Lubię być bierna jak się kocham

Czytam tu o tym jak być nalepszą kochaną/ kochankiem, co powinno się robić i takie tam. A ja mam tak, że owszem potrafię się zając facetem i jego sprzętem ale najwieksza przyjemność sprawia mi jak jestem tak naprawdę bierna. Lubię polożyć się na plecach, rece dać za głowę, nastawić się, byc taką otwartą i bezbronną, rozłożyc nogi i czekać na samca, na pieszczoty, dotyk, obmacywanie, lizanie. A potem lubię poczuć to wejście i te pchnięcia. Kiedyś przeszkadzała mi jednostajność tego ruchu ( faceci potrafią robić to jednostajnie ileś minut) ale teraz lubię długo i mocno. I lubię czuć dłonie na piersiach i pośladkach. Jak jestem rozgrzana takie wręcz sztubackie obmacywanie. Uf, wtedy właśnie mam największą przyjemność. To, ze mam naprawde dobrze widać wyraznie bo nie potrafię być cicha. Czy taka kochanka jest dobra ?

Może to być zawsze jakaś odmiana na raz czy parę razy. Ja jednak cenię sobie więcej ruchu scenicznego

Nie tu, w sieci ogólnie. Ruch sceniczny czasem jest ale jak się podniecę to o wszystkim zapominam, pręże się, tylko nogi na boki i czekam ... aż kochanek mnie trochę wykorzysta

dobra, weź skończ, nikogo to nie interesuje. Napisałaś a teraz nara

mnie interesuje, pisz ;)

Wstydem jest zostawić kobietę niezaspokojoną: czy to bierną czy aktywną.

KŁODA...

może i kłoda, ale z misją ;) No ale skoro tak lubi i jej partner lubi to chyba ok?

niebieskie nołlajfy juz nie mają gdzie popisać :( na kazdy temat sie wbijają, biedactwa..

no nie mam, cholera, jaka posucha dzisiaj...

Halo, ja nie jestem jakaś kulawa, potrafię rozpalić faceta i zrobić mu tak, żeby naprawde długo mnie pamietał. Pisze o tym jak naprawdę lubię. O tym co mi przynosi najwiekszą przyjemność. Mój partner mówi, że już sam widok jak kwilę i odpływam wystarczy do ekstra orgazmu i ciężko mu się powstrzymać, żeby przede mną nie skończyć. Chyba nie jest ze mna aż tak żle.

Bierna się tłumaczy bo to zwykła kłoda.

Pewnie że nie jesteś kulawa. :) Za dużo kobiet nie miałem w życiu, ale za to o różnym temperamencie. Złego słowa nie powiem o tych ognistych, ale no nie oszukujmy się, nie dawałem rady, lub może nie do końca mi się to podobało. O wiele więcej przyjemności miałem z tymi "biernymi". Jak na ironię te bierne nauczyły mnie więcej o czerpaniu i dawaniu przyjemności iż gdy uczestniczyłem w tym szaleństwie, które zresztą też miał swój urok...

nowy