Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

dlaczego tak bardzo tęsknię?

Polecane posty

Gość gość
Berenko, ja znam swoje dobre i złe strony i tak jak mówisz, uświadamiam innych. Z tym jest tylko taki problem, że dużo osób nie chce tego zrozumieć i wolą tkwić w takich związkach albo nie wierzą, bo narcyzi są czarujący i sprawnie oraz przekonująco potrafią innym kłamać w żywe oczy. Dlatego każdy szybciej uwierzy im. Bo jak taka czarujaca osoba może posunąć się do prawie wszystkiego, niemożliwe. A jednak. Co do mężczyzn to niezupełnie mnie zrozumiałaś. Napisałam, że gdy zauważę, że jakiś z nich ma takie cechy, to zmiatam i nie oglądam się za siebie, a nie tworzę z nimi związki. Potrafię ich rozpoznać i dlatego weszłam na ten wątek, żeby pomóc. Ale nie da się zaprzeczyć, że oni do nas idą, bo są w stanie zauważyć, że ktoś nami manipulował. To się da zauważyć, nawet jeśli nie do końca wierzysz. Tak samo jak my zauważamy, że mamy do czynienia z narcyzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie Berenko, tu się nie zgodzę, oni nie potrafią zrozumieć i nie zrozumieją ani nie zaakceptują. Na tym polega brak empatii. Bez empatii nie da się tego zrobić. To jest nawet zaprzeczanie oczywistym rzeczom i kłamanie, oby tylko wypaść jak najlepiej przed innymi. I brak akceptacji innych, w tym dzieci, jeśli nie robią wszystkiego tak, jak ci rodzice oczekują i jak im cały czas usiłują narzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teskisz bo kochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokrotce, ja zaakceptowalam fakt,iz dom z dziecinstwa bedzie problemem, nad ktorym bede pracowac oczywiscie (a czasem jak bede miec dosc, to i sobie zrobie przerwe w tej pracy) Natomiast zycie poza nim (tworzenie nowego domu) ma byc super :) i tak tez robie :) od malego - ciezko, trudno, potemm latwiej - jestem szczesliwa :) mi sie schematy nie powtarzaja,bo wyrobilam sobie wlasne, fajniejsze :) Umiem rozwiazywac problemy. Umiem dotrzec do ich zrodla, wiem jak to jest mierzyc sie ze strachem - uwazam,ze to najlepsza do rozwoju - najtrudniejsza,ale i najszybsza :) Mysle i czuje rozumem i sercem. Wybory miewam bardzo trudne, ale zanim podejme decyzje, to umiem wyobrazic sobie kazda konsekwencje (a te, na ktore nie wpadlam, to po prostu przyjme na klate, bo wiem,ze decyzja jest dobra na dluzsza mete). Nie robie sobie zwiazkowego kuku, bo w domu bylo be. Wlasnie dlatego,ze bylo "be", to tego sobie nie zrobie :) (aczkolwiek raz zrobilam,zeby moze wiedziec z czym to sie je). Na szczescie przytlaczajaca wiekszosc wyborow dokonuje naprawde dobrych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkoda "gosc od tematu rodzicow",ze sie nie podpisujesz, bo nie wiem z kim gadam :) ale ok - Wlasnie to u rodzicow (brak empatii) musisz zaakceptowac na poczatek. Jakas podstawowa empatie moze w nich uruchomisz konekwentnym dzialaniem kiedys tam. Gdyby rodzice kiedykolwiek mieli nas serio rozumiec, to po pierwsze - mielibysmy szczesliwe dziecintwo, prawda? :) Zaakceptowac - oni nie sa od rozumienia i ze to jest ich prawo :) wiem,ze trudno, wiem,ze niesprawiedliwosc boli - wiem. Zaakceptuj,ze od zrozumienia to masz przyjaciol i o to dbaj - oni tez sa Twa rodzina. Dzieki temu odkryjesz,ze umiesz ja stworzyc :) a rodzice maja prawo miec swoj schemat. Ty robisz juz inny. Super by bylo, jakby w tym