Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy moje dziecko woli babcie ode mnie???

Polecane posty

Gość gość

zaczynam się poważnie niepokoić. taka sytuacja trwa już od ok, miesiąca. myślałam, że przejdzie ale jak na razie nie przechodzi. mieszkamy z moją teściową. od razu z góry zaznaczę, sytuacja materialna nie pozwala nam na samodzielne mieszkanie. moja córka ma 9 miesięcy. teściowa na emeryturze, moja mama jeszcze pracuje. ja z mężem robimy duże zakupy raz czy dwa razy w tyg. po to aby teściowa nie musiała dźwigać. wsiadamy w auto i jedziemy do marketu na godzinę czy dwie. mieszkanie w którym mieszkamy jest naprawdę duże, ale teściowa nie sprząta. nigdy tego nie robiła, ale ja nie umiem w takim syfie żyć więc jeden raz w tyg też poproszę teściową by została z córką a ja sprzątam dajmy na to dwie godziny. i to tyle co zostawiamy ją z teściową samą. naprawdę nie więcej. często zdarza się że np. idę podgrzać jej obiadek do kuchni i wtedy teściowa wykorzystuje ten moment by do niej zajrzeć ale to dosłownie trzy minuty są same. poza tym teściowa zagląda do nas z dużą częstotliwością właśnie po to aby uśmiechnąć się do córki i ja przytulić. kiedyś mi to przeszkadzało, ale w końcu odpuściłam. teraz nie wiem czy dobrze. za każdym razem jak babcia wchodzi to córka podskakuje i krzyczy z radości. potrafi z taka samą radością reagować nawet kilka razy dziennie. z początku byłam szczęśliwa widząc to ale niestety zauważam że na mój widok moja córka aż tak się nie cieszy. przytulamy się do siebie często, bawimy się razem, ale też uczę ją że nie zawsze jestem dostępna. sprzątam przy niej nasze pokoje, prasuje a ona się tylko patrzy na mnie i albo sama bawi albo czasem ją czymś zainteresuję. nie wiem co mam robić, nie wiem czy się martwić czy jeszcze nie. na nikogo nie reaguje tak jak na babcie. czasem wolała bym ja zostawić dla równego bilansu z drugą babcia ale niestety moja mama pracuje i nie zawsze ma czas i siłę. czy miała któraś podobnie, nie ukrywam że coraz częściej mnie to niepokoi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spoko, dziecko potrafi odróżnic miłośc babcina od matczynej, ale nie patrz na ten problem emocjonalnie (do jednej babci sie uśmiecha, a do drugiej nie) ciesz się, że córka ma doskonały kontakt emocjonalny z babcią (nawet, jesli to jest teściowa) to oznacza, że twoja teściowa potrafi z dzieckiem nawiązać ciepłą relację dziecku potrzebna jest taka babcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tylko a propos takiego zerkania do wnuczki. Można oczywiście, bo nikt nie broni kontaktu babcia - dziecko, ale jak to się robi nagminne - jak w moim przypadku - i jest powodem awantur oraz uciekania z domu jak tylko jest okazja, to należy to ograniczyć. A najlepszym sposobem jest wyprowadzka i pod żadnym pozorem więcej mieszkania z teściową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z toba spedza duzo czasu i nie jestes taka sama "atrakcja" co babcia. Sama piszesz, ze w zasadzie dziecko malo czasu z nia spedza, to i sie cieszy jak ja zobacz...ciebie ma caly czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to bardzo trudny problem, czuję go. Sama miałam teściową, która "uwiodła" mi córkę. My mieszkaliśmy oddzielnie ale w momencie kiedy mała skończyła dwa latka, teściowa zaczęła zapraszać nas na niedzielne obiady. Tak to się niewinnie zaczęło. Najpierw nas troje, po kilku razach kazała przywozić sobie tylko córkę i już na cały weekend. Nie byłam już w stanie po tych kilku razach wycofać się z odwożenia tam regularnie córki ponieważ mój (bardzo niedojrzały) mąż pilnował tych cotygodniowych wizyt u babci jak niepodległości i osobiście odstawiał ją tam mimo moich zastrzeżeń. Ciągnęły się te cotygodniowe wizyty niemal do 18 roku życia mojej córki już później jedynie w formie niedzielnych obiadów. Zrobiła z siebie jedyny autorytet, zawsze na widok córki uśmiechała się od ucha do ucha w sztucznym, przesadzonym uśmiechu radości na jej widok, witała ją nachylając się do niej twarz w twarz, oczy w oczy i dosłownie "hipnotyzowała" ją wzrokiem szepcząc jej coś długo do