Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przerażają i złoszczą mnie te powielane ŚCIEMY NA TEMAT MACIERZYŃSTWA

Polecane posty

Gość gość

np. moja przyjaciółka właśnie jest w pierwszej ciaży i oczywiście zaczytuje się w gazetkach dla przyszłych mamusiek i już się podnieca jak to wspaniale będzie karmić piersią, jak to jest fajnie bo sie super-szybko chudnie (miała gruba doopę już przed ciążą a teraz to w ogóle szafa trzydrzwiowa), jaka to wspaniała bliskość z maluszkiem itp. Prawda jest taka że suty bolą jakbyś je włożyła w imadło i ciągnęła, łazisz z wymionami na wierzchu bo dzieciak non stop by wisiał na cycu, na cycach robia się rozstępy, a hormony które powstają na skutek produkcji mleka powoduja że non stop masz jakieś zachcianki żywieniowe i jeszcze możesz goowno co jeść bo dzieciak ma kolki......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo kolejna ściema bliskośc***artnerów po pojawieniu się dziecka, non stop się drzecie na siebie "podaj to, podaj tamto, możesz to zrobić? możesz w końcu ruszyć doopę i mi to przynieść?" itp itd. nie twierdze że macierzyństwo jest beznadziejne bo potem jest na serio fajne, ale koniec ciąży, poród i pierwsze pół roku to ciężka tyranina i nikt mi nie powie że jest inaczej, nie uwierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o porodzie nie wspomnę, jak słyszałam te teksty o porodzie a to co przeżywa się na serio to zupełnie dwa odrębne światy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie też bawią te ściemy a potem dzieciate koleżanki wprost się dopytują niedzieciate kiedy sobie zafundują: 20 kilo nadwagi niespanie po nocach dźwiganie wyjca na rękach 24 h na dobę oraz wszystkie kłopoty wychowacze poczawszy od kolek, ząbkowania, odpieluszkowywania itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I dlatego własnie ciąża to stan błogosławiony :) Kobieta wyobraza sobie sielskie życie, a potem zderza z prawdą i nie raz schowałaby dzieciaka z powrotem do brzucha :) A niech czyta, niech sobie wyobraża. Za kilka miesięcy sama się przekona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To uwierz:P do wagi wróciłam w ciągu dwóch tygodni. Dziecko nie miało kolek wiec jadłam praktycznie normalnie. Piersi bolały tylko kilka dni, aż przywykły. Dziecko jadło co 3 h a nie na żądanie- tak nauczyłam i miałam wygodę. Ogólnie mało płakało i dużo spało:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taaa stanem błogosławionym nazywają to księża fizjologicznie to ciąża od słowa CIĘŻAR po starodawnemu nazywano to stan brzemienny, też od brzemiona czyli cieżaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz dzieci ?trzymalas na rekach takiego malucha?mialas swiadomosc ,ze to czastka ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam dzieci i nie zamierzam wystarczy że w młodości przez dwa lata pracowałam jako opiekunka wyleczyłam się z instynktu macierzyńskiego na cacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś gościu to miałaś akurat fajnie. ja też szybko schudłam bo po 2 miechach miałam płaski brzuch i ważyłam mniej niż przed porodem, skóra nie wisiała, nie mam rozstepów. Ale to nie od MAGICZNEGO KARMIENIA CYCEM ale cięzkiej pracy nad sobą ;) faktycznie nie zgodze się z tymi mitami o których piszą w gazetach itp. to jakas utopia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i właśnie potem po nasłuchaniu się takich idealistycznych głupot ze macierzyństwo to cud, miód i w ogóle nieustające szczęście kobiety doznają szoku, wpadają w depresje