Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sarenkarielka

związek z cholerykiem

Polecane posty

Gość gość
Rozmawiasz z cholerykiem ;) Takie darcie się nic nie da, myślisz, że choleryka interesuje co inni myślą w momencie jak mu para uszami wylatuje? Nigdy nie widziałaś jak ktoś taki wydziera się publicznie? To co opisujesz to NORMALNE zachowanie osoby która nie panuje nad gniewem, nie wprowadza NIC nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widzialam osobe wydzierajaca sie publicznie -wtedy nalezy znaczaco popukac sie w glowie , zakomunikowac jej , ze dopoki sie nie uspokoi zadne rozmowy z nia nie beda prowadzone . Nie podejmuje sie rozmow z cholerykiem, poki sie nie opanuje .Trzeba dac mu czas .Niech wykrzyczy te emocje , bo dostanie w koncu zawalu .Od otoczenia nalezy oczekiwac wiecej rozwagi w tym momencie , niz od choleryka .Nigdy nie mialam problemu opanowac sytuacji "wrzatku " . Nigdy przenigdy -jestem ostoja spokoju w takich sytuacjach . Przeprowadzam mediacje , a wtedy to dopiero sztuka opanowac innych emocje siegajace zenitu :-D To dopiero majstersztyk , by ludzie sie nie pozabijali . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tu się z tobą zgodzę, ale twój trening to kiepski pomysł. Zastanów się, jeżeli choleryk krzyczy publicznie, to myślisz, że nie robi tego kiedy nikt nie patrzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja od byłego męża choleryka:) Jeszcze dodam właśnie takie mamrotanie pod nosem ale to już potem doszło, potrafił tak w drugim pokoju na mnie pod nosem mamrotać rożne rzeczy z pół godziny albo więcej jak mu się coś jeszcze przypomniało dzisiaj mnie to śmieszy hyz ale wtedy to była schiza w tym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co, takie mamrotanie to już o chorobę psychiczną zahacza. Potrafię odburknąć czy przekląć pod nosem, ale nigdy nie miałam tak, że siedziałam w pokoju obok i marudziłam na głos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz bo ty pracujesz nad sobą i panujesz, a u niego poszło w drugą stronę, pewnie nadużywanie alkoholu też mu raczej nie pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nie. Zwłaszcza, że bycie cholerykiem to nie są same wady. Takie osoby są z zasady optymistami (pomimo tendencji do zamartwiania się) i są bardzo energiczni. Tyle samo energii ile idzie w złość wchodzi też w każdą inną emocję. Czyli jak choleryk jest szczęśliwy to będzie podskakiwał jak dziecko, jak jest smutny to się popłacze (chociaż muszę przyznać, że np. u mnie smutek często przechodzi w złość), jak się wzruszy to aż się zarumieni itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie , ze bedzie i w publicznym miejscu krzyczal ( nie zawsze , czesto wlasnie sie tam hamuje ) -ale powiedz , czy mozna cholerykowi tego zabronic ? Natomiast wlasciwa reakcja osoby/osob postronnych moze ujarzmic choleryka .Czy ogien gasi sie benzyna ? Nie. Jesli nie ma pod reka gasnicy, uzywa sie koca, kurtki , by przydusic ogien. Nawet najwiekszego choleryka mozna opanowac i wprowadzic w stan " wyciszenia ". Prywatnie choleryk musi sam chciec cos zrobic z soba, badz miec obok siebie osobe , ktora umiejetnie rozbroi "mine".Czy bedzie chciala i bedzie silna -a to juz zupelnie inny problem . Moje zdanie jest takie : ze choleryk nie jest najgorsza rzecza , jaka moze sie trafic w zyciu . Pozdrawiam:-D Elena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarenkarielka
Moj choleryk powiedzial ze faktycznie musze jakos na niego huknac bo on sie w miare upustu zlosci sam coraz mocniej nakreca a jak zareaguje zdecydowanie to moge go przywolac do rownowagi. Ma za soba dlugi zwiazek wiec moze sprawdzil to ze swoja byla ... Ja tez swoja droga moge sie na nim pouczyc mowic bo w roznych sytuacjach napiecia zawsze klade uszy po sobie i mam lzy w gardle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stop poryciu mozgu

Nie ma tłumaczenia i akceptacji na wydzieranie ryja przy każdej okazji takiego choleryka bo on ona taki taka jest i nadchodzi czas ulania żółci. Nie ma . Albo panujesz nad sobą albo nara. Sztuka samokontroli się kłania , jeśli masz choleryku serce i mózg to widzisz i czujesz , że ranisz drugą osobę i najnormalniej się wyżywasz . Jak ktoś chce być tak traktowany przez lata jak ... to powodzenia . A jak są dzieci w związku i na to patrzą to już wogole paranoja. Jeśli choleryk nie widzi , że sprawia ból i tkwi w tym dalej , jeśli nie panuje nad sobą i nie stara się ogarnąć i to natychmiast to jest przegrywem . Odcinać się od takich , to Wam radzę , jedyna droga by zrozumieli . Chyba , że ktoś lubi być tym gorszym. Bez wyrozumiałości , na leczenie wysyłać. Pozdrawiam i ogarnijcie się ludzie , życie za krótkie na jazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stop poryciu cd

..dodam jeszcze ważną rzecz. Mam praktyczne dośw 2 związki  choleryczkami. Przeżyłem na szczęście . Jak mogłem po jednym wtaplać się w następny ? A no cholerycy potrafią dobrze maskować i wstrzymywać ten obłędny szał , na początku związku , między innymi ludźmi , dopiero kiedy mają bezpieczny teren robią upust . Także nie do końca to jest jakiś wrodzony nie do opanowania charakter . Mogą się powstrzymać wtedy kiedy mogą stracić lub się ośmieszyć itd. i niech mi tu psycholodzy nie wymądrzają bo teoria owszem ale praktyka zero. Bez odbioru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×