możecie ocenić moje dzisiejszą "dietę"

oto co zjadłam: mój cel ? 2 -3 kg na miesiąc, ruch - 40 min. spacer szybki z/do pracy, 3 razy w tygodniu inne ćwiczenia - Jillian M. lub Chodakowska jajecznica – dwa jajka, 2 plastry szynki, ciut fety, kromka razowca praca: kanapka – 2 kromki razowego + sałata+ posmarowane serkiem białym+ogórek kiszony dwa jabłka musli domowej roboty : ok. 40 gram płatków (mix orkiszowe i owsiane) 6? rodzynek, parę żurawin, 2 migdały, dodałam dwie łyżki mleka dla „smaku” – dało się zjeść :) po pracy: 1 śledź, 1 kromka chleba „słonko” 30 gram kuskus, 1 filet z dorsza (folia w piekarniku)

Nie jest zła, tylko nie rozumiem po co tyle chaotycznych posiłków. Kiedyś też jadłam 5 posiłków, małych i to tylko rozbudzało mój głód. Teraz jem 3 główne posiłki, większe. Jeśli pomiędzy nimi jestem głodna to pozwalam sobie np. na jabłko. Jeśli chcesz schudnąć i lepiej się poczuć to jedz mniej pieczywa. Ja jadam kromke lub dwie ciemnego na kolację, a czasami w ogóle nie jem kolacji, bo obiadem się najadam. Najskuteczniejsza dieta polega po 1 na wysłuchaniu potrzeb swojego ciała: czyli jedzenia wtedy, gdy czuję fizyczny głód, gdy mi "burczy" w brzuszku, a po 2 jedzenia tego co nie jest śmieciowe, smażone w głębokim tłuszczu. Czasami jakiś słodycz też jest ok. Po godzinie 15, czyli po obiedzie ograniczam cukier i węglowodany, dlatego radziłabym odpuścić to musli, bo to jest tuczące - jedz sobie to na śniadanie, a jajecznice (bez chleba jeśli z jest z szynką i z 2 jaj) zostaw na kolacje. Ważną zasadą jest spożywanie posiłków: białkowo-tłuszczowych i oddzielnie białkowo węglowodanowych. Tyjemy, gdy łączymy węglowodany z tłuszczem czyli np. ciastko do kawy: kawa blokuje rozkładanie się ciast,pączków itd., więc im częściej tak robimy tym większe zagrożenie odkładania się w boczkach itd.