julialistopadowa 0 Napisano Listopad 15, 2014 U mnie troszkę inaczej: mam 39 lat, jestem w separacji. Udało mi się odzyskać równowagę psychiczna i zdrowie fizyczne po porzuceniu przez męża. Byłam zadowolona ze swojego życia, szczęśliwa z moją małą córeczką , pracą i przyjaciółmi. Niestety, zakochałam się w 25latku. Wiem, że to brzmi jak z tandetnej telenoweli. Nie mogę nad tym zapanować, plącze mi się język, tracę koncentrację, obsesyjnie o nim myślę. Schudłam 3 rozmiary, nie mogę spać. To trwa już 2 miesiące. Rodzina martwi się o mnie i wysyła do lekarza. Prowadzę kursy zawodowe i jest to jeden z moich kursantów. Panicznie boję się, że on to widzi, że wszyscy pozostali to widzą- ostatnio nawet wzięłam chorobowe, bo nie byłam w stanie przeprowadzić zajęć. Strasznie się wstydzę i boję, a jednocześnie jest to tak silne jak choroba psychiczna. Wstydzę się powiedzieć komukolwiek, nawet przyjaciółce. Nie wiem, czy wytrzymam do końca semestru, nie mogę przecież powiedzieć mu, zeby nie zrezygnował z kursu, bo jakaś szurnięta star**** się w nim zakochała. RATUNKU Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 16, 2014 A rozumiesz, jaka jest różnica pomiędzy zakochaniem, a zwykłym oczarowaniem, fascynacją? Ty chcesz jego, jak małe dziecko chce zabawki, w której wcale nie jest zakochane. On ci się podoba, więc nie patrzysz na niego, tylko chciałabyś go posiadać, jak posiada się przedmiot. Niedojrzała jesteś, mimo swojego wieku i stąd te problemy. Dorośnij, bo bliżej przekwitu, niż pierwszej miesiączki u ciebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 16, 2014 Doskonale cie rozumiem co czujesz, musisz sobie tylko uswiadomic ze to jest psychoza skoro utrudnia ci prace, chudniesz i masz problemy ze snem. Naprawde wskazana jest wizyta u psychiatry, rodzina to widzi tylko ty nie chcesz tego zrozumiec. Oby nie bylo kiedys za pozno na leczenie, gdy stan sie pogroszy tak ze stracisz prace przez zaniedbanie ktore teraz tlumaczysz uczuciem do kursanta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 16, 2014 ja mam 40 lat i zyje z 29 latkiem :) to cudowny facet ;) także nie wiem czego się boisz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 16, 2014 i co z tego ze zyjesz z 29 latkiem jak nie zrozumialas wypowiedzi, mialas tak jak autorka, chudniecie, bezsennosc, bralas z tego powodu chorobowe gdyz nie moglas wykonywac pracy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
julialistopadowa 0 Napisano Listopad 17, 2014 Gdybym rzeczywiscie byla niedojrzała, to zaproponowałabym mu kilka numerków, prawdopodobnie zgodziłby się z samej ciekawości, jak to jest ze sporo starszą. Ja chciałabym się pozbyć tego uczucia, bo mi wywraca życie, ostatnio gubię różne rzeczy, zawaliłam organizacyjnie kilka ważnych spraw, zapomniałam o wizycie, na którą szłam, po prostu poszłam dalej. Boję się, że to się odbije na moim dziecku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 17, 2014 Lepiej z mlodszym nawet nie zaczynac. Wiem bo cos takiego przezylam. Taki duuuzo mlodszy kilka lat mi pomagal,wspieral bo partner mnie nie szanowal i olewal. Myslalam ze to przyjazn a jak sie okazalo byl zakochany,podstepnie mnie rozkochal w sobie,uzsleznil od siebie a ja glupia w psychicznym doleczku uleglam cieplym slowkom. Gdy zaczelam odzyskiwac rozum( bo wiedzialam ze nawet jak z nim postanowie byc to z czasem bedzie mnie zdradzal,mlody,nie wyszalony) rozmawialam z nim o moich obawach a on poptostu zrobil mi w odwecie dziecko a gdy z czasem przemyslal ze to wiaze sie z obowiazkami i finansami zostawil mnie i poszukal sobie pocieszycielke. Najlepsze jest to ze on twierdzi ze mnie nadal kocha . Czy to jest dojrzale? Nie warto naprawde wiazac sie z mlodszym i mu ufac czy tez wiazac jakies glebsze nadzieje na dluzsza mete. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
