Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tydzień temu kupiliśmy kojec, mąż chyba zgłupiał

Polecane posty

Gość gość

Włożył głodnego, zmeczonego i zakatarzonego synka do kojca i wyszedł z pokoju. Powiedział, że to nie jest normalne, że nie chce być sam w pokoju i że jest juz w wieku 9 miesiecy, kiedy powinien nie chcieć "do mamusi", że nie powinno go już to martwić, że jest sam i że powinniśmy go wkładac do kojca w pokoju a sami siedzieć w innych pomeiszczeniach i robić coś. Wychodzi z założenia, że skoro dziecko sied******ojcu, to ma być z nim spokój. I powiedział, że dziecięce histerie z tęsknoty za mamą biorą sie z tego, że rodzice nie usamodzielnili dziecka wcześniej. Cholera mnie trafia, zaraz chyba w niego rzuce komputerem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Włóż tego debila swojego męża do kojca niech siedzi pół dnia :O Chybabym zabiła takiego palanta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za debil :/ mam nadzieję,że nie myślisz jak on ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no kurde nie myślę! Ale aż mnie cierki przeszły: przecież ja wiem, jestem przygotowana na to, że histerie za mamą to sie dopiero zaczną, że dziecko zaczyna póxniej czuć potrzebę prywatności i samotności. Jutro wstawiam do jego pokoju biurko i będę tam się starała pracować. Wg mnie kojec jest po to, żeby dziecko nauczyło się bawić samodzielnie, żeby się nie skaleczył (teraz non stop nabija guzy, ciągle płacz). Ale powinien czuć moją obecność. Boję się, co powie później, gdy dziecko będzie w przdszkolu płakać za nami i teściowa też pewnie doda, że to "nie jest normalne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojec ma służyć jak matka jest sama w domu a musi koniecznie coś zrobić, np. iść pod prysznic, czy ugotować obiad a jak rodzice są to dziecko nie powinno przebywać samo w pokoju, może bawić sie w kojcu pod warunkiem że bez przymusu i że ktoś też jest w pomieszczeniu. inne sytuacje są nienormalne. O poglądach męża nie ma co się wypowiadać, mogę tylko powiedzieć że takich przypadków jest więcej. Trzeba robić wojne z czymś tak chorym. Znieczulica totalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko niech sobie poczyta o skoku rozwojowym właśnie około 9 miesiąca, ale to tylko facet brak słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, dziecko do kojca wbrew jego woli wkładasz, jak musisz iść zrobić kupę, albo coś równie pilnego. I wtedy trudno, niech się drze-krzywda mu się nie dzieje i te kilka minut wytrzyma. Ale nie zastąpi mu to rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiem. On nawet lubi sie sam bawić, ale gdy jest w dobrym humorze. Ja to traktuję jako pewne ułatwienie, gdy musze coś szybko zrobić, zadzwonić, ale nie wkładam go na sztywno "teraz siedź sam", nie pozwalam mu płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie talibka
Powiedz mezowi ze obserwowanie doroslych, ich nasladowanie to wazny etap w rozwoju dziecka. Sluchanie rozmow to zas wspomaganie mowy dziecka. Dziecko uczy sie nie tylko wtedy kiedy wy zdecydujecie cos mu pokazac lub przeczytac ksiazeczke, ono pochlania wszystko co dzieje sie na bierzaco, nawet jesli tego nie widac. Kiedy bedzie starsze jeszcze nieraz was zaskoczy jakims zachowaniem, a wy bedziecie sie zastanawiac, gdzie on sie tego nauczyl. Otoz wlasnie z obserwacji! Droga autorko, a moze mezowi chodzi o to ze dziecko chce caly czas byc noszone, zabawiane? Wowczas trzeba podjac pewne kroki aby dziecko troszke usamodzielnic, ale napewno nie przez wynoszenie do kojca do osobnego pomieszczenia. Tak jak napisal ktos powyzej, kojec powinien sluzyc jedynie dla bezpieczenstwa, kiedy musisz cos zrobic i unieruchomic brzdaca na chwile. Pamietam jeszcze jak