Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy naprawdę mam prawo czuć się gorsza od innych

Polecane posty

Gość gość

Napiszcie mi moi drodzy, dlaczego tak jest w dzisiejszym świecie, że jeśli ktoś jest spokojny, poważny i nie robi wokół siebie szumu, jest zazwyczaj skazany na samotność i wyalienowanie? Dlaczego ktoś taki ciągle musi żyć w cieniu innych i czuć się kimś gorszym? Czy to, że mniej się odzywam i nie jestem duszą towarzystwa, sprawia, że muszę czuć się wyobcowana i niepotrzebna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prosiłabym o odpowiedzi. Tak właśnie się czuję i nie chce mi się już w ogóle żyć w tym świecie zdominowanym przez ekstrawertyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czujesz się tak jak tego chcesz, twoje samopoczucie jest zależne od ciebie a nie od innych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby tak, a jednak w moim życiu jest stale tak, że to inni ludzie mają wpływ na to, jak się czuję. Próbowałam to zmienić, ale nie za bardzo wiem jak. Stale porównuję się z przebojowymi osobami i zawsze oczywiście wychodzę na tym niekorzystnie. Czuję się wyalienowana, niedoceniana i nieważna dlatego, że mam inną naturę niż one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że to poczucie bycia kimś gorszym teraz znacznie się pogłębiło, bo znowu, po raz kolejny już z rzędu, zobaczyłam, że mężczyźni mają gdzieś takie dziewczyny jak ja i mogą one co najwyżej robić za tło dla wyszczekanych koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się to zmienić, w ostatnim czasie nawet stałam się bardziej rozmowna i częściej wychodzę do ludzi, ale nadal pozostaję w cieniu innych. Doszło nawet do tego, że czuję się gorsza od własnej przyjaciółki, a przecież do tej pory nigdy tak nie było. Nie wiem już co z tym wszystkim począć, jak to zmienić. Czy mam zmieniać się na siłę, czy też pozostać tą cichą dziwaczką, jaką jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierz mi, nie zawsze stanie w świetle jupiterów jest dobre.;) A co do ciebie, to myślę, że czujesz się tak bo sobie to wmawiasz. Jeśli jednak nie daje ci spokoju ta myśl, to przecież możesz robić wiele fascynujących rzeczy, których jeszcze nie robiłaś i zmienić to, żeby inni cię dostrzegli i docenili. Możesz np.pisać artykuły do gazet, malować i organizować sobie wystawy, zacząć jazdę na motocyklu, trenować kung-fu i być najlepsza w grupie, pozować jako modelka w poczytnym kolorowym piśmie dla panienek ;), pisać książki, robić podwodne fotografie...etc. Tak naprawdę jednak, od ciebie zależy czy tego wszystkiego chcesz i będziesz potrafiła coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawo masz. Ale czy powinnas? nie sądzę. Ludzie mają różne uosobienie, może pownnaś obracać się w innym towarzystwie, spokojniejszym w takim w którym poczujesz się spełniona i chciana. Nie wszyscy mężczyźni marzą o duszach towarzystwa, są też tacy którzy potrzebują spokoju i stabilizacji który jak mniemam można przy Tobie znaleźc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam ostatnio z koleżankami w górach. Zapowiadało się super, ale oczywiście jak zwykle wyszło inaczej. Wszyscy tylko chlali do rana, przez co ja, jako osoba niezbyt lubiąca alkohol, czułam się jak alien. Nie miałam możliwości się otworzyć. Nawet chłopak, którego tam poznałyśmy, wolał pić z dziewczynami i resztą. Potem oczywiście mnie przepraszali, kiedy już wytrzeźwieli, ale co z tego, skoro już się tak zintegrowali ze sobą, że tak naprawdę dla mnie nie było już miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę, odnieście się jakoś do tego, co piszę. Czy taka dziewczyna jak ja ma szansę być dla kogoś ważna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem, mam taką wygadaną dziewczyne ktora dobrze sie bawi w towarzystwie, chetnie bym ją zamienil na taką spokojną jak ty jestes. Nie czuj sie wiec gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję, ale do tej pory zawsze było tak, że wszyscy faceci, którzy mi się podobali woleli właśnie takie wygadane dziewczyna jak Twoja wybranka. Nawet ten, który był tak samo spokojny jak ja - odrzucił mnie, nawet nie próbując mnie bliżej poznać. Jak widać, w tych czasach to wada, jeśli kobieta jest spokojna, poważna i subtelna. Lepiej mieć nałogi, żyć chwilą,być rozrywkową i robić wokół siebie show.