ucha, potem brała za rękę i traciła zainteresowanie tym co robimy my czy też sam jej syn (później odwiedzali babcię już tylko we dwoje, bo ja urodziłam drugą córkę i pomna doświadczeń z pierwszą, zawalczyłam od początku o ograniczenie jej kontaktów z zaborczą babcią) w tym czasie. Moja córka mogła czuć się wyjątkowa, na pewno o sprawienie takiego wrażenia na niej chodziło mojej teściowej. I udało się jej przy wydatnej pomocy mojego męża a jej jedynego syna, którego już wcześniej uczyniła SWOIM rycerzykiem. Odebrała mi uczucia męża i córki pod pretekstem swojego nieudanego życia (mąż od niej odszedł) i samotności. W rezultacie ta chora na swoim punkcie kobieta uczyniła samotnymi nas wszystkich wpływając na zaburzenie relacji w rodzinie własnego syna. Przepłaciliśmy to w rezultacie wszyscy własnym zdrowiem, utratą zaufania, poczucia bezpieczeństwa i radości życia. Moja teściowa nie żyje od 2 lat, niech jej Bóg wybaczy… Bądź ostrożna, naprawdę nie wiadomo do czego zdolne są takie „pomysłowe” babcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie tak do tego podchodziłam. jak widziałam radość córki na widok teściowej to aż sama się cieszyłam, ale trochę to już trwa i widzę że ona reaguje tak TYLKO na babcię, na mnie czy ojca nie. jak wrócimy np. z zakupów i ja skaczę do dziecka to ono tylko się popatrzy, często uśmiechnie i tyle, wraca do zabawy z babcią:( w ogóle nie przeszkadza mi to że to jest teściowa, mam z nią dobry kontakt, nawet czasem sobie myślę (chodź kiedyś wolałam by było inaczej) że jeżeli ma z którąś babcia mieć lepszy kontakt to teściowa na to o wiele bardziej zasługuje i cieszę się, że to właśnie ją sobie wybrała. co do częstych odwiedzin teściowej u nas... cóż mogę powiedzieć. jak córka była noworodkiem to faktycznie mi to przeszkadzało, zwłaszcza wtedy gdy jej odwiedziny wiązały się z kontrolowaniem nas czy wszystko w porządku i z serią dobrych rad. ale pogadałyśmy i wszystko jest ok. a to w końcu jej mieszkanie i może robić co chce. a ja mam z nią naprawdę dobry kontakt i mnie osobiście nie przeszkadza. przyjdzie, pogadamy, pożartujemy, ustalimy jakieś tam plany np. obiadowe. nawet już jej mówiłam o tym o czym tu piszę, ale ona powiedziała że to nic złego i że to dla tego że ona jest tylko czasem a ja cały czas. ale jakoś mnie to nie przekonało. a co do osobnego mieszkanie to pewnie że bym chciała, ale tak jak pisałam, puki co nie ma ta to szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ale babcia ma po prostu wiecej czasu i inne usposobienie, ktore bardziej koreluje z charakterem twojego dziecka chesz to zniszczyc swoja zazdroscia o pozycje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zizzu
9:10 Ale jesteś zgorzkniała i wredna , nie dziwie sie ze corka wolała babcie od takiej toksycznej matki. Swoją droga ja tez , bo czułam ze babcia kocha mnie najbardziej a matka tylko mnie dołowała i wymagała . To ,ze poradziłam sobie w życiu i tą pewność siebie zawdzięczam tylko mojej ukochanej babuni:) Niektóre kobiety nie są dobrymi matkami i to nawet cześciej niż sie wam wydaje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9.10 o jej! nie ja tak absolutnie nie mam zamiaru postępować. nie wiem jakie zamiary ma teściowa i czy dąży do czegoś takiego, ale ja puki co nie jestem w stanie zostawić dziecka na dłużej niż pół dnia. raz tylko zostawiliśmy córkę z teściową na popołudnie aby iść na miasto i uczcić naszą rocznicę ślubu i raz zostawiliśmy ja z moja mamą na noc aby wyjść ze znajomymi na imprezę i za każdym razem ciągle myślałam o córce. nawet jak by w przyszłości miała z kimś zostawać na kilka dni to na pewno były by to sporadyczne przypadki na raz czy dwa w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ty jesteś stałym elementem dnia dla Twojego dziecka. Babcia pojawia się i znika i zazwyczaj jej pojawienie się oznacza miłe chwile dla dziecka. Jeżeli chcesz by dziecko za każdym razem radośnie reagowało jak ciebie zobaczy zamień się rolami z babcią. Ty będziesz wpadała kilka razy dziennie uśmiechnąć się a babcia przejmie całodzienną opiekę nad twoim dzieckiem.:P