ale mamy głupiutką stażystkę

Jak się z nią rozmawia to sporo wie i wydaje się mądra i rozgarnięta ale w praktyce coś zrobić to masakra dla niej . Dziś nawet gdy robiła herbatę to zapomniała nacisnąć przycisk żeby się woda zagotowała i zrobiła nam surową hha albo ostatnio z 3 kufle rozbiła albo pomyliła cukier z solą i wiele innych przypadków . Czemu niby dziewczyna mądra i można z nią pogadać a z drugiej strony gdy trzeba coś zrobić to zawszę coś zapomni i wszystko leci jej z rąk .

plotkowanie to grzech a grzech przynosi cierpienie

bo do parzenia wam herbaty wystarczy wam sekretarka a stazysci so w firmie po to by sie czegos NAUCZYC

na kucharkę i ją uczymy . Dziś lepiła pierogi to takie brzydkie że szkoda gadać albo ostatnio gołąbki robiła to też jakieś nierówne i nieproporcjonalne

bo sie stresuje, to jest główny powód dla którego ludzie wychodzą na głupszych niż są, pewnie sie czuje u was źle i obco, i wyczuwa, że czekacie na każdy jej błąd no pomyśl, wy wszyscy sie znacie kupę czasu a ona jest ciągle na radarze i jest obgadywana - to jest stresujące

z tym że ona już jest u nas 2 i pół miesiąca

Stres, niepewnosc i poczucie ze jest sie ocenianym i obserwowanym robi swoje. Ja np w pracy ciezko pracuje, wogole nie odpoczywam i czasami jeszcze biore czyjas robote zeby tego kogos wyreczyc ale wszystko inne u mnie lezy - brak pewnosci siebie, zero asertywnosci, wykazywania inicjatywy o umiejetnosci komunikowania sie nawet szkoda gadac. Pracuje w biurze w srodowisku finansjery. Mam 35 lat a bywa ze odczuwam lek nawet przed pracujaca ze mna 20 latka. Wiekszosc ludzi w mojej pracy uwaza mnie pewnie za glupia ges i tak sie tez czuje. Potezny lek spoleczny uniemozliwia mi normalne komunikowanie sie z ludzmi a na mysl o wspolnym wyjsciu od czasu do czasu z pracy az dostaje mdlosci.

Stres, niepewnosc i poczucie ze jest sie ocenianym i obserwowanym robi swoje. Ja np w pracy ciezko pracuje, wogole nie odpoczywam i czasami jeszcze biore czyjas robote zeby tego kogos wyreczyc ale wszystko inne u mnie lezy - brak pewnosci siebie, zero asertywnosci, wykazywania inicjatywy o umiejetnosci komunikowania sie nawet szkoda gadac. Pracuje w biurze w srodowisku finansjery. Mam 35 lat a bywa ze odczuwam lek nawet przed pracujaca ze mna 20 latka. Wiekszosc ludzi w mojej pracy uwaza mnie pewnie za glupia ges i tak sie tez czuje. Potezny lek spoleczny uniemozliwia mi normalne komunikowanie sie z ludzmi a na mysl o wspolnym wyjsciu od czasu do czasu z pracy az dostaje mdlosci.

i przez 2,5 miesiaca parzy wam herbate? marnotrawcstwo JEJ czasu pracy

z tym że ona już jest u nas 2 i pół miesiąca xxxx ja pracuje w firmie od jakichs 4 lat i zamiast odczuwac mniejsze cisnienie i stres - jeszcze bardziej mi sie poteguje. Czas to kwestia wzgledna, dla kazdego to rozklada sie inaczej. Innym sie wydaje ze 2,5 miesiaca to wystarczajaco duzo zeby sie oswoic a moze dla niej akurat jest tak ze ma swiadomosc ze jest u was te 2,5 m-ca i ze oczekujecie od niej tego czemu nie jest w stanie ot tak sprostac i potrzebuje wiecej czasu a raczej wiecej tolerancji i akceptacji. Jest takie przyslowie: nie naciskaj (badz nie popychaj) bo mozesz zlamac. Wystarczy byc bardziej ludzkim, cierpliwym i wyrozumialym. Zamiast boczyc sie na kogos i oczekiwac ze POWINIEN sie sam czegos nauczyc czasami trzeba pomoc i pokazac po raz ktorys z kolei. Nie ma ludzi idealnych ani nikt sie nie rodzi mistrzem w danej praktyce.

gosc 20.48 bardzo sluszna uwaga niestety nie w firmach w ktorych panuje nepotyzm kumoterstwo i wyscig szczurow