Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kaśka 244

zapracowany facet a związek

Polecane posty

Gość Kaśka 244

Poznałam ostatnio faceta który pracuję caly dzień. Nie musi ale chce bo twierdzi że dzieki temu ma dobre zarobki i moze sie czegos dorobic. Ma wolne tylko w weekendy a tak to praktycznie do samego wieczora pracuje. Fakt zarabia dobrze bo ok 3tys ale czy jego zapracowanie nie odbije sie na związku ? chcialabym spróbowac ale nie wiem czy nie bedziemy mieli za mało czasu dla siebie. Mieszkamy w miare blisko siebie i jak sam twierdzi dla mnie może ograniczyc prace do tego ze bedzie pracowal 8h dziennie ale ja nie chce tez zeby podejmowal takie zyciowe decyzje ze wzgledu na mnie bo nie wiadomo czy cos z tego jeszcze wyjdzie na powaznie. Podoba mi sie ze jest pracowity i zaradny ale jak to sie ma w związku? Moze któras ma podobnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I Ty masz problem ? ja to mam problem, bo mój jest bezrobotny i jak idziemy do kina to muszę bilety stawiac!! Nawet cieszyłam się, że znalazł pracę za 1200 na miesiąc, którą jak się potem okazało miał przez miesiąc. Niektórzy spotykają się raz na tydzień bądz dwa. Ty masz cały weekend i pewnie jeszcze zwykłe dni skoro mieszkacie blisko. 2-3 godzinny dziennie wystarczą, a pieniążki też są ważne. Nie żeby liczyc na luksusy, ale żeby nie miec takich zmartwień jak ja, że strach kredyt wziąc, bo pójdzie do pracy i za miesiąc już go wyrzucą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka 244
niby tak ale ja bym chciala tak poprostu isc np popoludniu z nim na zakupy albo isc na spacer. nie wiem czy mi starczą 2-3 godziny dzienie. w weekendy owszem mozna sobie to odbic ale co w zwykłe dni ? mysle ze to troche malo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bronek bronowicki
3 godziny bzykania to za mało ? zostaw go w spokoju, bo zasługuje na mądzejszą! a Ty sobie przypomnisz o tych 3 tys jak nie będziesz miała na pieluchy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaśka, mój nie dość, że wiecznie w biegu, zapracowany, to jeszcze na odległość.. nie wiem ile tak wytrzymam, bo męczy mnie to, pewnie że dzwoni często i tak dalej, ale to jest tak na pół gwizdka, chwilę pogadamy i musi kończyć. Też czasem jestem zabiegana i rozumiem to, ale wydaje mi się, że skoro nie możemy się widzieć na co dzień - ba, nawet co tydzień - to chociaż powinien tyle czasu zagospodarować, żebyśmy przynajmniej nie wiem, na weekendzie się nagadali porządnie, a tak nie jest. Nie wiem, co CI powiedzieć, bo mnie to zaczyna denerwować, tym bardziej, że z jednej strony chcę czuć, że mu zależy, i że dla mnie zawsze jakoś znajdzie czas, a z drugiej wydaje mi się, że nie mogę za wiele wymagać, przecież odzywa się, nie olewa sprawy tak totalnie. I taka jestem rozdarta, bo nie do końca mi się to wszystko podoba a znowuż nie chcę się kłócić, bo nie jestem pewna, czy jest o co mieć pretensje... Dodam, że on jakichś kroci nie zarabia, po prostu taki ma rodzaj pracy, że wiele jest do zrobienia i załatwienia zawsze. Zresztą nawet gdyby zarabiał nie wiadomo ile to bym wolała, żeby miał więcej czasu niż pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam radę . Weżście sie dziewczyny do konkretnej roboty to nie bedzie wam przeszkadzało ze facet duzo pracuje ..... Ja mój zwiazek zbudowałam na spotykaniu tylko w weckendy . Obydwoje duzo pracujemy ale bynajmniej nie ma czasu na kłótnie o pierdoły . Z zakupy ... cóz lepiej jak robie je sama niz znim . razem jestesmy juz 16 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaśka 244
On się zarzeka ze moze zrezygnowac z takiej ilosci godzin dla mnie. a nawet jak nie to i tak codziennie sie mozemy widywac. po tym co napisalas w moim przypadku nie byloby tak zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taak, a kto powiedział, że zajmuję się siedzeniem na tyłku (tudzież na kafe) i nic więcej? Studiuję i pracuję, dorywczo i "okresowo" co prawda i dlatego właśnie czasami trochę więcej wolnego czasu - to znaczy na tyle, żeby nie biegać od rana do wieczora dzień w dzień, tylko np mieć dwa dni luzu w tygodniu. Poza tym piszesz, że ze swoim facetem spotykałaś się tylko w weekendy - tyle, że ja nie mam takiej możliwości, u mnie to jest jeden weekend na miesiąc, rzadko się zdarza, że częściej. Więc nie uważam, żeby to było dobre porównanie. Masz rację, że najlepiej maksymalnie zajmować sobie czas, do tego dążę, ale mimo wszystko czasami tęsknota jest za duża. W sumie to mój "problem" nie tyle polega na jego zapracowaniu, ile na zapracowaniu + odległości. Jeżeli w ciągu dwóch tygodni najdłuższa rozmowa z facetem trwa godzinę (przy dobrych wiatrach) to czasem jest zwyczajnie za mało. No i są jeszcze inne sprawy ale to nie czas i nie miejsce :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaśka 244 dziś On się zarzeka ze moze zrezygnowac z takiej ilosci godzin dla mnie. xxx ale wtedy mniej zarobi już nie będzie taki atrakcyjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolec443
3 tysiące to jest dużo? przy zap*****lu od rana do wieczora? Nie bądź śmieszna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś nie widzę w tym związku cementu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha. Nie z*************m przez cały dzień dla marnych 3 kafli xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Witajcie Dziewczyny,czytam i widzę,ze każda ma tu jakiś problem.Ja oczywiscie doceniam,że mam Męzczyznę pracowitego i odpowiedzialnego,łaczy nas odległośc i przez ponad rok udawało sie tak organizować pracę ,ze spedzaliśmy weekendy razem,a czasem nawet udawało sie w tygodniu.od pól roku ma jeszcze jedną pracę i zaczęło sie mniej ciekawie,bo wpadł w pracoholizm/zawsze zresztą powtarzał,ze jak będą jakieś spory między nami to przez prace/i ostatnio tak bywa.Czuję sie nawet w tej sytacji trochę zaniedbywana,a nawet sie zastanawiam,że może mnie juz nie kocha??etc,ale jak dotąd sie nie zawiodłam.

Koleżanki mnie nakręcają ,a ja uważam,że bez zaufania nie ma dobrego związku,dopóki oczywiście człowiek sie nie zawiedzie

Co myślicie o akich własnie sytuacjach??

pozdrawiam

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×