Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Córka nie chce wracać do domu na studiach.

Polecane posty

Gość gość

Od początku października była w domu tylko raz i to miesiąc temu, nie wróciła na święta i na długi weekend z okazji 11 listopada. Niektórzy mają rodzinny dom 300 km dalej, ale do nas jedzie się 1,5 godziny autobusem. Nie mówię, że ma wracać co tydzień, ale przykre jest to, że olała rodzinny dom, gdy raz przyjechała, usłyszałam, jak mówiła koleżance, że przyjechała "po wałówkę". My za nią tęsknimy, ona widać poczuła studenckie życie i nie chce jej się czasem odwiedzić domu, przykro mi z tego powodu, jako, że jestem matką i bardzo jestem za córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie martw się, wyszaleje się i zmądrzeje, widocznie zafascynowało ja studenckie życie, ale to minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółty_kubek
Ja też jadę mniej więcej tyle czasu i jestem w domu co tydzień lub dwa, lepiej czuję się u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak była w domu rodzinnym to puszczaliście ją na imprezy?? czy raczej stosowaliście rygor? jesli tak to pewnie masz skutek tego. Miałam 2 koleżanki, których rodzice nigdy nigdzie nie puszczali, a jak poszły na studia to urwały się z łańcucha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to normalne, nie lubi się osób jeżdżących co tydzień do domu. bo to są tzw no-life'y ona teraz chłonie nowe życie, to normalny etap, nie traktuj tego, że jej odbiło, po prosti następuje normalna kolej rzeczy, należało się na to mentaklnie nastawiać od lat, córki nie masz dla siebie, jeślit o wypierasz to ze strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie byliśmy rygorystyczni, jak chciała wyjść na imprezę, to wychodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak tęsknisz to się do męża przytul. nie lubię takich matek, o co masz żal? nienormalne byłoby, jakby wracała non stop, studia zaczęły się w październiku, była raz w domu od tego czasu, czyli normalnie. bład w wychowaniu byłby, gdyby była ze 3 razy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hela zamilcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako studentka I roku i mieszkająca od swojego rodzinnego domu zaledwie 50 km ( a mam swoj samochod )powiem Ci,że w domu byłam zaledwie raz i to tylko dlatego,ze mialam sprawy urzędowe. I to wcale nie jest tak,że nie kocham rodziców,czy za nimi nie tęsknie,ale tutaj poznałam tyle ludzi,ze po prostu duzo sie dzieje i nikt nie mysli o zjazdach do domu:) Normalna kolej rzeczy:) Moja mama zawsze mówi,że dzieci wychowuje się dla świata,a nie dla siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie jeździłam- na pierwszym roku byłam w domu 2 x[wielkanoc i BN], a i tak nie czułam potrzeby. Taki typ- nie tęskniłam za rodziną. Moje rodzeństwo jeździlo co tydzień dwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz autorko. Rozumiem, ze tęsknisz ale Twoja córka zaczęła nowy rozdział w swoim życiu. MA swoje sprawy, zajęcia. W weekendy może chce się wyluzować, odpocząć (jakkolwiek definiuje to słowo) a nie tłuc się z bagażami do domu żeby zaraz wracać z powrotem. JA studiowałam w rodzinny mieście ale mój mąż funkcjonował na studiach identycznie jak Twoja córka. Miał już swoje życie w mieście, w którym studiował. Nawet po wałówkę nie toczył się do domu. Wpadał na swięta, czasami na dłuższe weekendy. Ale jego zycie i jego namiastka domu była już gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pracę, znajomych, ulubione filmy, kawiarnię, faceta, kota, cokolwiek? jeśli nie, to błąd. od urodzenia dziecka miałam dbac o takie sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja odkąd poszłam na studia tylko raz nie wróciłam na weekend do domu. powiem wam, że to dopiero