Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Susan07

Nowe zycie po... czyli jak zyc zdrowo z usmiechem na ustach.

Polecane posty

Witaj malinka :) cieszę się ,że jesteś :) no cóż tak bywa ja też tak mialam. Więc zaczynamy nowe odlicznie od dzisiaj??? co laska ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Dla mnie świetny. Malina po prostu zaczynasz od nowa. Gdzieś zrobiłaś błąd. Opisz jak doszło do picia, co czułaś itd. Może wyłapiemy dlaczego tak się dzieje. Zapewniam Cię, że powinnaś tu być. Jakby nie picie było proste to mnie także by tu nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze to dobry pomysl.ale dzisiaj juz piwo wypilam,takze ewentualnie od jutra.cholera jak ja tak moge.tak mi glupio.leze i nic nie pamietam.ale uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
soniu mialam rodzinny obiad i tak sie zaczelo,bo moja rodzina uwaza ze jak wypije to jestem dusza towrzystwa.wiecie co problem jest w tym ze ja lubie alkohol,on mi smakuje bo inaczej bym nie pila.tylko ze on jest dla ludzi zdrowych a nie takich jak ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka to Ty masz dziś wolne od pracy? że kombinujesz od rana? no ok od jutra zaczniecie o ile wieczorna się zgodzi to po pierwsze a po drugie to daj sobie dziś już spokoj z alko, najlepiej jak możesz to się prześpij lasko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Dziewczyny nic na siłę. To jest tak, że jak pijecie no to trudno . Ja i tak was lubię i cieszę się jak piszecie. Mogę tylko starać się przekonać Was,że to nie jest dobre. Ale wszystko zależy od was. Czy zechcecie na 100%bo 99już się może nie udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sonia masz rację ! mnie też by tu nie bylo bo jakby nie patrzeć pomagacie mi :) jak byłam teraz nad jeziorem to też był zjazd rodznny ,od razu w piątek zapowiedzialam, że wypije drinka dopiero o 22drugiej i to jednego i ide spać bo nie chce mi się pić (musiałam postawić imieninową )i tak zrobiłam hehe a rano ja czułam się najlepiej i byłam TAAKA dumna z siebie :) a wiem, że gdybym zaczeła pić z wszystkimi okolo 18stej to tak by się pięknie nie skonczylo i pewnie w sobotę na meczu bym siedziała z piwskiem ! Dziękuję Ci Panie Boże, że wróciłeś mi zdrowy rozum,jasność i świadomość .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ wam i od razu witam Pyze,pozostań z nami na stałe. Trochę mam do nadrobienia w temacie,ale pomału morze ogarnę,dużo wam już Sonia przekazała. Żeby było prościej dla mnie, to morze zadajcie mi pytanie a postaram sie wam odpowiedzieć,bo teraz bym sie za dużo pewnie rozpisał i chaotycznie by wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malin trudno,wyszło jak wyszło zaczynamy od nowa,pamietaj że jak już dziś wypiłaś,to postaraj sie nie pić za dużo,zmniejsz dawki,bo jutro będzie jeszcze gorzej,i będziesz zataczała koło z jutra na jutro i wiedz że nie ma opcji że się dziś zarzekniesz że jutro juz zero alko, alkochol wygra i tak,na dziś jedyną radą to zmniejszenie dawki jak juz pijesz dziś,aby objawy odstawienia,nie były bardzo ciężkie,wtedy będziesz miała większą szanse aby przetrwać jutro bez alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malina ,Wieczorna jest takie powiedzenie w kręgach AA; ''Nie jest ważne co pijesz, ani kiedy pijesz, ani gdzie pijesz, ani z kim pijesz, a nawet jak często pijesz ważne, co robi z tobą pierwszy kieliszek.'' pomyślcie o tym za nim przyjdzie chwila słabości(głód alkoholowy) Sonia tu ma wielką racje,tu nie ma drogi na skróty nie ma 99%,albo koniec całkowity z piciem w 100procentach,albo oszukiwanie się dalej że potrafię kontrolować itp,a później będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Dzięki Deep! Yolcia. No to sama sobie odpowiedz skąd u Ciebie sny alkoholowe.Zobaczymy czy dojdziesz do takich wniosków jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiieczorna
Deep tak dokladnie jest jak mówisz.Dlatego tak bardzo bym chciala chodzic na mitingi. Dlaczego one sa tylko wieczorami lub późnym popołudniem?:( Malina u mnie jest bardzo podobnie jak u ciebie.Akurat jak znów zaczęłam brać kudzu to mnie taka ochota na alkohol wzięła przez weekend i jeszcze sie tak dobrze czulam fizycznie ze musiałam się napić tego piwska :/ oczywiscie żałuję za każdym razem ale nie poddaje się nie wiem kiedy ale bardzo chce żeby przyszedł ten dzień w którym na zawsze przestanę pić a modlę się o to codziennie i z ufnością czekam na siły od Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe Sonia co nie zmienia faktu, że ich nie lubię ! ale ostatnio mam spokój z nimi to lepiej ich nie budzić to są zmory brrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiieczorna
Dzisiaj się na pewno niczego nie napije bo jutro wstaje wczas do pracy a poza tym na szczescie dzisiaj mam akurat taki dzień ze nie mam ochoty na alk. Wiecie jestem sama juz od paru lat i tak sobie czasem myślę może gdybym poznała kogoś kto nie pije w ogóle to czy by mi to pomogło? Może było by mi łatwiej gdyby ktoś taki mnie wspierał. Nie wiem czy już pisałam ale w poście nie pije w ogóle jakoś nie jest trudno mi wtedy nie pić może to temu że w podświadomości wiem ze jak się post skończy to się napije?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieczorna właśnie u mnie bylo tak samo,że jak się za dobrze czulam to musiałam to spieprzyć ! a potem rano sama do siebie w lustro patrząc mówiłam i CO? zadowolona jesteś? za dobrze się czułaś co? TO TERAZ MASZ KACA I PATRZ JAK WYGLĄDASZ! KOBIETO! SUPER matka ! córka ! żona ! babcia ! CO ??? koszmar i masakra i do następnego ranka ! masakra i koszmar !!! nikomu tego nie życzę sobie też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wieczorna nie wiem jakby to bylo z tym kimś bo mój mąż pije piwsko codzennie ,nieraz to mu się dziwie ,że otwiera 1 piwo o 21 mi to już by się o tej porze pić nie chciało .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Witajcie Ja miałam chyba inną technikę picia.Mogłam chodzić na imprezy,grile itp.spotkania z alko.Nic tam nie piłam.Specjalnie nikt tam mnie nie namawiał,bo wszyscy byli przekonani że ja raczej trunkowa nie jestem.Siedziałam tak i patrzyłam jak towarzystwo coraz bardziej staje się ubzdryngolone, szuka następnych pełnych butelek.Zaczynały się pijackie kłótnie itp ...A ja niewinna jak biała lelija byłam ponad to.Ja wiedziałam , że niedługo wrócę do domeczku,gdzie czeka na mnie wcześniej kupiona butelka,którą nie będę musiała się z nikim dzielić.Ona będzie tylko moja!Picie w samotności to było to!Bo chyba tak naprawdę ja chyba nie lubię pijanych ludzi.Długo też mnie samej wydawało się że ja się nie upijam.Nie miewałam kaca,nigdy nie stosowałam klina.Do pracy chodziłam bez na nawalania.Dopiero relatywnie niedawno zoientowałąm się, że to do końca tak nie jest.Przed moim codziennym spotkaniem z butelką był rytuał.Łóżeczko pościelone,ja wykąpana,kórki z gazem pozakręcane, TV nastawione na czówanie - 1,5 godz.