uczestniczyli, ale jesli ktokolwiek ma im wytlumaczyc te krzywdy, to nie ich dziecko,a ich jakis przyjaciel wlasnei, a na to my juz wplywu nie mamy. Z reszta nie bedziemy obgadywac swych rodzicow do ich przyjaciol,aby oni im cos nagle tlumaczyc mieli, prawda? coz. Wystarczy tworzyc lepsza rodzine z innych osobnikow ,a swoja z dziecinstwa zalatwic miloscia :) i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a oprocz tych narcystycznych facetow, to przeciez i przyciagasz tych normalnych, prawda? na tych fajniejszych cechach u siebie sie skupiac i bedzie normalnych, tych w tej Twej fajniejszej normie, wiecej sie pokazywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzisz Berenko, ja mam takie same założenia jak Ty. Też chcę, by mój dom wyglądał całkiem inaczej, też dalej od nich podejmuję znacznie lepsze wybory. Ale szczęsliwa nie jestem, bo moi rodzice wiecznie we wszystko nadal się usiłują wtrącać, wiecznie wszystko narzucać i wszystko kontrolować. Radzę sobie z tym i się nie daję, ale kosztuje mnie to mnóstwo nerwów. Bo oni zrobią dosłownie wszystko, by jednak postawić na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym nie rozumiala i nie wybaczala tego,co sie u mnie w domu na biezaco dzialo, to bym miala przesrane. I czuje sie cholernie dumna,ze tak madrym dzieckiem bylam. Znalam swe granice dzieki temu, wiem,ze umiem wiecej wytrzymac niz ktos inny,ale wiem,ze lepiej nie musiec, wiec umiem operowac asertywnoscia o wiele lepiej niz ktos inny. Niewielu ludzi bylo wokol mnie takich jak ja, na szczescei z czasem uczyli sie ode mnie (moi przyjaciele),a innych po prostu w koncu poznalam, takich jak ja (tez moi przyjaciele). Wiem,ze warto swoje przejsc i gdyby nie rodzice i - co najwazniejsze - moje prawidlowe nieschematyczne reakcje, bo to w tym glownie rzecz, to nie bylabym taka silna, jak jestem. A sila polega czasem na tym, aby i poplakac, jakby ktos nie wiedzial :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Berenko, to widocznie albo miałaś mało narcystycznych rodziców, albo w ogóle nienarcystycznych tylko z czymś innym. Nie, nie da się u nich znaleźć nawet podstawowej empatii, tylko z czasem stają się jeszcze bardziej kontrolujący. Osobom z zewnątrz też się to nie uda, nie ma żadnych szans. Prędzej mnie wykończą niż nawet przemknie im przez głowę myśl, że mogą coś zrobić źle. Narcystyczni ludzie w swoim mniemaniu nigdy nic nie robią źle, nigdy nie kłamią, nigdy nikogo nie ranią i każde świństwo które komuś zrobią wytłumaczą, że było do czegoś potrzebne, zawsze wykręcą kota ogonem. Żadnego specjalisty też nie posłuchają, bo przecież im niepotrzebny, a nawet jakby poszli, to i tak powiedzą, że niczego nie wie, a wcześniej mu nakłamią. Nia ma na takich ludzi siły, dlatego od samego początku piszę tym, którzy spotkali takich partnerów: uciekać jak najszybciej i nie dać się w nic wciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezeli poza domem nauczylas sie budowac fajne rzeczy, to przeloz to teraz na dom,ale na spokojnie, bez super oczekiwan, tylko z nastawieneim na dobre rzeczy, zlych sie nie spodziewaj juz, bo wystarczy. A! badz w porzadku, staraj sie ich rozumiec,a rob i tak swoje, aczkolwiek uwzgledniaj ich zdanie (od do, nie calosc, skoro Ci nie lezy). Cos im daj,asertywnie, to co mozesz, bo oni chca jak najlepeij,tylko taka droge widza. Docen ten maly procent