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mając taki charakter niestety z wiekiem jest coraz gorzej. W pracy, w związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pracy akurat sobie radzę bez problemu. Gorzej w sferze kontaktów międzyludzkich... Stale mam tendencję do izolowania się od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też introwertyk
Droga autorko, pozwól, że odpowiem pewnym cytatem, który kiedyś gdzieś zasłyszałem. Może nie będzie słowo w słowo taki sam, ale postaram się zachować sens jego przesłania: "Gdy byłem dzieckiem nie obchodziło mnie co o mnie myślą inni. Będąc nastolatkiem to co mówią o mnie inni było dla mnie sprawą życia lub śmierci. Dopiero na starość zrozumiałem, że tak naprawdę nigdy nikogo nikogo nie obchodziłem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie to już od wczoraj płaczę i nie chce mi się żyć. Nigdy nie spotkam ludzi, którzy mnie zaakceptują taką, jaką jestem. Zawsze będę kimś z boku, często wręcz niewidzialnym. Otworzyłam się na świat i co w zamian otrzymałam? Odrzucenie, ignorancję i brak zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znajdź sobie znajomych podobnych do siebie, po co wyjeżdżasz gdzieś z ludźmi którzy lubią imprezować? Przecież wiadomo było, że większość na wyjazdach chla na umór, więc trzeba było dobrać sobie towarzystwo pod siebie. A to ze czujesz się gorsza i wyobcowana, cóż to ty tak czujesz i na to nie ma rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne, ale bardzo prawdziwe słowa. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też introwertyk
gość 15:38 ma rację, trzeba znaleźć podobnych sobie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te dziewczyny są naprawdę w porządku na co dzień, same nawet mówiły, że chcą w górach się wyciszyć. Niestety po dotarciu do schroniska okazało się, że wynikła ta impreza i one, nie chcąc odstawać od reszty, dały się ponieść temu klimatowi. Ja jako jedyna się wyłamałam i poszłam do łóżka, udając że jestem zmęczona, ale tak naprawdę płakałam. Rano próbowałam udawać, że jest okey, ale czułam wyraźnie, że oni się tam zintegrowali i dlatego wyszłam na zewnątrz poczytać książkę. Potem niby poszliśmy na szlaki, było miło, ale niestety i tutaj dało się poczuć, że pewne osoby są faworyzowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Inne osoby były faworyzowane, bo zawsze tak jest w towarzystwie, ty stałaś z boku, sama do tego doprowadziłaś, więc nie oczekuj że inni będą o ciebie zabiegać, starać się, itd... skoro ty sama tego nie robisz. Albo się integruj z innymi, albo znajdź sobie inne towarzystwo, bardziej zbliżone do ciebie, lub dalej trzymaj się z boku, ale nie wiń innych za to że jesteś taka, a nie inna, bo to nie ich wina. Ale znając życie, to nawet gdybyś poznała faceta podobnego do siebie, to uznałabyś go za mało atrakcyjnego i nudnego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też introwertyk
