Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy pozytywne nastawienie ma rzeczywiście takie znaczenie przy porodzie sn?

Polecane posty

Gość gość

Czytałam gdzies i słyszałam, ze pozytywne nastawienie przy porodzie sn to połowa sukcesu. Żeby nastawiac się na dziecko, mysleć o nim, że to dla niego, ze trzeba mu pomóc jak najszybciej wyjść na świat. Ze to podobno dodaje sił. Rzeczywiscie tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No oczywiście, pozytywne nastawienie to podstawa, jak ze wszystkim w życiu :). Jak się skupisz głównie na bólu, jak to cię będzie boleć, to tak będzie i duża prawdopodobieństwo, że nie dasz rady...Najlepiej podejść, że trzeba urodzić, nie rozmyślać za dużo, zadaniowo podejść i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mam taki zamiar, ale czasem dopada mnie przerażenie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile jeszcze masz do porodu? :) Nie ma się czego bać, na prawdę...w takim sensie, że to naturalny proces...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teoretycznie 2 tygodnie, ale zanosi się, że będzie szybciej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po fakcie powiem ci,ze niekoniecznie. Ja chcialam rodzic sn,bez znieczulenia,mialam super nastawienie. W trakcie sie bardzo zawiodlam,nie udalo mi sie i czulam wielkie rozczarowanie,niedosyt i zawiedzenie. Czulam sie gorsza bo mi sie nie udalo,bo bol mnie rozlozyl na lopatki. Koniecznie chcialam kp. Na poczatku sie nie udawalo a to juz w ogole.byla.dla mnie kleska,jak to matka nie jest w stanie wykarmic swojego dzieckA? Plakalam na oddziale.a polozne mialy mnie w d... zeby mi pomoc rozkrecic laktacje. Kazaly dac butle juz. Nastawienie to nie wszystko. Lepiej podejsc na luzie co bedzie to bedzie i wtedy to jest sukces.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem można mieć świetne nastawienie, ale jeśli dziecko jest duże a poród robi się traumatyczny, to nic nie pomoże. Chyba, że znieczulenie. Z mioch obserwacji wynika, że wiele jest kobiet, które dobrze wspominają poród. I tego życzę autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja mialam zarabiste nastawienie, cieszylam sie, skupialam na dziecku, bardzo optymistycznie do tego podchodzilam, a porod k***wsko ciezki i traumatyczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc z 1047
A autorko ale na pocieszenie powiem ci ze juz jak hormony sie uspokoily to cieszylam sie,ze tak wyszlo jak wyszlo,znalazlam tego plusy i dzis ciesze sie z rozwoju wypadkow. Kp w ciagu doby sie nauczylam sama. Mysle tylko,ze po prostu trzeba do wszsytkiego podejsc na wiekszym luzie. Trzeba byc swiadomym,ze nawet jak cos pojdzie nie po naszej mysli to nie krzywdzimy dziecka. Ze jak dziecko urodzi sie przez cc to wcale nie jest skazane na gorsze zycie czy jakies niewiadomo jakie powiklania. Jak dostanie butelke w pierwszych dniach albo bedzie nia karmione juz caly czas to rowniez ma szanse na tak samo dobre zycie jakby bylo inaczej. Nie dac sie zwariowac to podstawa:) my dalismy juz zycie w chwili poczecia,pomagamy przyjsc na swiat ale pomagaja nam tez polozne i lekarze. Czasami naturze trzeba pomoc. Kiedys byla selekcja naturalna. Kiedys umarlabym z dzieckiem w lonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno...:-) naprawdę nie ma powodu do obaw. Ja bylam tak skupiona na tym, ze musze, musze , musze , szybko urodzić - bo nie wytrzymam tego bolu! - ze rodziłam raptem 30 minut. Sama akcja porodowa tyle trwala, 2 godz wcześniej dostałam skurczy. Nie chodziłam do szkoły rodzenia, ale czytałam sporo na temat prawidłowego oddychania, co mi bardzo pomoglo: nie miałam czasu na wrzaski , tylko dotlenialam dziecko, które wyskoczylo ze mnie szybko i bez problemów. Zycze