Seks w małżeństwie

W moim małżeństwie seks mamy średnio raz na miesiąc. Ja mam 23 lata, mąż 25. Dodam, że mój mąż jest dobrym katolikiem, więc nie możliwe żeby miał kochankę, bo to nie po Bożemu. To nie po katolicku nie czerpać przyjemności z seksu i nie mieć na niego ochoty. Jak często wy to robicie? Czy częsty seks to grzech?

a co mówią w kurii? to przecież najważniejsze

Ja z Twoim mężem nic nie robię ;). A tak poważnie - skoro masz problem (czujesz większą potrzebę) pogadaj z NIM o ty... http://walkonvogue.com/sukienki-Victorias-Secret

Seks jest potrzebny tylko do rozmnażania, reszta to grzech.

gościu, sukienki w linku ładne, ta jest fajna http://walkonvogue.com/sukienki-Victorias-Secret?product_id=199 ale jaką to trzeba mieć figurę...

no figure trzeba miec taka jak ta pani na zdjeciu

to nie było pytanie, tylko zaduma

po zimie znowu bedzie lato i sukienki, sukieneczki, sukienusie.... cierpliwosci, jeszcze tylko 6-7 miesiecy ;)

tak, a potem 3 miesiace tych sukienuś ;) ale jesienne kreacje też mogą być fajne

no pewnie, nawet zimowe moga byc faje, jak sie troszke trudu zada :)

To prawda, jest się za kim obejrzeć nawet teraz, jak się idzie ulicą. Kwestia umiejętności ubrania się, to trudna sztuka

My tego w ogóle nie robimy, bo nie chcemy się dalej rozmnażać. Seks służy tylko prokreacji i czerpanie przyjemności z seksu, nawet w małżeństwie jest grzechem. Bez seksu da się żyć, trzeba tylko mieć trochę silnej woli, by opanować popęd i umieć sobie wytłumaczyć, że nie jest on do niczego potrzebny. Powiecie pewnie, że to Bóg dał seks. Tak, dał, ale jako karę za grzech pierworodny, a szatan obdarzył go przyjemnością. Ciesz się zatem, że mąż nie sprowadza Cię na złą drogę, bo rozumiem, że ten jeden raz w miesiącu to w celach prokreacyjnych właśnie.