nasza pani pediatra mowila ze szczegolnie jesli kojec jest podwieszany ( dziecko nie znajduje sie bezposrednio na podlodze) to nie nalezy tego czasu przedluzac bo zle wplynie to na koordyaje ruchowa i poczucie rownowagi u dziecka. Dzieci lubia przebywac z doroslymi, moj 2,5 letni syn ma swoj pokoik, w ktorym sie czesto bawi, ale on zwyczajnie lubi przebywac z nami. W koncu rodzice to najwazniejsi najukochansi ludzie dla malucha, pozwol mu byc dzieckiem, nie minie pare lat a bedzie wolal byc sam ze swoimi klockami lego a wy bedziecie tesknic ;) No i nie daj sie tak mezowi rzadzic! Ty jestes mama i podswiadomie wiesz co jest dla twojego dziecka najlepsze. Sama przekonalam sie o tym na wlasnej skorze wiele razy. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak do męża dotrzeć?? Bo mi reęce opadły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama nie talibka
Powiedz mezowi ze obserwowanie doroslych, ich nasladowanie to wazny etap w rozwoju dziecka. Sluchanie rozmow to zas wspomaganie mowy dziecka. Dziecko uczy sie nie tylko wtedy kiedy wy zdecydujecie cos mu pokazac lub przeczytac ksiazeczke, ono pochlania wszystko co dzieje sie na bierzaco, nawet jesli tego nie widac. Kiedy bedzie starsze jeszcze nieraz was zaskoczy jakims zachowaniem, a wy bedziecie sie zastanawiac, gdzie on sie tego nauczyl. Otoz wlasnie z obserwacji! Droga autorko, a moze mezowi chodzi o to ze dziecko chce caly czas byc noszone, zabawiane? Wowczas trzeba podjac pewne kroki aby dziecko troszke usamodzielnic, ale napewno nie przez wynoszenie do kojca do osobnego pomieszczenia. Tak jak napisal ktos powyzej, kojec powinien sluzyc jedynie dla bezpieczenstwa, kiedy musisz cos zrobic i unieruchomic brzdaca na chwile. Pamietam jeszcze jak nasza pani pediatra mowila ze szczegolnie jesli kojec jest podwieszany ( dziecko nie znajduje sie bezposrednio na podlodze) to nie nalezy tego czasu przedluzac bo zle wplynie to na koordyaje ruchowa i poczucie rownowagi u dziecka. Dzieci lubia przebywac z doroslymi, moj 2,5 letni syn ma swoj pokoik, w ktorym sie czesto bawi, ale on zwyczajnie lubi przebywac z nami. W koncu rodzice to najwazniejsi najukochansi ludzie dla malucha, pozwol mu byc dzieckiem, nie minie pare lat a bedzie wolal byc sam ze swoimi klockami lego a wy bedziecie tesknic ;) No i nie daj sie tak mezowi rzadzic! Ty jestes mama i podswiadomie wiesz co jest dla twojego dziecka najlepsze. Sama przekonalam sie o tym na wlasnej skorze wiele razy. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak dotrzec??? powiedz ze bedzie mial glupie dziecko jak bedzie go izolowal. Powaznie powiedzial ze to nie jest normalne ze maly nie chce byc sam??? to gowno wie....i tyle w temacie. to jest male dziecko, oczywiscie ze chce byc kolo was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojec jest bardzo duży i bezpośrednio na podłodze, taki drewniany z ośmioma ściankami. Więc nie jest tak, jak łóżeczko i ja rozumiem, że jeśli chce się pobawić, a ja muszę coś napsiać ważnego (pracuje stacjonarnie) to nie wpłynie źle na niego, jeśli on się będzie bawił obok, a ja obok przy biurku. Jeśli nie byłby w kojcu, to nie prosiłby się o zabawianie, ale zacząłby wyrzucać ksiazki (już keidyś na niego pospadały), wspinać się na szafki itd. To dla niego niebezpieczne i ciagle go trzeba powstrzymywać przed robieniem sobie krzywdy. Wycieczki po mieszkaniu są wązne i edukujace, ale wtedy musże byuć 100% z nim, a to nie zawsze jest możliwe. Ale przeraża mnie jakaś wizja zimnego chowu i usamodzielniania, a przede wszystki mte oceny "to nei jest normalne" bo cuzję, jakby mnie mąz obwiniał, że wychowuje syna na nienormalnego ciamajde imaminsynka. Boje się, że zacznie mnei obwiniać coraz częsciej, a to naprawdę małę