Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego wielu facetów jak wyczuje że kobiecie zależy to się wycofuje??

Polecane posty

Gość gość

Bo nie rozumiem tego. najpierw biegają , zabiegają ,a jak tylko wyczują ,że dziewczyna też jest zainteresowana to się wycofują. Dlaczego? Wytłumaczcie mi to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zabiegają, bo chcą pobzykać - a jak widzą, że dziewczyna zaczyna robić plany na przyszłość to uciekają zawsze tak robili - teraz dopiero zauważyłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jaki jest powod opowiadania d***m ze chodzi im o cos wiecej niz bzykanko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak kobiecie zależy to próbuje wejść facetowi na głowe, związać go z sobą krótką smyczą i rządzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolisz w domu rzady pijanego nacpanego durnia ktory wyzywa sie na dzieciach czy kochajacej matki ktora zrobi wszystko by chronic swoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata samotna
Jak gadasz facetowi jak wariatka od razu o slubie, dzieciach czy wnukach po kilku spotkaniach to nic dziwnego, ze uciekaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech sie gonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo oni tacy są. zawsze najbardziej chce się tego czego się nie może mieć. czysta psychologia. tak jak my np marzymy o jakiejś sukience, zbieramy na nia kasę, potem się nią nacieszymy i szukamy nowej. jak mamy kasę na 100 takich sukienek to jedna nas tak nie ucieszy zawsze marzymy o tym co nieosiągalne, a jak nagle stanie się w łatwym zasięgu chwile nas to nacieszy ,ale tylko chwilę. Tak już jest. Zawszechcemy tego co nie osiagalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tak dwóch potraktowało jak byłam smarkata. pierwszy jak mialam 19 lat on 20, taaaaki zakochany byl dosłownie od 1 wejrzenia, latał za mną jak dziki, ale jednocześnie był kulturalny, nie bral się od razu za całowanie i macanie. ja się też szybko zakochałam, zachłysnęłam się tym, że przystojniak mnie zechciał, bo wcześniej to jedynie całowałam się z trzema i kończylo się na max 3 randce, gdy okazywało się, że im tylko o jedno chodziło a ja nie dałam czego chcieli. No a ten moj peirwszy "związek" trwał moze 3 tygodnie, bo jak zaczęłam chłopakowi mówić że jestem z nim szczęśliwa, coraz więcej uczuć okazywać i kupiłam mu lizaka-serduszko - po 2 dnaich zostawil mnie. byłam niemal załamana, smarkula w końcu, to byl niemal koniec świata. leczyłam się z niego kilka miesięcy. potem poznałam innego, fajny, nie chcialam mu zaufać dosć długo bo 3 miesiace był dla mnie tylko kolegą choc strasznie mi się podobał a i ja jemu. jak po tych 3 miesiacach znajomości pocalwoaliśmy się pierwszy raz (ja 20 lat on 22), trzy dni później początek związku, miesiąc później on zerwał. zdążyl zabrać mi cnotę i złamać serce. niemalże znienawidzilam facetów. ten pierwszy mieszkal w tym samym akademiku co ja, skądś sie doweidzial że mnie nowy rzucił a i jego w tym czasie rzuciła nowa dziewczyna - przyszedł do mnie z winem chyba pocieszyć siebie i mnie, całowalismy się ale nie dostał. dopiero jakos rok później odzyskalam nieco wiarę w facetów. ale wtedy trafiłam na takiego podrywacza, że hej. padłam jak mucha ale ocknęłam się po 4 randce, jadąc taksówką do niego, na "wino i romantyczna kolację " .... o 1 w nocy, po imprezie. on zaklinał się że nei zameirza mnie wykorzystać bla bla, ael jak jednak nie psozłam do niego na noc, to juz mnie nieznał, udawał że nie istnieję. a potem i tak poszły ploty, że zrobilam mu loda w klubie :O i znowu stracilam zaufanie do facetów. po prawie roku tak się złożyło, że poznałam bardzo fajnego chłopaka. ale długo trzymałam go na dystans, choć zakochałam się niemalże od razu ale bardzo to ukrywałam. tak sie maskowałam, że on kiedys wziął na stronę moją koleżankę i żalił się jej (wcięty nieco), że ja go tak nie lubię i on nie wie za co,a on mnie bardzo, "aż za bardzo" poweidział. cóż, ona jakoś zadziałała i po 2 tygodniach byliśmy razem. i jesteśmy nadal razem - 6 lat już a 2 po ślubie i malutkie dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie podobała się koleżanka z pracy, coś tam ją podrywałem a jak zacząłem wyczuwać że ona nagle zaczęła do mnie lgnąć to się przestraszyłem, pewnie dlatego że nigdy nie byłem w związku i bałbym się że to może nie wypalić bo coś zrobie źle a związki w pracy to igranie z ogniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×