ze jak to nie jest tak różowo? przecież pisemka zapewniały mnie, ze będę wyglądała jak ta pani z okładki z różowym uśmiechniętym bobo. A w rzeczywistości wyglądasz jak zombi z podkrążonymi od niewyspania oczami, dzieciak wrzeszczy bo nie wiadomo czego chce a to jeść a to ma kolki, i bynajmniej nie przypomniana tego rozkosznego maluszka z okładki. Tak, tak powtarzajcie dalej te ideały a ilość depresji po porodzie będzie rosła w lawinowym tempie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W temacie nie chodzi o to CZY MACIERZYŃSTWO JEST FAJNE czy też nie ale JAKA ŚCIEMĘ WPAJAJĄ media, gazety, tv, społeczeństwo itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macierzyństwo jest naprawdę wspaniałe, ale nie poród, nie początki karmienia, nie pierwsze 3 miesiąca non stop zarwanych nocy. a to nam wmawiaja. ja też miałam taki obraz, jak ostatnia naiwniaczka, przezyłam, wiem i teraz się z tego smieję ale było cięzko ;) pozdrawiam wszystkie mamuśki 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
media wpajają ściemy ale tylko ktoś bez wyobraźni w nie wierzy nie trzeba urodzić swojego dziecka by np. zorientować się że dzieci są upierdliwe, wystarczy zwykły zmysł obserwacji usłyszysz takiego wyjca na ulicy to już wiesz czego się możesz spodziewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pamiętam jak na skzole rodzenia wszystkie pierworódki jarały się tekstami że poród to nie wyścig, tzeba się wyciszyć, oddychać, uspokoić, podejść do porodu jako do naturalnej sprawy, że ideałem jest poród w domu itp. Była jedna babka co drugi raz była w ciąży i na to powiedziała: poród to rzeźnia, co chwila ktoś ci wkłada łapska w c/i/p/e przychodzi do ciebie kto chce i bez mówienia tam zagląda, wkłada łapę, nawet całą rękę. potem tną i szyja na żywca, wszędzie krew i wydzieliny, nie ma mowy o intymności i poszanowaniu. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaaa dobre, dobre, bo tak jest ;) taki mały wyjec drze się i 24 h ale potem jak ma 4-5 latek już jest taki słodziutki że naprawde się zapomina te męki, tylko faktycznie po co te ściemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
albo że ból po porodzie się zapomina jak tylko położą ci dziecię na piersi... goowno prawda, mnie dalej krocze napieprzało tak że myślałam że odlecę z bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie krocze bardziej bolało po porodzie przez ok 2 dni niż przy samym porodzie. przy porodzie wydzielają się hormony m.in adrenalina, potem "schodzi" i boli jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potwierdzam z własnego doświadczenia, też czytałam te gazety,opowieści koleżanek,rodziny jak to ich dzieci grzeczne w ogóle nie płaczą tylko śpią i jedzą. G****o prawda bardzo szybko to wszystko okazało sie kłamstwem, moje dziecko miało kolki, sutki poranione bolały jak diabli, było nie spokojne a ja mało nie wpadłam w depresje. Często płakałam i oskarżałam siebie ze jestem złą matką skoro nie potrafię sobie poradzić z dzieckiem i moje dziecko nie jest takie super jak w opowieściach. Jak pytałam koleżanek i rodziny to nikt nie miał problemów, po prostu dzieci ideały. Teraz jestem matką drugi raz i wiem że to w większości zwykłe kłamstwa. Najbardziej wkurza mnie to ze kobiety tak kłamią , większość nie przyzna sie,że ich dzieci dają im nie żle w kość, a one same po prostu już mają dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