Podsumowując jesteś bezpodstawnie zazdrosna i lepiej zwalcz to uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no oczywiscie ze tak! no na spoko 333 www.youtube.com/watch?v=aNC-LLh2dn4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.28 :D o nie! nigdy w życiu!:) jeśli uważacie że to nic groźnego to spoko. poczekam jeszcze z tymi nerwami. naprawdę cieszę się że córka jest darzona taka miłością i ją umie odwzajemniać. tak na chłopski rozum: im więcej osób które ja będą kochać i których ona nauczy się kochać tym łatwiej będzie mi ja wychować w duchy głębszych wartości:P dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Jestem dorosłą osobą.Dzis mam własną rodzinę, maleńkie dziecko.Gdy byłam mała więcej czasu spędzałam z moimi dziadkami.Moi rodzice mieszkali osobno.W wieku 6 lat zmarł mój ojciec, mama wracała z pracy po godz.16. Kontakt z mamą był krótki.Potem szkoła i znów wszędzie pojawiali sie dziadkowie, zwłaszcza babcia która pracowała również, mój dziadzio był ne rencie inwaidzkiej mimo to odprowadzał i przyprowadzał ze szkoły.Wspólne odrabianie lekcji i dodatkowe zajęcia; basen, taniec. Jestem bardzo związana z moją babcią ( mama mojej mamy).Mój dziadziuś nie żyje od 7 lat. Do tej pory babcia bardzo mi pomaga i jest moją NAJUKOCHAŃSZA na świecie, chociaż moją mame też kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie zaborcze i zazdrosne matki opamiętajcie się. Czy Wy nie widzicie swojej głupoty i bredni które tu wypisujecie - he,he,he,he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, nie nastawiaj się tak. Odbierz to jako pozytywne zachowanie- tak jak to robiłaś na poczatku. Babcia i tak nigdy nie zastąpi mamy, a chyba lepiej aby córka zachowywała się tak jak teraz, niż miałaby płakać na widok babci. Z własnego doświadczenia wiem, a byłam przez chwilkę bardzo zazdrosna o swoją teściową- synek tak samo reagował na nią jak Twoja córka na bacie, że to tylko będzie procentowało na przyszłość. Musisz tylko trzymać rekę na pulsie, teściowa musi wiedzieć, że jest bacią a nie mamą i wszystko bedzie ok. Z tego co piszesz, babcia wie, gdzie jest jej miejsce, dlatego zachowanie córki postaraj się odbierać jak najbardziej pozytywnie. Wszystkiego dobrego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następna wyżej musi pokazać babci , gdzie jej miejsce w szeregu...:( Nie dochodzi do was ze dziecku potrzeba i mamy i taty i babuni i dziadka , kuzynów , rodzeństwa .... Nie żyjemy na pustyni, same moze macie niedobre wspomnienia o dziadkach ale gros ludzi dobrze wspomina dziadków i ich bezinteresowna milosc . Precz z zazdrosnymi mamusiami Polkami :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie dlatego moje dziecko ma z teściami ograniczone kontakty. Widujemy się raz na miesiąc przez góra 3 godziny i koniec. Nie będą mi buntować dziecka i faszerować go chemią mimo moich zakazów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babcia Jagna
Jestem babcią,Bardzo kocham moją wnusie (córka syna, synowej) Doskonale sobie zdaję sprwe że babcia nigdy nie zastąpi rodziców. Nie musisz być zazdrosna o miłość dziecka do babci.U mnie tak bywało jak mała miała 2 latka wtedy musiałam ukradkiem wychodzić do swojego domu,mała bardzo za mną płakała.Na mój widok dziecko biegło do mnie z rozłożonymi rączkami.Jest mi bardzo przyjemnie ze dziecko jest radosne na mój widok.Jednak matka, to matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy Ty zwariowałaś??? Dziewczyno, przecież to super, ze maja takie dobre relacje. Mój syn tez z radością biegnie do mojej mamy:) Mnie ma na co dzień, babcię od święta- poza tym wiesz, babcia to babcia:) Zluzuj i doceń to, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babciu Jagno, nie zawsze matka to matka .... Moja tłukła mnie pasem i wyzywała , babcia nigdy tego nie zrobiła. Kochała mnie mocno j ja ja tez . BTW matki nienawidzę , chociaż pomagam finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ależ dziewczyny! nie karykaturujcie sytuacji, którą opisałam. nie jestem jakaś walnięta, jak wam się wydaj****ardzo się cieszę że ich relacje tak