Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kilosak

Zostać z matką czy zamieszkać z ojcem?

Polecane posty

Kiedy miałam 6 lat moi rodzice rozwiedli się i moja matka pojechała pracować do Holandii, a ja pojechałam do mojej babci. Mieszkałam u niej przez 6 lat i w wieku 12 lat zamieszkałam z matką w Holandii. Mieszkam tu już 3 lata (więc mam 15 lat) i znam dobrze holenderski, chodzę do normalniej szkoły (vmbo-t jak ktoś kojarzy) mam dobre oceny itd. Niestety nie mam znajomych, bo w tej szkole jest mało Polaków, a ja nie za bardzo lubie rozmawiać po holendersku (umiem, ale zawsze boję się, że coś poprzekręcam i będą się ze mnie później śmiać). Na przerwach siędze sama w bibliotece a na lekcjach praktycznie siędzę cicho i robię co mam zrobić.(więc większość osób uważa, że jestem psychiczna) Mam swój własny pokój, kompa i mniej więcej wszystko co mi potrzeba. Moja matka uważa, że jestem jeszcze małym dzieckiem i musi kontrolować czy mam posprzątany pokój itd. Czasami się kłócimy i wtedy mnie wyzywa od [CENZURA]*synów, szm*t itd. Nigdy jej nie wyzywam, bo wiem, że tylko pogorszyłabym sprawe. Ostatnio doszło między nami do kłótni z błahego powodu (nie poszłam na staż bo byłam chora i nie posprzątałam pokoju bo leżałam w łóżku). Matka jak zawsze zaczęła mnie wyzywać od leni a w końcu kiedy doszła do niewdzięcznych [CENZURA]*nów kazałam jej wyjść, a ona wtedy dała mi z liścia. Zaczęłyśmy się szarpać, a ja wylądowałam na kominku z rozbitą głową. Od tamtej pory wypomina mi wszystko co dla mnie zrobiła itd. mówi, że to wszystko moja wina itp. Kazała mi spier*dalać do ojca, bo ona już dość się narobiła. Mój ojciec mieszka teraz z żoną i dzieckiem w jakimś domu na śląsku, pewnie miałabym tam swój pokój, ale żadnych luksusów. Powiedział, że mogłabym z nim zamieszkać. Zastanawiam się czy to nie był by dobry pomysł, nie tylko z powodu mojej matki ale też z braku przyjaciół (większość czasu spędzam w domu). Ale szkoda mi nauki, słyszałam, że poziom nauczania w Holandii jest lepszy niż w Polsce (chociaż nie wiem czy to prawda). W Polsce miałabym blisko do babci i większości rodziny (od strony ojca, bo rodzina od strony matki mieszka na podkarpaciu) i może w końcu bym "znormalniała". Czy pojechać do Polski czy zostać w Holandii? Sorry że tak długo, ale musiałam wszystko opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mialam do wyboru wyjechac do usa lub zostac z mama w pl. na wyjazd do usa braklo mi jaj. teraz bardzo zaluje. jesli wiesz ze ojciec cie nie bedzie poniewieral, ani jego nowa zona to jedz do taty. mama bardzo brzydko sie do ciebie zwraca:( nie powinna cie wyzywac jestes 1/2 jej genow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przede wszystkim musze powiedziec, ze jestes b. ulozona, rezolutna osoba. Do tego sympatyczna, z empatia, mila. Trudno mi cos doradzac (bo mimo doskonalego opisu sytuacji "nie jestem w Twoich butach") ale... Co bym zrobila? Przede wszystkim przelamala sie i poszukala "przyjaznej duszy". Wiem, ze latwiej to pisac niz "zrobic" ale.... nie boj sie, ze cos "poprzekrecasz". I nie boj sie, ze ktos sie bedzie z tego smial. A nawet gdyby tak sie stalo to niestety swiadczyloby to tylko i wylacznie o osobie smiejacej sie, a nie o Tobie. Przy okazji przypomniala mi sie historyjka. Na studiach mialam b. dobrego kolege "z innego kraju". I nigdy nie zapomne jak na jednych z pierwszych zajec spytal sie mnie, czy mozemy byc "zaprzyjaznionami". Dlaczego "zaprzyjaznionami"? Bo skoro czasownik to "zaprzyjaznic sie" wiec wyszedl mu rzeczownik - "zaprzyjaznion". ;) Czy sie z tego smialam? Oczywiscie, ze nie. Wrecz przeciwnie. Bylam pod wrazeniem doskonalej znajomosci polskiego (mimo pewnych "przekrecen":). A jezeli trudno zaprzyjaznic sie z kims w szkole, to moze poza szkola? Na jakis dodatkowych zajeciach? (Oczywiscie - nic na sile). Co do Twojej mamy? Hmmm... Na pewno Cie kocha. I na pewno nie mysli tego, co mowi. Ale niestety wyglada na to, ze nie radzi sobie ona z emocjami. No coz... to niestety nam (doroslym - sama mam 42 lata) sie zdarza. I bardzo dobrze robisz, ze nie "wyzywasz" mamy. Nie znam Twojej mamy, nie wiem ile kosztowalo ja "ulozenie" zycia w Holandii ale wydaje mi sie, "ze lekko nie bylo". I, ze te 6 lat Waszej rozlaki mocno przezywala. Oczywiscie to w zaden ale to w zaden sposob nie usprawiedliwa slow jakie padaja. Czy wrocic do taty? Nie wiem jaki masz kontakt z tata. Jak czesto sie z nim widzisz / rozmawiasz? Jaki masz kontakt z "nowa" rodzina taty (zona, dzieckiem)? Jezeli kontakt jest cieply to jest spora szansa, ze czulabys sie u taty dobrze. Plusem jest tez to, ze babcia mieszka niedaleko. Hmmm... Moze, zeby zobaczyc, jak wygladaloby twoje zycie "po powrocie" pojedz do taty na wakacje? A tak z ciekawosci: w jaki sposob / gdzie nauczylas sie holenderskiego? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli masz dobre stosunki z tata i jego rodzina - to moze to byc dobre rozwiazanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nivelaeo
Hej ja jestem z Belgii i miałam podobny problem. Poziom nauczania w Holandii niestety jest niższy niż ten w Polsce. System nauczania jest za to lepszy. Z tego co piszesz to Twoja mama jest trochę toksyczną osobą. Uwierz mi, ja uciekłam do Polski na studia i nie żałuje. W szkole w Belgii również nie miałam Polaków i również z nikim nie gadałam z tych szamych powodów co Ty. Jak się na terapii później okazało duży wpłym na to miało zachowanie matki, które z dnia na dzień tylko się pogarszało. Mieszkacie same? Mama ma wielu znajomych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×