Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

milosc, ktora nie chce minac

Polecane posty

Gość gość

moja historia sie przedstawia tak, ze poznalismy sie w pracy. bylam wtedy w rozwalajacym sie zwiazku, ktory trwal od 10ciu lat. weszlam w ten zwiazek bez wielkiego uczucia, bo juz latka lecialy, bo dobrze sie dogadywalismy, seks tez byl w pozradku, ale nigdy nie czulam tego 'haju'. a tu jak grom z jasnego nieba ON stanal na mojej drodze,.zawsze twierdzilam, ze milosc od pierwszego wejrzenia to bujda dla malolatow a tu ja, baba po 30stce po prostu zwariowalam na jego punkcie. pamietam, ze przedstawil mi sie i pocalowal w policzkek jak stara, dobra znajoma. zaczerwienilam sie wtedy jak mloda dziewczyna. juz wtedy przypuszczam wyczul, ze cos jest na rzeczy. wtedy rozmwialismy jakbysmy sie znali cale lata, te same poglady, zainteresowania, te same przeciwnosci w zyciu. byla miedzy nami niesamowita chemia, ale wszystko dzialo sie w atmosferze niedomowien i dwuznacznosci. ukradkowe spojrzenia, niby przypadkowy dotyk, aluzje. jak patrzyl na mnie jego piekne oczy sie smialy. wiedzialam, ze tez nie jestem mu obojetna, kontakt z nim to byl jeden wielki emocjonalny orgazm. ale byl obok tego wszystkiego moj partner. chcialam sie rozstac, ale nie potrafilam, balam sie. on o tym wiedzial, bo rozmawialismy na ten temat a pozniej chwila zapomnienia z partnerem i ciaza.... postanowilam sie odsunac, kiedy mu powiedzialam o ciazy widzialam zawod w jego oczach. nie wiem czy liczyl na to, ze odejde od partnera, juz pozniej nie pytalam. postanowilam zawalczyc o zwiazek dla dziecka. tworzymy teraz rodzine, syn ma roczek a ja nie potrafie sie skupic na tym co wazne tylko rozpamietuje, nie ma dnia zebym nie myslala o tym co by bylo gdybym jednak zdobyla sie wtedy na odwage, postawila wszystko na jedna karte i odeszla. bardzo mi to przeszkadza w zyciu. ON nie chce mnie znac, probowalam z nim nawiazac kontakt mailowy to tylko grzecznosciowo mi odpisal zdawkowo, ze u niego wszystko w porzadku. nie wiem co robic. najchetniej wyslalabym mu list i wszystko w nim wykrzyczala, ale mysle, ze nie mam moralnege prawa go obarczac swoimi uczuciami wiec dusze to wszystko w sobie i po prostu gasne. gasne jako kobieta, kochanka, istota uczuciowa. poza miloscia do syna nie ma we mnie juz nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×