Uzależnienie od mleka... głupie pytanie ;)

Jestem na diecie, do słodyczy czy fast-foodów zupełnie mnie nie ciągnie, ale uzależniłam się od mleka (2%). Gdybym mogła, wypijałabym kilka litrów dziennie, udało mi się ograniczyć do 1 litra, ale to nadal za dużo - jakieś 500 kcal, czyli jak tabliczka czekolady :O Jak obrzydzić sobie mleko? Ma ktoś pomysł?

Może Ci brakuje składników odżywczych, które są w mleku ? Spróbuj pić max szklankę dziennie, albo zamień na mleko 0,5 %.

Pij mleko, będziesz kaleką ! Mleko cichy morderca http://www.gronkowiec.pl/mleko.html - jak już musisz to pij kefir najlepiej świeży z grzybka tybetańskiego

mleko jak ktos nie ma nietolerancji , jak najbardziej, ja pije 2 szklanki dziennie 1.5 % czasem 2

a ja od sera tego spod napleta

trochę trzeba się namęczyć z tym grzybkiem tybetańskim

Kalorie to nie wszystko. Składniki odżywcze też się liczą. Są badania udowadniające, że ludzie spożywający dużo tłustego nabiału wcale nie są grubsi od innych... A wręcz są chudsi. Więc nie świruj, że to 500 kcal. To zupełnie nie jest to samo,c o 500 kcal z tabliczki czekolady, która nie ma wapnia, nie ma białka, nie ma witamin A i E, a za to powoduje gwałtowny wyrzut insuliny. Litr mleka dziennie jest ok, jeśli lubisz. Ale tak czy inaczej myślę, że masz za mało urozmaiconą dietę. To przy takiej diecie ma się wielką ochotę na jeden pokarm, bo organizm próbuje uzupełnić niedobory jakościowe ilościowymi. Jedni non stop wpieprzaliby słodycze, inni słone, jeszcze inni tłuste, a u Ciebie padło na mleko - możesz się tylko cieszyć! Ale spróbuj jeść jak najwięcej warzyw, najlepiej surowych, oraz białko i węglowodany z różnorodnych źródeł. Jedz po prostu codziennie coś nowego i staraj się włączyć do diety to, czego normalnie nie jadasz.

Mam podobnie. Przynajmniej litr mleka. Staram się tyle nie pić, ale jak kupię karton zaraz go nie ma i chcę jeszcze:( pije wodę, herbatę, kawę, inke, ale ciągle w głowie mleko. zastanawiałam się czy jest coś takiego jak uzależnienie od mleka... Ktoś napisał, że dieta uboga. No czegoś w organizmie brakuje. Jak już zacznę jeść to koniec. Brzuch puchnie, a ja czuję ten brak:( rzucam się też na brzoskwinie i nektarynki, jabłka i ostatnio nie mogę przejść obojętnie obok bananów. ktoś inny napisał o kefirze, aż mi się oczy zaświeciły. Dziwnie z tym mlekiem. Jak go nie ma to czuję się na głodzie.

może bardziej przeżuć się na jogurt? kefir? maślankę? :)