Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CiagleZalamanaAla

wrzucić na luz i pokochać życie

Polecane posty

Gość CiagleZalamanaAla

Hej...jak w temacie: jak wrzucić na luz i pokochać życie i to co nam ono niesie? Zauważyłam, że są ludzie, którzy mają w sobie dużo luzu, wierzą w pozytywny obrót spraw i mają dystans do siebie, swoich czynów, braków a przy okazji też pomyłek innych ludzi. Jestem zupełnie inna. Ciągle chodzę spięta, martwię się, widzę wszystko w niekorzystnym świetle i w dodatku mam słomiany zapał i ciągle plany mi nie wychodzą. Jestem pesymistką a do tego perfekcjonistką. Do tego nie umiem być taka sympatyczna dla ludzi, nie mówię nic śmiesznego bo się wstydzę i mi się zdaje, że wszyscy myślą, że jestem beznadziejna. Godzinę potrafię się zastanawiać nad strojem a nie wydaje mi się żeby te wyżej opisane, bezproblemowe osoby robiły coś takiego. Mimo tego są lubiane. Lubią ludzi, lubią swoje życie i doceniają to, co ich spotyka. Ja na przykład potrafię się źle czuć jak mi się plamka zrobi na spodniach, mam wrażenie, że jestem wtedy jakaś gorsza. Albo jak na przykład na studia się czegoś nie nauczę lub nie znam odpowiedzi na pytanie wykładowcy. Chciałabym się nie przejmować takimi drobiazgami. Wszystko mi tak jakoś trudno przychodzi ech... Macie jakieś pomysły? A może też tak macie? Ja to chyba z domu wyniosłam...są u mnie też takie właśnie osoby w rodzinie najbliższej po kim mogłam to odziedziczyć lub po prostu nauczyć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
halo halo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak samo mialam i jeszcze chwilami mi to wraca,ale ogolnie teraz po tych wszystkich stresach i przejmowaniu sie w pewnym momencie wszystko mi wrecz zaczeło przesadnie zwisać. widac wyczerpalam limit stresów. sama probowalam sie przekonac,ze to nie ma znaczenia,czego sie bac,i tak wszyscy umrzemy i w koncu to poczulam. Ze co z tego wszystkiego,szkoda tylko nerwow,najem sie nerwow a potem zdam coś lub nie zdam. I to wszystko jedno. jak zdam potem tylko zal ze tak sie balam skoro zdalam jak nie zdam to tez zal nerwow skoro i tak nie zdalam,a okazalo sie ze to nie taka tragedia. na mnir źle działa "schodzenie na ziemię". jak bujam w obłokach i mysle bardziej o tamtym świecie a nie tym tutaj czuje sie całkiem dobrze i widze życie na tym świecie jako matrix ktory jest moze troche smieszny albo smutny,ale wcale nie straszny. Pomogło mi bardzo to,że teraz bardzo wierze w Boga i czuje sie bezpieczniej i wiem że po śmierci bedzie lepiej niz teraz a czas i tak szybko leci wiec wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
także musisz dojść do tego,że to wszystko to są z d**y sprawy tak naprawde i nie mają znaczenia,ale już to jak sie czujesz ma znaczenie i nie mozesz tego uzalezniac od tego co sie dzieje na zewnatrz ale znaleźć coś co da Ci wewnętrzną siłę. I myslec pozytywnie niezaleznie od sytuacji,to tez jest ważne. Bo myślenie wpływa na to co nas spotyka teraz najbardziej mi zal siebie,ze sie tak przejmowalam i po co mi to było,po co np sie balam chodzic do szkoly,szkola sie skonczyla i to juz bez znaczenia,było minelo a tylko przez ten stres moglam zdrowie stracić i byłam smutna. po takich stresach luz sam przychodzi,uwazaj bo moze przyjsc nagle i bedzie przesadny,czesto olewczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze jak pokochać życie...zwróć uwagę na to co jest wspaniałe,bo są takie rzeczy. Na pewno jest coś co lubisz robić i Ci sprawia radość :) a jak tego mało to spróbuj poszukać a jak wspaniale jest słońce,drzewa,księżyc...to mamy na codzien ale nie każdy to widzi,niektórzy są ślepi i nie widzą i dla nich to byłby cud,gdyby zobaaczyli. WIęc dla mnie to cud że ja to widze w zwykłych pozornie rzeczach też sie kryją cuda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
Chyba wiem co masz na mysli. Ja też mam podobnie, gdy myślę o tamtym świecie, ale problem w tym, że nie umiem aż tak wyłączyć myślenia o tym co tu i teraz na tym świecie. I ciągle się zamartwiam. Mam już tego dość, bo na przykład jutro: jadę na uczelnię wcześnie rano i już sobie widzę na czarno, że a to trzeba wstać tak wcześnie, ubranie trzeba wybrać, pomalować się, zrobić te wszystkie poranne czynności blech i potem jeszcze się spotkać z tymi ludźmi z uczelni a nie chce mi się z nimi wcale widzieć... Ja jestem takim smutasem, a przecież to co jest w naszym życiu trzeba docenić. Mnie ciągle źle, ciągle mało... Ciągle ja jestem niedoskonała i ciągle innych się czepiam, albo zapatrzę się w jakąś osobę i widzę ją idealną i myślę, że oj taka to bym chciała być. Ogólnie podziwiam takich lekkoduchów ale takich którzy są inteligentni, uczciwi i w ogóle zawsze sobie poradzą jakoś, może nie perfekcyjnie, i z każdym się dogadają. Ludzie do nich sami lgną. Mnie się wydaje, że ja w ogóle ludzi odstraszam bo się ich sama boję. Heh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co do pomyłek i porażek każdemu sie to zdarza,wiec rzeczywiscie lepiej być wyrozumiałym dla siebie i dla innych,zdarzyła sie porażka,nastepnym razem bedzie już dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na pewno wyolbrzymiasz te niedoskonałość. Może na Ciebie też ktoś tak patrzy jak Ty na innych i nawet o tym nie wiesz? na pewno w czymś jesteś dobra i masz coś ładnego w sobie :) a uczelnia...cóż,wytrzymasz to tylko 2 dni,studiujesz zaocznie wiec i tak nie musisz tam codziennie być,a jak ktoś studiuje dziennie to ma gorzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