znając życie tak by było :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ukrywam, że może nie odczułabym tych podziałów, gdyby nie ten koleś, który się do nas przyłączył. Tak się składa, że zauroczył się on moją przyjaciółką, co na każdym kroku okazywał. Ok, miał do tego prawo, ale i ja miałam prawo czuć się z tego powodu gorzej. Nie twierdzę, że się w nim zakochałam, ale na pewno chciałam go bliżej poznać. Niby wracaliśmy we dwójkę z wycieczki (mieszkamy w tym samym mieście) i zaprosił mnie na koncert swoich znajomych, ale kiedy poszłam tam, to okazało się, że tylko moja przyjaciółka mu w głowie i nie raczył nawet zapytać co u mnie. Jeszcze na koniec zaproponował z głupim uśmiechem, byśmy się za tydzień wszyscy spotkali. Dobra, może się czepiam, ale poczułam się tak, jakby zaprosił mnie tylko dlatego, że miał nadzieję, że zbliżę go do B. (która akurat traktuje go z dystansem),a nie dlatego, że po prostu chce mojego towarzystwa. Ok, jest w niej zakochany, ale to ja byłam na koncercie i gdyby było naprawdę spoko kolegą to też by się zainteresował tym co u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Można z cichego nieśmiałego stać się otwartym i w miarę wygadanym. Jestem tego żywym przykładem, naprawdę. Trzeba przestać myśleć o sobie jako o kimś gorszym. Ludzie widzą po prostu w Tobie drugiego człowieka.. nie czuj się gorsza.. każdy jest inny. Ludzie wyczuwaja że ktoś jest zakompleksiony i nie chcą z kimś takim przebywać. Tak jak Ty będziesz widziała siebie, tak będą Ciebie widzeli inni. Poczuj się zaje/bista i miej wyje/bane na to co kto sobie o Tobie myśli. Mnie samemu ciężko się wychodziło ze skorupy, dalej mam dni totalnej handry ald staram się myśleć pozytywnie i dobrze o sobie. Szkoda życia na bycie niewidzialnym albo na zamartwianie się. Ja się jeszcze do końca nie przelamalem ale uda mi się i Tobie też musisz popracować nad psychika. Odgonic czarne myśli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobrze, może rzeczywiście może powinnam być bardziej otwarta, ale też muszę mieć jakąś motywację do tego. Na początku wycieczki byłam w bardzo dobrym humorze, żartowałam z dziewczynami i kolegą, ale potem poszliśmy na ognisko, gdzie alko lał się strumieniami, i nastąpiła u mnie blokada. Chciałam tak jak moi kompani udzielać się w rozmowie, ale czułam okropną pustkę w głowie i dyskomfort. Widziałam, jak bardzo odstaję od tego towarzystwa i nie wiedziałam, co robić. Kiedy ognisko dobiegło końca, poszłam na górę mając łzy w oczach, a oni nadal się bawili. Dopiero rano przyjaciółka zauważyła, że coś się ze mną stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za pokrzepiające słowa. :) Powiedz mi, ile Ci zajęła ta przemiana? Czy pracowałeś nad sobą sam, czy z psychologiem? Ja też się staram zmienić, czasami jest naprawdę super ( np.byłam niedawno na urodzinach u koleżanki, gdzie bawiłam się fantastycznie i cała moja nieśmiałość nagle znikła), ale potem przychodzą takie momenty jak te, o których piszę, i wpadam w mega dołek. Nie chcę tak dłużej żyć, chcę być w pełni sobą, ale brak mi wystarczających sygnałów z otoczenia, które jakoś zachęciłyby mnie do bardziej otwartej postawy. Do dziś jest często tak, że boję się do kogoś podejść i dopiero, gdy ta osoba otwarcie powie: "chodź do nas" to wtedy to robię. Muszę wiedzieć, że nie będę nikomu przeszkadzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez introwertyk
Introwertyk zawsze nim pozostanie, choćby nie wiem jak próbował się przetransformować. Prawdziwe ja i tak prędzej czy później powróci, nie ma się co oszukiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem właśnie, czy jestem w 100% intro. Wydaje mi się, że tacy ludzie nie za bardzo się przejmują tym, czy ktoś ich lubi, akceptuje, bo oni po prostu lubią samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha... czyli cały ten temat jest z jednego tylko powodu, poznałaś faceta który ci się spodobał, ale on woli twoją koleżankę ;) tak bywa, nikogo nie można zmusić do uczuć niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko z tego. Po prostu po raz kolejny okazało się, że faceci wolą ekstrawertyczki takie jak ona i dlatego też chciałam się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×