Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

hej, czytam o niepłodności w Polityce i przeczytałam coś, do czego doszłam sama

Polecane posty

Gość gość

to sie tyczy motywacji do pozostawania ze sobą w związku. znalazłam taki cytat w artykule: W czasie kryzysu niepłodności wychodzi na jaw, co trzyma parę ze sobą. Czy przyjaźń, zaufanie, szacunek i miłość, czy też idea posiadania dziecka. Jeśli to drugie, związek wchodzi w fazę pustki. Przyszłość przeraża, teraźniejszość boli. Dwoje coraz bardziej obcych sobie ludzi patrzy na pokój, który nie należy do nikogo, bo miał być dziecka i nic nie rekompensuje tego typu braku – ani wakacje na Krecie, ani coraz ładniejsze mieszkanie (to ona), nowe auto, romans, gry komputerowe (to częściej on). Jeśli łączył ich głównie plan na życie – przestają ze sobą rozmawiać, cierpią osobno. A jeśli nie dźwiga się tego razem, zawsze pojawiają się wzajemne oskarżenia – o dawne i obecne zdrady, czasem młodzieńcze aborcje, cokolwiek. I jeszcze większa samotność xxx To jest dokładnie to, o czym zawsze Wam pisałam: jeśli ludzie wchodzą w związek po takim, nawte jeśli niedosłownym, castingu na ojcai matkę, bo zwiazek im 'służy' o rdzicielstwa, to potem oboje są skupieni na dziecku i dlatego kochają je 'bardziej', nie dlatego, że SIĘ kocha dziecko bardziej, tylko dlatego, że się na to programują. Jesli tak jest, to krystalizuje sie ten fakt, gdy para jest bezpłodna, zacytowany fragment to przykład na poprawność mojego rozumowania w tej kwestii. Ciesze się bardzo, bo to kolejna sytuacja, gy czytam artykuły popularno naukowe i społeczno obyczajowe i czytam o rzeczach, do których doszłm sama. SAMA. Badania nad tym prowadza specjalisci, lekarze, a siła własnych refleksji i intelogencji mam te same wnioski co oni po latach badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postanowiłam sie z Wami tym podzielić, bo Wy jesteście uprzedzeni do mnie, trochę sama jestem temu winna, wiem...ale wiedzcie, ze ja mam swoje argumenty i potrafię myslec, a potem gdy czytam niejednokrotnie znajduję potwierdzenie swoich racji w wielu artykułach, dla przykładu. Więc jakkolwiek sie ze mna nie zgadzacie, o ile jesteście obiektywni, to poiwnniści uznać, że to co Wam prezentuję ma logiczną spójność i sens, nawet jeśli wy prywatnie go odrzucacie, ale bez sensu to wszystko o czym móiwę, nie jest;-p i jesli babka np. odrzuca faceta po porodzie, to znaczy, że na dziecku jej tylko zależało, jeśli utrzymuje z nim pozytywne stosunki, ale jest bardziej ukierunkowana na dziecko, to dlatego, ze od początku miała taka wizję zwiazku i siebie w roli matki, a relacje z meżem trzeba utrzymac dobre choćby i dla dobra dziecka. To ma sens. Mam rację, tak uważam, nie wiem jak np. tą wypowiedź podwazycie...Jestem genialna;-DDD czy wam sie pdoobam czy nie;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja śmieję się z obaw niektórych, ze jak kobieta/mężczyzna nie zechce mieć dziecka w związku to partner odchodzi... A niech idzie w p/i/z/d/u!!!! Przynajmniej wiadomo, że nie kochał skoro rozstał się z takiego powodu. Wychodzę z założenia, że w związkach nie od razu powinno mieć się dzieci. Ludzie powinni najpierw nauczyć się być ze sobą, funkcjonować tylko we dwójkę, dopiero jak osiągną ten poziom to jeśli oboje tego chcą naturalnym uzupełnieniem ich zwiazkuu powinno być dziecko. Jako owoc milości, nie tylko namiętnosci. Pisze to z wlasnego doswiadczenia. Moi rodzice pobrali sie bo wpadli, dziś ja i rodzenstwo juz z nimi nie mieszkamy a mama i tata nie umieją juz byc razem. Ciagle się kloca. Nie mają o czym rozmawiać.Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam sie z autorka. Swoja droga wspolczuje ludziom w takich pustych zwiazkach. Nie wiem jakim desperatem trzeba byc, zeby brac slub z kims, kto ma nam posluzyc glownie do splodzenia potomka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przynajmniej wiadomo, że nie kochał skoro rozstał się z takiego powodu xxx nie zgadzam się z tym zdaniem. Kochał lub i nie, tu nie chodzi o uczucia, tylko o rozbieżnośc planów na zycie. Takie rzeczy trzeba dogadać przed ślubem. I owszem, skoro są różnice w fundamentalnych sprawach jakkwestia posiadania dzieci, to llepiej jest dla obu stron, by sie rozstac. Gorzej jak jedna ze stron wrabia drugą w dziecko na siłe, z egoizmu, z obawy, ze poszukiwanie nowego partnera zajmie za duzo czasu. taki związek, rodzina zawsze będzie skazany na porazkę, bo zbudownay na desperacji i przymusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci to przyszłość narodu bez dzieci polskawyginie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polska wyginie tak czy siak, z dziećmi lub bez dzieci, podobnie jak cały świat, prędzej czy później. A przy złej dystrybucji dóbr i chorym systemie więcej dzieci to aby więcej ofiar. Nie chodzi o licbzę ludności, tylko o system o organizacje życia społecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie w tym rzecz, by negowac czyjeś uczucia ani poglądy na sens rodziny. Chodzi o to, że nikt nie zna prawdy obiektywnej. Nie ma czegoś takiego jak ogólny sens, dla którego człowiek kocha drugiego człowieka i wybiera z nim życ. Jest sens indywidualny, któryn każdy sam sobei nadaje. I te relacje rodzinne, miłość do różnych ludzi też nie jest kwestia, ze kogoś tam SIĘ jakos kocha, tylko Ty kochasz jak kochasz, inni inaczej, otwierasz sie na tyle na ile chcesz i wybierasz sam/a jaką funkcję poszczególni ludzie mają w Twoim zyciu. Jedyne co chce powiedzieć, to, że wszystko jest indywidualne.I bez reguł odgórnych, wszystko stanowi interpretację rzeczywistości. Dawanie dziecku tego co najlepsze to też kwestia kto co za najlepsze uznaje, wszystko jest subiektywne i im gorliwiej kto się kłoci, tym bardziej po prostu przekonany jets o swojej racji. ale to nie zmienai faktu, że to racja subiektywna, bo dla jednych najważniejsze jest ciepłe ubranie i silna więź emocjonalna dla innych umiarkowana miłosc, ale siony szacunek i nauka niezalezności. Jak kto umie logicznie uzasadnić, to ma swoje zdanie,a inni się zgadzają lub nie, ale u każdego działa to na tej samej zasadzie. w związkach partnerkisch tez tak jest. ludzie samym sobie nadają sens i jak ktoś programuje się na rodzicielstwo i po to mu związek, to nawet jesli sie ludzie kochają, to wtedy faktycznie dziecko bardziej. ale ztych powodów, jakie wymieniam;-D voila! jakam mądra;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co jak co ale dzieci nie powinny służyć do tego by wypełniać czyjąś pustkę, nudę..... nie powinny też służyć do sklejania rozpadających się związków bo w ani pierwszym ani drugim przypadku nic dobrego z tego nie wyniknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przedmówca ma dobre spostrzeżenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My z partnerem jesteśmy razem ze względu na siebie, a nie na potomstwo. W ogóle nie zależy nam na dzieciach. Myślę jednak, że są ludzie (zwłaszcza kobiety), którzy po prostu czują, że muszą mieć dziecko i nawet jeżeli kochają swojego partnera to bez dziecka nie czują się całkowicie spełnieni i z czasem związek się wypala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ludzie powinni być zgodni w tej materii, wiedzieć po co im ślub i się trzymac tego. moje zdanie jest jak twoje- chcioałabym z kimś byc ze wzgledu na nas, dziecko jest wtórne. najchętniej bez dziecka. i moja całkiem prytwana opinia, to, że gdy wychodzą sytuacje takie jak w zacytowanym artykule, to czuje autentyczne zażenowanie. To smutne i to profanacja, że ludzie rozsstają się, bo dziecka nie ma, albo na dobre i na złe, albo wcale, tak??? a już zwłaszcza, że silna potrzeba rodzicielska to często społeczna projekcja po prostu, ludzie wizualizują marzenia i nimi zyją, nijak to sie ma do rzeczywistyości bardzo często.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam pragnienia dziecka ani faceta, kłopot z głowy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gó/wno prawda, a dlaczego chęć bycia z kimś ma być większa niż chęć posiadania dzieci? W kochającym się związku często te dwie potrzeby są na równi, no i jeśli np. partner nie może mieć dzieci, a oboje ich chcą to powinno się dojść do jakiegoś zadowalającego rozwiązania. Dlaczego kobieta ma rezygnować z własnego szczęścia, bo partner nie może jej dać tego czego ona chce? Jeżeli nawet in vitro nie wchodzi w grę to np. kobieta może mieć te dziecko z innym (słyszałam o takich przypadkach) ale nie zawsze facet się na to zgodzi i wtedy równie dobrze mogę go nazwać egoistą, bo nie liczy się ze szczęściem partnerki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, bo wtedy on musi zrezygnować czegoś dla niej na tej samej zasadzie. w konfikcie o jakim mówisz rozwiązaniem jest rozstanie a skoro pragnienie poisadania dziecka nie jest silniejsze od chęci bycia razem, to dlaczego miłośc do dziecka jest silniejsza? skoro sama mówisz, ze to współistnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale z czego rezygnuje skoro nie może być ojcem? Ja nie mówię o koniecznie seksie z innym facetem ani o tym, że obcy facet będzie chciał być ojcem (bo zawsze może iść do banku spermy) przecież razem mogą wychowywać dziecko i partner będzie dla niego ojcem. I nie wiem co ma pragnienie czegoś do późniejszego kochania owego mniej lub bardziej, nie widzę związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo kobieta zawsze może iść do banku spermy* i nie wiem co ma siła pragnienia czegoś**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czegoś do późniejszego kochania owego mniej lub bardziej, nie widzę związku. xxx to tak jak ja nie widze związku między gotowością do oddawania za kogoś życia a kochaniem innej osoby mniej lub bardziej, zwłaszcza jesli omawiamy rózne koncepty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×