pomyslnosci-bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za dobre słowa, mam nadzieje, ze poród zakonczy sie dla nas szczesliwie, niekoniecznie sn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nie zamierzam ryzykować, że może będzie ok. Cesarka albo znieczulenie i kropka. Ludzie, mamy 21 wiek. A odważne kobiety, które się na to decydują, bardzo proszę, by potem nie opisywały tych swoich traum i nie straszyły innych. Przynajmniej nie na publicznych forach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O rany, jaki optymistyczny post :-) Obym też tak mogła niedługo napisać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy 21 wiek xxxx taaa...a kobiety rodza naturalnie od tysiacleci . Oczywiście , ze medycyna jest po to, aby pomoc w problemach, ale nie dajmy się zwariować. Jest to proces naturalny i smieszne jest pisanie " nie mam zamiaru ryzykować" . Ryzykiem jest również samo zajście w ciaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech rodzą, jeśli chcą. Ja nie urodzę sn, bo nie chcę ryzykować, że ból mnie przerośnie. I guzik Ci do tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dwieście lat temu wiele matek i dzieci umieralo podczas albo po porodzie. To jest poród naturalny. Teraz dziecko na it a matkę zaszyja, przetocza krew i sobie żyją dalej. Dlaczego więc znieczulenie przy porodzie w tych czasach ma być egzotykà? Jak nie wymagacie, to mają was gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm niekoniecznie.. Oczywiście pozytywne nastawienie pomaga generalnie we wszystkim:)ale.. Ja tez cały czas myślalam że poród mnie niczym nie zaskoczy, że jestem przygotowana psychicznie na wszystko, bo jako słuzba zdrowia naoglądalam sie tyle porodów, wiem co sie będzie działo, wiem jak oddychac itp.. natomiast po dwóch nieprzespanych nocach ze skurczami co 10-5 minut, po 6h z oksytocyną w kroplówie zdecydowanie duch we mnie opadł;) cóż, nie zawsze idzie wszystko tak jakbysmy sobie tego życzyli. Natomiast teraz jestem przed drugim porodem i nastawioam się raczej dobrze, no bo co mi pozostało:) powodzenia autorko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech rodzą, jeśli chcą. Ja nie urodzę sn, bo nie chcę ryzykować, że ból mnie przerośnie. I guzik Ci do tegousmiech.gif xxx no wlasnie...niech rodza jak chcą, a ty nie narzucaj swojej wizji swiata innym. Straszenie porodem, naturalnym, bez komplikacji, jakby to była trauma nie do przezycia jest niedojrzaloscia. Twoja. słowa " guzik ci do tego " to tylko potwierdzenie zdziecinnienia. Nikt nie namawia nikogo do cierpienia, które moze kogos przerosc. Po to jest nowoczesna medycyna i jej zdobycze, aby z tego korzystać. Ale smieszne jest bac się tego, co jest następstwem wspolzycia : porod, połóg, opieka nad dzieckiem 24/24 godz. na dobe. To tez nie jest przyjemne, tez stwarza bol i cierpienie.Na to tez macie receptę? Kobieta trzeba BYC- odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alez ja mialam zniczulenie:D chcialam bez,potem dostalam bo nie dawalam rady a i tak nic nie dalo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam bez znieczulenia , oczywiście ból jest spory ale pozytywne nastawienie jest bardzo ważne ;) przy każdym skurczu myślałam tylko o tym że każdy skurcz przybliża mnie do zobaczenia synka i wydawało mi się że pomagało ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale smieszne jest bac się tego, co jest następstwem wspolzycia : porod, połóg, opieka nad dzieckiem 24/24 godz. na dobe. Nie, to nie jest śmieszne. Tak naprawdę, każda kobieta mniej lub bardziej się tego boi. Pokaż mi taką, która nie boi się porodu, połogu i tego, czy da radę w nowej roli. Ja boję się porodu do tego stopnia, że nie zdecyduję się na