największe mity krążą chyba wokół karmienia piersią. I wszędzie w tv, plakaty w szpitalu, w gazetach te radosne matki, z pieknymi piersiami i różowym bobo karmią z usmiechem. a mnie bolało jak diabli jak mała ssała. same łzy z bólu leciały i tak calutki miesiąc, dzień w dzień. karmiłam co 2 godziny i jak zbliżał się czas karmienia to nawet z nerwów kilka razy się zwymiotowałam :( miałam gorączke od zapalenia piersi. i wiele wiele innych atrakcji. Karmiłam aż 8 miesięcy, potem już było dużo lepiej ale początek to naprawdę jest ciężki i nikt ani nigdzie nie wyczytałam że to jest aż takie trudne. nawet w 10% się nie spodziewałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego od razu ściema, bo ty miałaś inaczej? no tak twój przypadek jest jedynym możliwym i prawdziwym... mnie ani razu cycku, sutki nie bolały, karmienie bez problemu, tylko kilka min i dziecku starczało, często, ale krótko...żadnych rozstępów na piersiach...chudłam bardzo szybko, żadnych zachcianek jedzeniowych przy karmieniu nie miałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy różnie to przechodzi, to jest głupota przedstawiac to w taki różowy sposób, bo potem przychodzi jakaś masakra i zderzenie z rzeczywistością. Mam dwoje dzieci i nie nastawiałam się że będzie kolorowo, wiedziałam że czek a mnie mnóstwo obowiązków i nieprzespane noce, ale sobie myślałam, że dam rade i przeżyje, jakos sobie radziłam to był taki właśnie baby blues, spacerki karmienie piersią obiadki kąpiel i wstawanie w nocy i tak w kółko, ale cóż nie było wyjścia :) Ale czuło się jednak tę satysfakcję gdy wszystko się układało i było znośnie, gdy dziecko się czegoś nauczyło, gdy coś nam się udało gdy się uśmiechało gdy sobie gugało itd... itd... Mnie natomiast wkurzali znajomi co to nie mieli dzieci i na moje słowa, że nie mogę się już doczekać kiedy już się urodzi, to zaczęli mi wmaszczać że co ja sobie myślę, że nie będzie kolorowo, że to będzie obowiązek a nie tylko przyjemność itd itd... Ale wtedy się wściekłam obraziłam się na nich bo nie wiedziałam co mieli na celu mówiąc mi takie negatywne słowa, wiadomo że się nie nastawiałam na zabawę ale jednak czułam tę ekscytację :) Nie wiem jak tak można było do mnie mówić. Wielcy znawcy się znaleźli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak z bolącym zębem. Jak już wyrwą to wracasz do normalnego życia. ;) Z tą różnicą, że dziecko to nie ząb, jest jeszcze w macierzyństwie wartość dodana ;) . To, o ile nie jest się zgorzkniałym ramolem albo rozhisteryzowaną paniusią, swoista kuracja odmładzająca. Porównując bezdzietne pary w wieku 30-35 lat z tymi, które mają dzieci widzę z jednej strony starców udających młodzież (o ich przynależności nie stanowi już nic poza ubiorem i wizytami w klubach, gdzie są pośmiewiskiem dla studentów i nastolatków), z drugiej nie pozbawionych dowcipu i autentycznie dziecięcej nonszalancji osobników, którym posiadanie dzieci, w sposób nie wymuszony, przedłużyło młodość. Z bezdzietnymi, w zbliżonym do mnie wieku, nie jestem już w stanie w zasadzie rozmawiać. Są jak na mój gust za ,,poważni''. Ta powaga ludzi bezdzietnych jest podobna powadze osobników po meno- i andro-pauzie. Plotki, kariery, ciągłe zważanie na to co wypada posunięte do granic obłędu. Żałosny lans przejawiający się fajną focią czy komentarzem na fejsie i założeniem trampek ; albo tworzeniem tematów na kafeterii byle ulżyć własnej frustracji. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bezdzietni około 30 to różni ludzi, ale jednak coś ze sobą jeszcze robią, dzietni w okolicach 30 też sa różni, ale w przewadze mamuśki i ich opowiści o dzieciach non stp kolor, to nie dowcip to rodzaj infantylnego zdzieccinneenia przejawiający się ciągłym przebywaniem w towarzystwie dziecka, to zdrobnienia, niby śmieszne powiedzonka.Jedno i drudzy 30 potrafią być nudni jak flaki z olejem, posiadanie dziecka ani chumoru nie wyostrza,ani nie gasi, nie generalizujmy, za to dzietni wiecznie piszą i gadają o karierze i wiecznie twierdzą,że tego by nie chceli.Tylko rozwijac się też możńa z dzićmi, jak i zwijać bez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ja nie czytam pisemek, tylko to forum:) Powaznie, jestem przygotowana na wszystko: rzez w czasie porodu, rozerwana po d**e pochwe, nietrzymanie moczu, krwawiace piersi i omdlenia z bolu, odgryzione sutki, dziecko wiszace na cycu 20 godzin i spiace u mnie w lozku 12 lat. Do tego kasza manna zamiast mozgu, rozpad zwiazku, utrata wszelkiej namietnosci w nim i zatracenie wlasnej tozsamosci. Jeszcze kilka tygodni i, mam nadzieje, strace nadzieje, ze moze nie bedzie az tak tragicznie. Dziekuje wam, drogie kafeterianki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sciemy???Bo ktos tam mial gorzej to odrazu ,ze sciema.Ja mam dwojke dzieci planowanych ,jakby bylo tak tragicznie to nikt by sie nie decydowal na drugie,trzecie...A nawet jak sie nie decyduja na kolejne dziecko to w wiekszosci z powodow finansowych. Moja ciaza i jedna i druga to byl wspanialy czas ,wygladalam super ,ubieralam sie ladnie,malowalam,perfumowalam i dbalam o siebie.Czulam sie tez super w pracy bylam do praktycznie konca ,odeszlam dwa tyg przed.Do tej pory jak widze ciezarne to az chce byc w ciazy.Po porodzie tez wygladalam super.Porod pierwszy gorszy ,ale drugi zato byl super.Rodzilam 5godz pierwszym razem ,4 godz drugim.Moglabym rodzic nie mam zlych wspomnien.Wiadomo bolalo,ale juz jak dziecko wyszlo to bol zniknal.Mialam szycie a na d***e siedzialam odrazu.Karmilam piersia i sobie chwale piersi mnie nie bolaly.Noworodek moze i wiecej czasu spedzal na piers ,ale juz w 3 miesiacu karmilam co dwie godz po 20min.Potem dziecko mialo wprowadzone stale posilki i bylo kilka karmien w dzien.W nocy sie wysypialam ,nigdy nie wstalam by szykowac butle.Teraz mam roczniaka i az z tesknota patrze na pierwsza czapeczke,ehhh .To tak szybko leci i juz nigdy nie wraca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie było założenie tego tematu, ale uśmiałam się setnie, dzięki:) Dla mnie rzeczą o której się nie mówi jest przytłoczenie ciągłością obowiązków. Małolata nie da się odwiesić na kołek, a chciałoby się. Nawet teraz jak to piszę moje dziecię, które powinno być z tatą (ale ten usypia córę, więc mu daruję) wpiło mi się jak małpka na kolana, bawi się samochodem i spinaczem między krawędzią stołu a moją klawiaturą. 0 spokoju. Nawet jak śpią to wiem, że są - to wystarczy do obciążenia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wierzę że to napisała dorosła kobieta "WYMIONA" pamiętaj autorko że my wszystkie je mamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwa razy przeżywałam początki macierzyństwa tak jak to jest opisane w tych kolorowych pismach :P Jak dla mnie ściemą jest pisanie, że poród to rzeźnia, noworodek wisi tylko na piersi a nieco starsze w przerwach na karmienie wrzeszczy ;) :) Wiadomo były pewne niedogodności (i nadal są, mimo że dzieci już duże), ale one były zwykle w tych pisemkach opisane. To, że wam przytrafiło się wiele niepowodzeń w macierzyństwie nie znaczy, że większości też. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×