Nie umiem tak doceniać. Kurde czuję jakby gdzieś się wypaliła moja radość...Wydaje mi się, że wszystko jest złe. Siedzę w pociągu na przeciwko jakiegoś człowieka i mi się wydaje, że on na pewno myśli o mnie same najgorsze rzeczy albo, że na pewno on sam jest jakimś zbirem. Idą kolesie jacyś a ja sobie myślę, że mnie pewnie obgadali, że jestem pasztetem. Problemy jak nastolatki, a ja już dawno mam dowód osobisty. Nie wiem jak się z tego wyleczyć. W dodatku życie już mi dało kopa dość mocnego ale nadal jestem taka cimcia życiowa ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam to samo,jak ktoś sie śmiał na ulicy to myslałam że to ze mnie. chodzilam do psychologa,do psychiatry - nie pomogło. sama w końcu zrozumiałam,że to bez znaczenia i że to urojenie,że ktoś sie na ulicy ze mnie śmieje a jeśli nawet to trudno,niech sie śmieje ;) lepiej żeby sie śmiał niż żeby płakał. masz niską samoocenę i dostrzegasz tylko to co złe...a to da sie zmienic,skoro ja zależnie od nastawienia zwracam uwage na różne rzeczy..potrafiłam mieć doła od czytania o ludzkim cierpieniu a teraz wpadam w ekstazę od samego patrzenia na księzyc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
Chciałabym stać się optymistką i być miła dla ludzi, zmienić swoje zachowanie wobec nich bo mam wrażenie, że jestem straszna czepialska wobec najbliższych a wobec obcych taka wycofana. Zawsze miałam taki problem, rok temu było lepiej trochę a teraz znowu wróciło. W dodatku ostatnio trafiam ciągle na jednego chłopaka i nie wiem co się ze mną dzieje. Ciągle jakis zbieg okoliczności i jestesmy w tym samym miejscu, w ktorym w zyciu bym nie pomyslala ze spotkam jakiegos znajomego. On jest w moim typie i to bardzo ale ma dziewczyne i sie wkrotce żeni. Ja też jestem chwilę przed slubem no masakra jakaś. Jestem ze swoim narzeczonym juz strasznie dlugo prawie 10 lat i teraz przed slubem zdarzaja mi sie takie odchyly. Po prostu myślę o tym chłopaku często! To obrzydliwe wiem. Nie chcę zdradzać czy flirtować ale mysle o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
To chyba to poczucie winy ze mysle o tamtym chlopaku tak zadzialalo ze mam dola i moje zle nastawienie do swiata się powiekszylo. Jestem skazana na spotykanie go jeszcze przez trzy tygodnie. Myslalam ze znajomosc urwie się w czerwcu a potem znowu takie zbiegi okolicznosci i ech...widzimy się co tydzien. Dobrze ze za 3 tygodnie koniec kursu to juz go nie bede widywać tak czesto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''Po prostu myślę o tym chłopaku często! To obrzydliwe wiem. Nie chcę zdradzać czy flirtować ale mysle o nim.'' A to ciekawe, bo tez mialam przez pol zycia podobne problemy do twoich (tez mi przeszlo, wiec badz dobrej mysli) i mam podobne problemy jesli chodzi o zycie osobiste, zakochuje sie nawet bedac w szczesliwym zwiazku. Wnioskujac z tego musisz byc bardzo fajna dziewczyna ;) Nie martw sie, do trzydziestki ci przejdzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
To byle do trzydziestki... choć wolałabym żeby mi przeszło od ręki. Siedzę przed kompem i piszę. Zawołał mnie chory dziadek i nawet mi się nie chce do niego zejść pogadać. Tak mnie już wszystko wkurza. Ech ech ech. Wcale nie jestem fajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od reki nic nie przejdzie, to proces, ale bez obaw, w koncu sie wszystko pouklada i wtedy bedzie juz z gorki, tylko lepiej. Ja dopiero teraz czuje, ze zyje, ze jestem soba, a bylam dokladnie taka osoba, jaka opisujesz w pierwszym poscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sram na was:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CiagleZalamanaAla
Cieszę się i gratuluję, że masz ten proces za sobą i że wreszcie jesteś sobą. Ja też tak bardzo bym chciała być sobą. W sumie to takie egoistyczne, że ciągle w towarzystwie innych ludzi czy nawet samej siebie zastanawiam się tylko nad sobą lub jak ktoś o mnie pomyślał gdy np zrobiłam tak i tak. Chciałabym tak nie analizować i nie rozważać bo to głupie i tak jak już wcześniej to napisano, wszystko nawet nasze porażki, jakieś gafy, które się palnęło zostaną zapomniane lub ewentualnie będzie potem co wspominać i z czego się pośmiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×