z tej calej 100% wki, ktora bys chciala. Ale na pewno rob tak ze swoim zyciem, jak dyktuje Ci serce i rozum. Nie musisz ich do tego przekonaywac, ze Ty wiesz lepiej (ja wiem,ze wolalabys pogadac), po prostu im to pokaz swoim zyciem. I zrozum,ze oni moga nie pojac tego nigdy. Miej szacunek do wlasnej woli i szanuj tez ich wole. Mozna z szacunkiem nie zrobi tego,czego oni by chcieli. Da sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanie, mialam sk... ynsko narcystyczny domek... tylko prawda jest taka,ze w ich mniemaniu oni tego nie robia z pobudek czysto egoistycznych. Dopoki tego nie pojmiesz, bedziesz miec problem. Doskonale wiem o czym mowisz, wierz mi. Ale nie tedy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze - przestac chciec tego,aby oni zrozumieli zycie tak jak Ty,czy tez zeby nagle przynajmniej elementarne odruchy mieli, bo bedziesz miec przesrane. Ja wiem doskonale co oznacza poraban kontrola od a do z. Toksyczna. Wiem. Nadal czasem sa proby tej kontroli. Wiem, ale dzieki moim reakcjom juz nie reaguje na wspomnienia ze lzami w oczach, czasem jedynie pamietam,ze to bylo przykre. Aczkolweik rozumiem,ze rodzic rozumie inaczej. W ch.. ku.. inaczej, ja pie... Wiesz juz, ze wiem? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz przestac chciec ich totalnej przemiany (brzmi brutalnie), wystarczy,ze TY nie bedziesz robic zle, ok? i to latwe nie jest i boli,ale sie da i zmiana bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie doskonale to rozumiem, że oni tego nigdy nie pojmą. I dlatego nie dadzą mi żyć w spokoju własnym życiem. Ja nie mam prób kontroli tylko czasem, a codziennie, czasem nawet parę razy dziennie. Moje związki też usiłowali kontrolować. Nie, ja nie przyciągam normalnych mężczyzn, chyba że na przyjaciół, to tak. Po prostu tak bardzo zniszczyli mi poczucie własnej wartości, że lgną tylko inni narcyzi. Wydaje mi się, że tylko jeden mógł być normalny, ale nie zdążyłam go na tyle poznać, bo już nam się drogi rozeszły niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozgranicz - Twoje poczucie wartosci to Twoje i zalezy od Ciebie. A rodzice to rodzice. Rozgranicz, bo nie zmieni sie nic. Wiem co to znaczy codzienna kontrola, wiem o czym mowisz. Na razie musze myknac stad,ale za pol godz. wroce i Ci napisze co ja z tym zrobilam, ok? :) A zaczelam od rozgraniczenia jak bylam mala juz. I ja nie wiem jak to mozliwe, ze wiedzialam jak to zrobic,ale mysle,ze to kwestia tej wewnetrznej milosci, empatii i asertywnosci. Cholernie dobrze zawsze wiedzialam,ze to,co sie dzieje jest wobec mnie nie fair. I wiedzialam,ze padre tego nie pojmie za cholere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie oni maja Ci dac czy nie dac zyc po swojemu. To Ty masz sobie dac zyc po swojemu, pomimo ich dzialan. Latwiej to zrobic, kiedy im pozwolisz na ich halo,ale bez angazowania sie w nie. Zacznij rozgraniczac. To Twoj wybor jest. To Ty zdecydowalas,ze zwracasz uwage na takich facetow potem, nie oni. Ty nimi to tlumaczysz i ja Cie rozumiem, ale to nie tak,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też od dziecka wiedziałam, że to nie fair. Ale udało im się to poczucie wartości zniszczyć, bo na każdym kroku próbują mnie przekonać, że wszystko robię źle i krytykują bez końca nawet każdą d**erelę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zeby sie