le to nie jest normalne zeby sobie z kolezanka wyrywac tematy ze jakis tam koles jeden czy drugi cie zauwazyl badz nie

no własnie to nie ja jestem przeczulona. ja mam to z d***e czy ktos się mną interesuje czy nie, to ona stwierdził ten fakt i ciągle mi to powtarza

tyle produktu mozna tera kupic w polsce trzeba sie speszyc bo za komuny tego nie bylo 333 www.youtube.com/watch?v=aNC-LLh2dn4