dziekco, ktore nie potrafi jeszcze "potrzebować" samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale masz meza, ale co zrobic to tylko facet, moze pokaz mu ten temat. zapytaj sie go czy mu nie szkoda waszego dziecka?ja tak zawsze robie jak moj maz cos wymysli, on wtedy mowi, ze tak i zmienia zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mężowi że dziecko,które się czuje odrzucone i izolowane doznaje pewnego rodzaju traumy, jego mózg nie rozwija się prawidłowo, małe dziecko potrzebuje dużo czułości,miłości dotyku i poczucia bezpieczeństwa od rodziców...... właśnie czytam książkę pewnego psychiatry amerykańskiego który pisze o tym,jak traumatyczne przeżycia z okresu dzieciństwa wpływają na całe późniejsze życie, jakich boźdzców potrzebuje mózg (wiadomo,Twoja sytuacja nie jest jeszcze taka jak opisywane w tej książce,ale np. możesz meżowi podsunąć inną kisążke pt.mądrzy rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NA Boże Narodzenie znajdę mu jakąś mądrą ksiązkę o psychologii dziecka. No i będę walczyć, ale jeśli się nie zmieni, a w innych sprawach też nie jest różowo, to nie wiem, jak to się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
okres lęku separacyjnego - hasło w google

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zimny dran z Twojego meza. Moim zdaniem powinien poczytac o niemowletach bo ma braki w wiedzy skoro takie poglady wyglasza. Dodatkowo zwroc mu uwage ze dziecko ma potrzebe bycia z Wami a Wy macie obowiazek taka potrzebe zaspokoic bo jestescie za nie odpowiedzialni. Wspolczuje tej sytuacji i zycze powodzenia w rozwiazaniu problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się z takim chujem rozwiodła, nie dość że niedouczony to jeszcze chamski i tępy :O A ty jeszcze przed nim i przed teściową się trzęsiesz co powiedzą. Ja bym obojgu im powiedziała niech s********ją. Jak dziecko ma mieć takiego ojca i babkę to lepiej niech nie ma wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On w ogóle chciał mieć dziecko,że tak zapytam? może nie dorósł do roli ojca, chciałby mieć nadal tą sielanke i spokój tak jak było zanim ono przyszło na swiat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego kupiliście ten kojec? Jaki był cel? kto go bardziej chciał? My też mamy i dziecko (5m) dosyć często (w sumie około 30 min, 1h max 2h dziennie - różnie bywa) w nim przebywa, ale non stop się bawi na macie, która się w nim znajduje. Uczymy dziecko aby potrafiło się sobą zająć i samemu pobawić (o to zapewne chodzi Twojemu mężowi). W kojcu jednak dziecko jest wtedy gdy widzę, że chce się bawić lub gdy muszę coś zrobić. Bywa, że dziecko jest samo w pokoju, jest spokojne i fika sobie :) jednak gdy marudzi a nawet gdy jest wesoła to podchodze do niej i zagaduję, coś powiem, uśmiechnę się a mała się cieszy i się popisuje :) Wszystko z umiarem. Nie można dziecka cały czas trzymać w kojcu czy łóżeczku :/ Tym bardziej, gdy dziecko nie chce. Moja córka akurat lubi w nim przebywać ale gdy marudzi, płacze bo ma dość to ją wyjmuję. Musisz porozmawiać z mężem. Powiedz, że to twój problem bo przecież za nim dziecko tak nie "woła" i że być może jest zazdrosny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kojec chcieliśmy obydwoje, bo pełza bardzo szybko i bałam sie odwrócić, żeby umyć naczynia czy coś innego zrobić, w piec sekund był np. pod regałem i wywalał ksiązki, potem pusczał regał i spadał na głowę. Miał już trzy siniaki. No i nei tylko. Mamy małe mieszkanie, niby łągtwiej przypilnowac, ale przez to wiele rzeczy na małej powierzchni i ja się po prostu bałam od niego odejść. Więc o to chodizło, żeby wydzielić mu przestrzeń to zabawy, bo miał plac zabawy w całym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×