porażka. autorko, ciesz się, że córka zaaklimatyzowała się w nowym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie imprezuje, uprawia seks,ktoś jej poliże c**eczke,byłam studentką i takie rzeczy się działy do tego alkohol :-) pisze całkiem poważnie,a sprubować seksu to potem ciągnie ja jak spróbowałam to miałam wielką ochote na seks a się czekało do soboty i na dyskotekę a tam wiadomo,dużo fajnych męskich ciach i bara bara. taka jest młodość,brak rodziców,pełnoletnośc i dobra zabawa obyś szybko tylko babcią nie została kochana,miej nadzieję że dziewczyna się zabezpiecza,porozmawiaj z nią o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
seksi się pewnie, cipeczke jej liżą,spróbowała nowego życia alkohol,imprezki,męszczyzni ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z warszawy do katowi jest 300 km i pociągi wyjątkowo drogie, ale wracałam co tydzień, po prostu tęskniłam za mamą, studia ok, ale atmosfera w domu była super, mój pokój, bezpieczeństwo... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Darujcie sobie te opinie o ludziach którzy jeżdżą do domu, nie jeżdża na studiach każdy jest inny, ma inną sytuację nie znacie ich. To, ze ktoś często nie znaczy, ze jest no-lajf (nie każdy kocha chlanie i kluby ;/) a że nie,też nic o nim nie świadczy. Z drugiej strony nie ma co oczekiwać od córki, aby jechała, to jej sprawa, nie wymusisz na niej tego, moze nie ma potrzeby, przecież od kasy jej nie odetniesz bo masz obowiązek łożyć na nią. Niedługo święta to przyjedzie na pewno na dłużej. Poza tym czy to źle że ktoś jest zżyty z rodzicami i tęskni? albo odwrotnie? chyba lepiej, bo na koleżanki często nie ma co liczyć, chyba, ze chodzi o weekendowe chlanie. A jeżdżenie co tydzień jest męczące, nie ma co oszukiwać, jak ktoś ma zajęcia pn-pt to już w ogóle, ledwo się rozpakuje a już wracać musi, bezsensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też chalnia i imprez nie lubię, ale jednak chodziłam do teatru, na spacery, czasem na kawę, po co do domu, w którym zyło się 20 lat, skoro świat jest szerszy i ciekawszy niz te same 4 ściany co zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do teatru? na jakim świecie ty żyjesz? :D Ja jakbym chodziła do teatru to bym chleba nie miała za co kupić, wiesz ty ile kosztuje teraz teatr?! :D Raz w miesiacu do kina pójdę i to juz mnie drogo wychodzi :D O restauracji z dobrym żarciem nie mam co marzyć, zresztą moi znajomi także, właściwie "jedyną" rozrywką tanią są kluby bo wstęp wolny dla studentów i tanio alkohol. Studenci są biedni i wielu nie ma co nawet robić ciekawego bo wszystko jest cholernie drogie ;/. Zazdroszczę mojemu tacie, jak mówi, ze kiedyś student do był pan - miał na taksówkę, na wyjścia do kina, teatru, na restauracje/bary mleczne a teraz? wyliczasz kasę na zakupy żeby ci starczyło do przyjazdu albo zanim rodzice na konto przeleją. Zresztą ja co tydzień nie jeżdzę, ale to dlatego, ze uwaga - kasy nie mam :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to do d**y....ale zniżki studenckie, wejściówki za dychę bywają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywają, ale rzadko, albo akurat nie pasuje (w tygodniu), albo nic ciekawego(albo taka zniżka, że ze śmichu można paść :D). Taka prawda, a już jak coś za darmo to wiadomo, że chała będzie ;/. Wiem, bo sprawdzam często bo jestem chętna na rożne ciekawe propozycje. Takie życie, jak ktos nie wywodzi się z zamożnej rodziny to za dużo sobie na studiach nie użyje ;/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz córci, że jak chce kaskę na studia od Ciebie to musi po nią przyjechać bo na konto wpłacać nie będziesz. Na 100% zadziała. Będzie raz w miesiącu. No chyba że utrzymuje się sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam bywałam zapraszana