wyglądają. nawet nie przeszkadza mi to, że to jest teściowa. ja się dopiero zaczynam niepokoić, ale nie robię nikomu z tego powodu chorych jazd. tylko zastanawiałam się czy jest to normalne. to jest moje pierwsze dziecko i nie wiem jak to wygląda, dlatego się pytam. zwolenniczko konkubinatu, chyba nie przeczytałaś wszystkiego, bo wyraźnie napisałam, że mieszkamy z teściową która wpada do nas od kilku do kilkunastu razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doczytałam, ale nie podnosisz problemu częstego wpadania tylko radości córki na widok babci. A babcie ma "od święta" to potoczne określenie na to, że nie spędza z nią 24h, jak z Tobą. Sama pisałaś, wpadnie, uśmiechnie się i idzie Twoja teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpadnie, uśmiechnie się, przykucnie, przytuli, pocałuje, powie coś miłego. pobawi się 5-10 min. zamieni z nami parę zdań z ze mną, mężem lub z nami obojgiem i wychodzi (minimum kilka razy dziennie). dokładnie tak to wygląda. czy to jest rzadko? (pytanie retoryczne) bo nie chcę się znowu niepotrzebnie nakręcać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Anna
Ja na Twoim miejscu tylko bym się cieszyła. Ja też się od lat cieszę na widok moich dwóch córeczek wybierających się do babć. Cudowne są, tyle "śmieci"w prezencie :D to są tylko ukochane babcie są w stanie przyjąć! A jakie są przy tym szczęśliwe... Wnuczki uwielbiają babcie , chociaż każdą inaczej - jedną za wspaniałą kuchnię - zupy pokrzywowe, z bulw topinanduru, dyni, wspaniałe zapiekanki warzywne, drugą za domowe doświadczenia chemiczne. Dla nas to ważne, jedna propaguje zdrową kuchnię, druga pokazuje, że pewnych produktów nie powinno się używać. Obie babcie prowadzą aktywny tryb życia - rower, pływalnia, gimnastyka. Jest tylko jeden dziadek - "złota rączka", dziewczynki lubią popatrzeć jak dziadek pracuje, ale za bardzo ich to nie interesuje. Pomoc dziadkowi natomiast deklarują synowie mojej siostry, są w swoim żywiole mogąc strugać, gładzić, malować... Wiem jednak jedno, dzieci kochają dziadków, ale dziadkowie nie są w stanie zastąpić ich rodziców. Chyba, ze z rodzice nie dorośli do swojej roli.... Moje dziewczynki mają 10i 6 lat, siostry chłopcy 10 i 7 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość taka zwykła osoba
Kochać babcie... Ja pokochałam i kocham nadal, staram się pomagać jej we wszystkim. Ona już skończyła 90 lat, w miarę sprawna, ale nie dowidzi, nie dosłyszy, ale zawsze cudowna. Wychowała mnie, rodzice pracowali na zmiany w innych zakładach, nie zawsze mogli pogodzić obowiązki. Nie znaczy to jednak, że rodziców kocham mniej. Widziałam ich żonglerkę czasem wolnym. Mama miała wolne, tata wyjeżdżał na zawody sportowe [zawodnikiem nie był!]. Tata miał wolny tydzień, mama w tym czasie musiała zostawać po godzinach bo coś tam na eksport natychmiast trzeba było wysłać. Babcia była naszym sprzymierzeńcem, żeby nie Ona ten związek dawno by się rozpadł. I mój związek - oboje pracujemy, dzieci w wieku 8 i 4 lat. Cudownie, że możemy liczyć na rodziców, żeby chociaż od czasu do czasu wyrwać się z domu, My możemy, bo nasze dzieci mają dobre relacje z dziadkami, nie maja problemów, aby czasami zostać z nimi nawet na kilka dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj syn reaguje tak samo na babcię, na mnie czasami ledwo spojrzy. Jednak gdy strasznie placze, to ja go umiem uspokoic, to z rodzicmai jest mu najlepiej, to ich najbardziej potrzbeuje. Wiem to i nie martwie sie, ze syn woli babcie. Ciesze sie, ze mam z kim zostawic dziecko i wiem, ze sie dobrze z babcia czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość syna żona
matko boska dziewczyno ciesz się, że babcia nie siedzi przy dziecku gdy ty jestes tylko opiekuje sie nim tylko wtedy gdy ty nie mozesz . moja teściowa to ma w d***e matke, wyrywa wrecz z rak dziecko kładzie na łozku i pokazuje głupie miny przez godz a dzieciak sie cieszy i broń boże zrwocic uwage bo przeciez tesciowa nie robi niczego złego!! awanturą tylko mozna przerwac to w...piepszanie sie w twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×