julialistopadowa 0 Napisano Listopad 17, 2014 Nie chcę się z nim wiązać, ani przespać, chcę o nim NIE MYSLEĆ. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
julialistopadowa 0 Napisano Listopad 17, 2014 A jednocześnie MUSZĘ o nim MYŚLEĆ, chyba to rzeczywiście psychoza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 17, 2014 Kazdy moze Cię zaciażyć i zostawić,czy mlodszy,równolatek czy starszy więc gosciu nie generalizuj. Ogólnie bowiem faceci sa mało odpowiedzialni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 17, 2014 Tak jak napisalem psychoza, ja to samo mialem gdy odeszla moja byla, nie umialem myslec o niczym innym tylko o niej, stala sie moja obsesją, odbilo sie na mojej pracy tak ze wyslali mnie na chorobowe. Zadne rozsadne myslenie nie pomagalo, moglbym ci doradzic bys poznala kogos innego i myslala o nim ale po sobie wiem ze sie nie dalo. To jest choroba. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 18, 2014 Pochopnie i celowo to chyba raczej niedojrzaly malolat ktory nie wie co to oznacza dac komus zycie,myslacy raczej o sobie ktory wlasnie ma psychoze na punkcie kobiety ktora za wszelka cene chce zatrzymac przy sobie. To jest choroba wlasnie ciezko sie wyleczyc. Czlowiek nie chce ale nie przestaje o tej osobie myslec. Psycholog ma co robic z takim gosciem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
julialistopadowa 0 Napisano Listopad 18, 2014 Może zapomnieć można, jeśli się tej osoby nie widzi, a jeśli trzeba się z nią spotykać np. w pracy, to jakby za każdym razem brać narkotyk będąc na odwyku! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 19, 2014 Rozumiem cie doskonale ja widuje go bo mieszka obok. Zaczynam odzyskiwac rozum choc to trudne. Nie wiem czy to ten sam przypadek psychozy ale ja rozmawiam z ludzmi,pisze . Mysle ze ta nieustanna mysl o tamtym wywodzi sie z tego ze ma fajny charakter,dogadujecie sie a ty aktualnie nue masz takiej osoby. Bynajmniej ja tak mialam. Poszukaj przyjaciol do rozmowy,popisania bo powiem szczerze psycholog np mi nie bardzo pomogl musisz "spiac tylek" i wziac sie w garsc kochana bo masz dla kogo. :-) powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
julialistopadowa 0 Napisano Listopad 19, 2014 Dziękuję za rady. A czy ktoś może brał jakieś leki "na odkochanie", czy nie ma takich?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
julialistopadowa 0 Napisano Listopad 20, 2014 Zupełnie ogłupiona. Czuję potrzebę wypisywania na forach swoich uczuć, nigdy tego nie robiłam, nie mam nawet FB. Dziś nie przyszedł na zajęcia. Odczułam jednocześnie ogromną ulgę, a jednocześnie straszne uczucie, że lepszy jest ból, panika i kompromitacja niż ta straszna pustka. Jak widać mój stan emocjonalno-intelektualny przypomina raczej gimnazjalistkę niż dojrzałą kobietę. Nie sądziłam, że to się przydarza w moim wieku. PRZERAŻAJĄCE. Jak odzyskać siebie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gośće Napisano Listopad 20, 2014 To jakas dziwna chemia w mozgu. Musisz byc silna bo inaczej zwariujesz powaznie mialam to samo i jeszcze mi nie przeszlo ale nie chce sie poddac tym uczuciom i jest to ciagla walka. Powiem tak najlepszym lekarstwem to jest go niewidywac pustka zniknie ale nie natychmiast. Gorzej jak bedziesz go widywac tak jak ja . To tak jakbys rozdrapywala gojaca sie rane. Pisze to zebys miala poczucie tego ze nie jestes z tym sama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 20, 2014 mi sie tez mlodszy podoba Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 21, 2014 Dziękuję, i za Ciebie też trzymam kciuki (2 posty wyżej). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach