Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tesciowa zazdrosci

Polecane posty

Gość gość

Czy to jest normalne, ze tesciowa nie potrafi sie cieszyc, ze jej dziecko stac na "to czy tamto"? Zauwazylam, ze maz doslownie boi sie jej powiedziec, ze cos kupilismy. Jak kupilismy nowy somochod to dowiedziala sie po fakcie- zapytala sie ile kosztowal i dostala takiego szoku, ze nie byla w stanie ze swoim synem rozmawiac, powiedziala tylko, ze moze dalibysmy cos jej corce. Podejrzewam, ze problem wynika stad ze szwagierka po kilku nieudanych zwiazkach ma niezbyt ciekawa sytuacje i tesciowa chyba trafia. Jedziemy na wakacje to nigdy nie zapyta jak bylo, tylko mowi ze taka droga daleka albo cos w tym stylu Do dzis nie moze przelknac , ze wnuczka chodzi do prywatnej szkoly, byla wrecz oburzona tym i nigdy nie chciala sluchac co u corki w szkole.. Ostatnio dolozyli sie sporo do mieszkania swojeje corki. My od nich nic nie bralismy i nie mamy takich zamiarow w zadnym wypadku. Z kasa u tesciow slabo generalnie. Nie rozumiem o co jej chodzi i jak matka moze sie nie cieszyc, mnie moze nie lubic ale meza wiem ze kocha wiec tym bardziej nie rozumiem jak moze byc taka zawisc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo zawsze jest tak, ze matki bardziej sa za swoimi corkami i chca zeby to im bylo lepiej a nie synowej. OLEJ TO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze dla niej to nie zawiść,a brak zrozumienia dla waszej rozrzutnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zizzu
Brat powinien pomoc siostrze :)jezeli ma cieżko, ale Ty napewno nie zgodzisz sie na to . Lepiej dosrac teściowej na forum. Ja pomagam bratu , który ma ciężej i mam w doopie to co myśli moj maz. Pracuje ciezko i bardzo dobrze zarabiam . Good luck :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szwagierka nie ma ciezko, rodzice dolozyli sie jej do nowego mieszkania. Ma prace, zyje normlanie tylko ma za soba kilka niudanych zwiazkow i swoje lata juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie wiem na czym mialaby ta Wasza pomoc finansowa dla niej polegac? skoro ma mieszkanie i zarabia na siebie..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może trzeba jej pomoc psychicznie, zaprosić , pogadać , doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale autorka chyba nie pytała o to jak pomóc szwagierce. Jest jej przykro, że teściowa niezbyt cieszy się, z tego powodu, że im się układa, a wręcz wygląda na to, że ma im to za złe. Nie wiem autorko, czy to jest normalne, ale wierzę że jest nieprzyjemne, bo w sumie dlaczego mielibyście mieć poczucie winy z tego powodu, że sobie dobrze dajecie radę. Nie przeżyjecie życia za szwagierkę i na pewno nie pomożecie jej ułożyć sobie życia. Co najwyżej możecie być życzliwi i być bliskimi dla niej osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest inne pokolenie. Dziwię się, że tego nie rozumiesz. O komunie słyszałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno zazdrosci w koncu nie stac jej na to na co was stac, sama nic wam nie dala i pewnie nie da, wiec pozostaje jej tylko prymitywna zazdrosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka chciala sie tylko pochwalic na forum,jak to jej sie dobrze zyje :) Tesciowa to tylko przykrywka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co wogóle się tłumaczyć komuś jak się komuś powodzi, czy że ma drogi samochód, stac go na wakacje, nawet jak to jest kochana mamusia. Jeśli mamusie serce boli, że synek nie na nią wydaje zarobione pieniądze i jej córeczkę, to niech nie śpi do południa tylko tak samo pobudka 5 rano i zapier...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest to samo. Tyle że moja teściowa, a w zasadzie tesc- ma dochody około 10 tyś i żadnemu dziecku nic nie daje. Mój mąż ma 3 rodzeństwa i raczej dobrze sobie radzą finansowo, przynajmniej większość- praca za granica i skromne życie. Jak przyjeżdzają z zza granicy to ona wręcz wykorzystuje córkę i syna i naciąga na jakies wydatki, głównie to ciuchy, kosmetyki, zabiegi, od siebie nic nie da. Jak córka i syn nie pracowali za granicom bo były krótkie przestoje w pracy i skończyły im się środki, które równiez tracili na jej widzi misie to potrafiła wypomniec że się nie dokładaja a do lodówki zaglądają. Kawał francy. Natomiast jeden brat pracuje tutaj i zarobi śmieszne 1200 to wiadomo że to smieci i przeżyć się za to nie da. Pożyczył od matki 2000 to nie darowała mu ani złotówki i jeszcze chciała oszukać o jedna ratę:-/.... no masakra. Nam się dobrze powodzi, czasami pomagamy temu bratu i po prostu jest nam go żal, nieraz mąż mu przeleje 300-500 zł żeby miał z czego żyć i przeżyc. Teściowa nie wie ile mamy dochodu, ile wydatków, nie wie kiedy jedziemy kupic ubranie, jakie kupuje kosmetyki, nie wie ile mamy oszczędności.... nie wie nic bo by ją szlag trafił, że moje i męża zarobki są zblizone do jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość htrhrtherh
Skoro matka tak reaguje na takie informacje o statusie materialnym syna, to znaczy że nie chodzi o zawiść, tylko że widocznie wy obnosicie się z pieniędzmi choć w danej sytuacji absolutnie nie wypada. Matka nie będzie żałować że jej dziecku jest dobrze. Jeśli tego nie rozumiesz to znaczy że jesteś wyjątkowo ograniczona, w tym w inteligencji emocjonalnej. Zatem nie potrafisz też ocenić sytuacji: dlaczego ta kobieta tak reaguje, i że to wy prowokujecie takie reakcje. Najlepiej więc nie wtrącaj się, nie dociekaj, nie oceniaj, zwłaszcza jako osoba obca. A twój mąż może musi nauczyć się relacji z ludźmi, zwłaszcza jeśli jest im ciężko pod względem finansowym a są ludźmi bliskimi i wypadałoby pomóc a przynajmniej przystopować przechwałki. Nikt nie będzie udawał, zwłaszcza bliski, sympatii, jeśli wasza empatia rysuje się jak ruchy słonia w składzie porcelany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 21:22- może masz rację, a może nie. nie zawsze matka się cieszy, że jej dziecku jest lepiej- ja sama to odczułam na swojej skórze. Pracowałam jakiś czas za granicą i po powrocie mieszkaliśmy kilka miesięcy z rodzicami, zanim kupiliśmy swoje mieszkanie- to było bardzo nieciekawe doświadczenie. I nie obnosiłam się z pieniędzmi, z natury jestem skromną i nieśmiałą osobą, taką szarą myszką- ale dochodziło do tego, że z zakupami przemykałam chyłkiem, żeby matka nie wiedziała, co i ile kupiłam, bo nie dość, że potrafiła mi do reklamówek zaglądać, to komentowała "Hoho, cztery reklamówki, to nakupowałaś". Szczegół, że tam nic wielkiego nie było, ot, woda mineralna, mąka, cukier, pieczywo, jakaś wędlina, itd. No ale objętościowo wyglądało, nieważne co w środku (to w wypadkach, jak nie zdążyła mi zajrzeć do toreb). A potem narzekała, że to jej się kończy,tamto kończy... Ciucha nie kupiłam ani jednego podczas pobytu u nich, bo by było ile kosztował, że ją nie stać na takie wydatki, itd. I pomimo uczciwie i ciężko zarobionych pieniędzy, a także pomagania rodzicom ile mogłam, zwyczajnie czułam, że matka zazdrości mi, ze mam więcej od niej (nieraz dawała mi to niby żartem odczuć). Tak więc nieraz tak bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tgrf
A no nie zawsze "Matka nie będzie żałować że jej dziecku jest dobrze. Jeśli tego nie rozumiesz to znaczy że jesteś wyjątkowo ograniczona, w tym w inteligencji emocjonalnej. "-ja mam koleżankę, która zaraz po maturze urodziła córkę. Koleżanka była bardzo surowo wychowywana- nawet jako pełnoletnia musiała być przed 22 w domu, prawie nie miała nowych ciuchów, ciągle coś donaszała, przykrótkie spódnice, przyciasne bluzki itd. Jak już urodziła, surowi dotąd jej rodzice oszaleli na punkcie wnuczki i zaczęli ja rozpieszczać. Nieraz słyszałam, jak ta moja koleżanka z żalem mówi (zarówno do nastoletniej już córki, jak i swojej matki) że ona tak dobrze nie miała jak ta gówniara, że za takie cos czy inne cos dawno by oberwała, a wnuczce [pozwalają, itd. I widzę, że pomimo ze kocha swoje dziecko, to czasem patrzy na nią z niechęcią- tak jakby podświadomie to poczucie krzywdy czasem się odzywało, że jej córka ma wszystko, a ona połowy z tego nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja uważam że nie zazdrości tylko jest jej przykro że córka ma ciężką sytuację a wy "trwonicie" pieniądze. jak każda matka chce dla dzieci jak najlepiej. Postaw sie na jej miejscu, masz dwoje dzieci dorosłych, jedno dobrze sytuowane, drugie gorzej.... chyba naturalnym jest że chcesz pomóc temu drugiemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja teściowa taka sama... za drogo,a po co ... a widzę, że zazdrości... a czyja to wina? nikt jej życia nie wybierał, sama takie ma bo widocznie chce. albo teksty: ja bym chciała tyle co wy mieć, a wy marudzicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mojemu bratu od czasu do czasu pomagam, bo ma dużo gorszą sytuację niż ja miałam w jego wieku- ale rodzice nawet o tym nie wiedzą, nie mówię im, bo po co? Jesteśmy dorośli, to sa nasze sprawy. Rodzice nawet nie napomykają, żeby mu coś pomóc, bo uważają, że chłopak powinien sam się nauczyć o siebie dbać. No chyba że jakaś kryzysowa sytuacja, to wtedy wiadomo, nie ma gadania. Ale tak na co dzień to pewnie by nawet marudzili, jakby wiedzieli, ile wsparcia dostał;) Ale mój brat to mój przyjaciel, na kogo ma liczyć jak nie na starszą siostrę. Jak będzie chciał, to odpłaci mi na starość, jak nie, to też fajnie, nie pomagam mu dla zysku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×