niego, jeśli nie zapewnię sobie znieczulenia lub cesarki. Jeśli dla Ciebie strach przed porodem i znieczulenie na życzenie = zła matka to już nie mój problem z myśleniem. Coraz więcej kobiet na świecie ma znieczulenie na życzenie i nie zaburza to relacji matka - dziecko. Ale jest grono kobiet i mężczyzn, którym BARDZO SIĘ TO NIE PODOBA, że kobieta może mieć wybór dotyczący jej najbardziej intymnej czynności, jaką jest poród i to właśnie im mówię - guzik wam do tego, świat idzie właśnie w tę stronę na szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i guzik mi do tego co piszesz:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zrozumiałas/zrozumiałeś. Guzik Ci do tego, jak kto rodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. Po 20 godzinach skurczy masz w d***e pozytywne nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czytałam nic o porodach, nie oglądałam filmików, żyłam myślą - tyle babek rodziło, dam i ja radę, zero znieczulenia- jestem silna. Nagle - wskazanie do cesarki 3 dni przed terminem. Efekt? Wywołanie porodu 3 dni po terminie, poród zakończony po 24 h, słabe tętno dziecka, rzut lekarza na mój brzuch, porozrywania 3ciego stopnia, trauma poporodowa ok 3 lata. Zakaz porodów naturalnych . 2gie dziecko - umówiona cesarka. Myślę - będzie lepiej, może tym razem nie będę się darła na pół oddziału że chcą mnie zabić. Fakt, czas cięcia wręcz czaderski, ale 11 h po puszczeniu znieczulenia zaczęła się jazda. NIe dość że zabrali mi dziecko na 24 bo miało problemy z oddychaniem to ból po cesarce był u mnie taki że robiąc 2-3 kroki mdlałam. Nie łudźcie się , że będzie lekko, boli tak czy siak. Przy trzecim porodzie gdyby mi się nie daj losie zdarzył nie będę modlić się o mały ból a o to by żywa wrócić do domu ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką takiej teorii, że pozytywne nastawienie = pozytywny poród. Jasne, na kafe (i nie tylko) przeczytasz milion komentarzy "byłam nastawiona pozytywnie a po 24h skurczy błagałam o litość i klęłam jak szewc".. możesz czytać o tym jak ciężko urodzić, ile łez się przy tym wylewa, jak człowiek wrzeszczy "jak zwierzę" (znana mantra na kafe) ALBO.. możesz po prostu tego nie czytać, olewać to i odrzucać. Prawda jest taka, że urodzisz i BĘDZIE DOBRZE :) tego Ci życzę z całego serca, mam nadzieję, że będziesz miała dobre nastawienie. Ja na porodówce miałam kupę śmiechu z położną i lekarzem, bo oboje byli bardzo fajni, a mi zazwyczaj niewiele trzeba, żeby rozkręcać śmiechy. I owszem, bardzo bolało ale cały czas wierzyłam, że nie będzie żadnych komplikacji. Jeszcze przed porodem zastanowiłam się czego najbardziej się boję, a potem w swojej głowie przerobiłam to na pozytyw. Myśl pozytywnie, negatywy niech po prostu po Tobie spływają i nie mają do Ciebie dostępu - trzeba swoją psychikę szanować :) Pozdrawiam i trzymam kciuki! ps. Pamiętaj o tym, że kobiety uwielbiają rozpływać się nad swoim porodowym cierpieniem. Już tu kiedyś pisałam, że każda z moich koleżanek rodziła "najdłużej", "najciężej" i "najbardziej cierpiała". Weź na to ogromną poprawkę, bo tematy takie jak ten to świetne miejsce, żeby opisać swój poród (który był przecież "najgorszy, a jednak dałam radę bo jestem zajebista") ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do poprzeniczki Ty tez przesadzasz. Jak już pisałam, byłam bardzo dobrze nastawiona, a mimo to wyszło jak wyszło. U mnie zbawienne okazało sie znieczulenie, po ktorym bolało, ale duzo mniej i dalo się nad tym bólem panować. Mimo to wcae nie mam jakiejs wielkiej traumy porodowej, a mineło półtora roku i za 2 miesiące czeka mnie drugi:) Poza tym u moich kolezanek wlasnie przeważają te z lekkimi porodami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×