uwonic od nich, musisz zrozumiec ,ze tak jak Ty masz prawo do blednego postrzegania, tak oni rowniez/ Ale zmiany kazdy u siebie musi wprowadzic sam. Zajmij sie soba. Swoimi reakcjami, swoimi uczuciami. To sie oplaci. Ich zrozum,ze oni tak postrzegaja i trudno. Ty rob swoje. Troche im daj od siebie (tak jakbys w normlanej rodzinie robila|), reszte zachowaj dla siebie. Burze przejdz, slonce wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wkurzaj sie,ale : nie im sie udalo, a Ty im pozwolilas. Pisze z autopsji :) Poza tym tak serio, to im o to nie chodzilo,ale zanim to zrozumiesz, to troche minie. Sprobuj obiektywnie ocenic cala sytuacje, bez emocji. od malego = mniej wiecej - opisz po rowno - Twe plusy minusy i ich tez. Potem opisze Ci jak u mnie bylo, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaz .. jak Ci ciezko , to nie musisz pisac, wystarczy,ze pomyslisz obiektywnie co z czego wynika. Popatrz na nich z osobna, nie jak na Twych rodzicow,a jak na ludzi z boku, kolezanke, moze przyjaciela. Zanim zalozyli swe rodziny, co przezyli itd. Na takiej zasadzie, na siebie spojrz podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patrzyłam i uwierz mi, rozumiem to aż za dobrze z czego to wynika. Ale to i tak niczego nie zmienia w tym, że stale stają na głowie, by mi narzucić absolutnie wszystko, od błahostek po sprawy poważne. Dziękuję Berenko za dobre słowo, ale ja tak jak Ty całe życie się nie dawałam, tylko ile można? Z jakiego miasta jesteś, jeśli można zapytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie muszę przerwać pisanie, bo znowu będę mieć nalot. I znowu będzie pouczanie na zmianę z krytykowaniem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, to daj znac jak bedziesz , moze pozniej/? ja mieszkam w malopolsce (miedzy krakowem a tarnowem). Mialam podobnie i u mnie sie to zmienilo, wiec jesli chcesz cos z tym zrobic, to mozemy pogadac, pomimo tego,ze wcale mi sie nie usmiecha wracanie do tych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oni zawsze beda chciec - jak sie zmieni Twe podejscie do tematu, to po prostu przestana byc w tym tacy nachalni. Ja juz nie pamietam kiedy mialam awanture,a niezadowolenie z mego zycia moj padre ma ciagle. Ja na szczescie sie ciesze swym zyciem. I wolalabym,aby io on mogl, ale coz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A szkoda, to daleko mieszkasz. :'-( Jeśli nie masz ochoty wracać do tych rzeczy, to nie chcę Cię w to wciągać. Zaczęłyśmy tutaj temat, to jakoś poszło. Dziękuję za chęć pomocy, ale Twoje własne życie i samopoczucie też jest ważne. P.S. Chyba po naszej przypadkowo wywiązanej dyskusji założycielka tematu i ten mężczyzna, który potem się wpisał, zapamiętają, żeby jednak trzymać się od takich osób z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo wlasciwie na razie robisz dokladnei to samo co oni, czyli _ oni chca,abys Ty widziala zycie tak jak oni chca, a Ty chcesz aby oni widzieli tak jak Ty. I du.., tak nie bedzie. Zaakceptuj,ze sa oni, a oni zaakceptuja,ze Ty jestes inna. Prosto sie mowi, ale serio to naprawde dokladnei na tym polega. Teorie w praktyke 0 od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już zmieniałam podejście i próbowałam różnych sposobów. Na moich rodziców po prostu nie ma sposobu. Awantura jest obowiązkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×