na koncerty, do teatru przez facetów, czasami dostawałam wejściówki na różne imprezy z pracy, kolezanki tez dostawały. Nie wszystkie rozrywki są drogie- mozna pójść na darmową wystawę, pojechać na wycieczkę rowerami, pójść do parku, pograć w tenisa, robić "domówki", chodzić do biblioteki[BUW jest np miejscem, gdzie mozna również pouczyc sie wspólnie czy poznac nowych ludzi albo rozłozyć się na kocu w ogródku]. Wyjscie do klubu tez nie musi kosztować majątku jak nie masz zamiaru się schlać- ja wypijałam ze 3 driny i jakąś colę i stac mnie było na to, ale akurat nie lubię się upijać. Taksówka taniej korporacji, to też nieduzy wydatek rozlozony na kilka osób. Kasę można zarobic w wakacje albo miec jakąs dodatkową w ciągu roku, plus kasa od rodziców, stypendium naukowe i wcale nie musisz klepać biedy. I moi rodzice na studiach na pewno nie byli "paniskami", nie rozbijali się taksówkami; tato miał jeden sweterek i np jedli z kolegami puszkę sardynek na czterech:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówię przecież, że kluby to tani wydatek - ale mnie nie kręca takie miejsca, zależy jeszcze w jakim mieście się mieszka, nie wszytskie, nawet wojewódzkie mają duża ofertę dla studentów. No a "zapraszana" przez facetów bym być nie chciała :) Pracy też nie mam jak podjąć bo bym nie dała rady z moimi studiami, nie mówię, że wgl nie ma możliwości, ale jest ich mało u mnie np. a mnie głównie wyciągają do klubów, a ja nie lubię akurat :). Co do tego wyrazenia student-pan to wiedziałam, ze ktoś przyczepi :D ale to jest autentyczne, mój tato mi mówił jak wtedy było, naprawdę studenci mieli klawe życie, ale on studiował na początku lat 70, moze twój w innych i rozbijanie się taksówami nie było niczym burżuazyjnym bo taniej wychodziło im niż komunikacją, studenta było stać a taksówkarze zarabiali i wszyscy szczęśliwi :) no i na kina, teatry, restauracje też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możliwe, że córka chce się nacieszyć niezależnością. Jest ona w tym momencie swojego życia, kiedy poznaje siebie i swoje możliwości, testuje swoją samodzielność. Nie martw się na zapas. Daj córce trochę czasu. Do niczego przecież jej nie zmusisz. Masz teraz więcej czasu dla siebie i masz okazję skupić się na sobie i swoich potrzebach. Rozumiem Twój niepokój, ale czasami trzeba po prostu odpuścić. _________________________________________ www.pomocwwarszawie.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to przecież zwykła kolej rzeczy, chyba nie myślisz, że jesteś dla niej atrakcyjniejsza niż znajomi? dzieci dorastają i wyfruwają z domu, pewnie że rodzicom jest ciężko, że nie są dla dziecka pępkiem świata, ale trzeba się z tym pogodzić i zająć się swoimi sprawami i swoim życiem- na pewno macie częsty kontakt telefoniczny i wystarczy i to napisała matka dwóch studentów i tak, chciałabym grać ze swoimi synami w scrabla, oglądać z nimi filmy czy wyjechać na wakacje albo weekend- ale oni już nie chcą :-), skończyło się rumakowanie a raczej matkowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może dorabia w weekendy! Studenci często tak robią, a wieczorami imprezują. To najlepszy okres w jej życiu, tak więc niech z niego korzysta! A posiada własne konto czy od Was dostaje kasę na studia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma to jak po roku odpowiedzieć na pytanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rotanina
Jeśli dorabia i szuka konta studenckiego, to polecam Wam te namiary- http://www.konto-studenckie.pl Opinie na stronie są bardzo wiarygodne i pomocne przy wyborze takiego konta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też nie chcę wracać do domu na wielkanoc, ale ojciec drze ryja przez telefon :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×