żeby za szybko się nie wyłączył.I dopiero wtedy smakowało.Brakowało tylko lusterka...Nigdy,ale to nigdy nie mogłam sobie przypomnieć co oglądałam w TV.Jedynie po zawartości butelki mogłam określić kiedy "odpadłam".Dlatego teraz, juz bez wspomagacza mam trudności z zaśnięciem.Wprowadza to w moim życiu niemiłą nerwówkę.Na szczęscie nie muszę już wstawac do pracy.Siedzę do póżnej nocy a czasami do rana.Niekiedy biorę coś na sen ale boję się popaść w inny nałóg.Cos mi mówi że jestem b.podatna.Nawet w totolotka nie gram...Taki żarcik.Pozdrawiam Was dziewczyny i chłopaki.Chyba za dużo piszę o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pyza właśnie pisz i pisz i pisz ja uwielbiam czytać i pisać .Też nie muszę wstawać do pracy bo jej nie mam więc też siedzę po nocach :D a prosiłam napisz co na obiadek ? a nie napisałaś :( ja miałam czereśnie na obiad, taka jestem hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Na obiadek miałam wczorajsze ziemniaczki.Podsmażyłam,do tego jajko sadzone i kefir.Kefir miał być do koktajlu z truskawek.Ale truskawek nie było!A tak w ogóle to jestem na permanentnej diecie.Jedzenie to mój drugi nałóg.Może jakies pomysły? Proszę o wsparcie tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis wypilm 5 piw.maz pojechal do mamy nie chce mnie widziec po wczorajszym,a ja dzis znowu chlam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jesteśmy dwie hehe ja całe życie się odchudzam bo ja też mam nałóg żarcia ,mając 17 lat przeżyłam anoreksję ,która potem zamieniła się w bulimię i żyłam z nią do 36 roku życia do operacji potem nie mogłam wymiotować bo mnie bolały zrosty i tak zakończył się ten koszmar a zaczął alkoholowy.Coś na coś trzeba bylo zamienić ,chyba tak to działa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malinka no smutne to a co zrobisz jak mąż wróci będzie kłótnia? a jak wróci z matką ? 0_0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pyza każdy ma inny styl picia,ale ważne że weszłaś na dobre tory i jest już wszystko ok,ale uważaj bo diabeł tkwi w szczegółach,a jeszcze dochodzi do tego że nie leczyłaś się i nie uczęszczałaś na AA,ale masz asa w rękawie i to dużego uważam że zmieniłaś myślenie w samej sobie,kolejna rzecz u ciebie to pokora zrozumiałaś to ,zajęło ci to troche czasu ale wiem że chciałaś ten stan osiągnąć i teraz cieszysz się życiem,własnie takich zmian życzę Malinie i Wieczornej one też zrozumieją,ale na to trzeba czasu i na prawde poświecenia samej w sobie,trzeba to zrozumieć i zajrzeć w głąb siebie aby zrozumieć i zmienić całkowicie tok myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malina jutro już zero alkoholu,pogarszasz tylko sytuacje w rodzinie i w samej siebie, a uwierz mi będzie coraz gorzej,jutro melduj się o 14 -30 i masz napisać że jesteś trzeźwa i podejmujesz walke z tym gównem rozumiesz !!! Malina Ty też możesz nie pić i cieszyć się życiem. Na wszystko trzeba czasu, nieraz jest strasznie trudno, ale trzeba być wytrwałym. Uwierz w siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyza 23
Deep Pewnie się mylę ale wydaje mi się,że wiele osób które zwlekają z zerwaniem z nałogiem boi się co zastanie wokoł siebie gdy wytrzeżwieje.Ja znalazłam spokój,święty spokój.Juz nie muszę kręcić, oszukiwać.Chować alkoholu i pustych butelek.Bać się że coś mi się stanie i pogotowie stwierdzi że przyjechało do pijaczki.Bo ja tak w środku wstydziłam się tego co robiłam.Ale było to przyjemne.Słodkie winko,błogie ciepełko w trzewiach zimą.Rozkoszny chłodek od drinka z lodem latem.Na pozor nic złego.Miałam swoje lata,piłam za swoje więc skąd te wyrzuty sumienia.Nie łaziłam po osiedlu zapijaczona, śmierdząca i brudna.Ale uwierało mnie to jak kamyk w bucie przez te lata. Niby prosta rzecz.Ale trzeba się zatrzymać i wytrzepać but.Ale dopiero wtedy poczujesz jaka to ulga...Siedzę sobie teraz przed laptopem.Na zegarze za 10 22:00.Gdyby cofnąć czas o kilka miesięcy kręciła bym się w fotelu czekając na 22:00,no może kilka minut po.Zeby nie było ze jestem taka punktualna.Miałam taka umowę sama ze sobą ze przed 22 nie piję. Deep,czy ty też miałeś podobny problem?Pewnie wyjdę na jakąś ignorantkę której nie chce się cofnąć i poczytać.Ale już wcześniej chyba pisałam że niezbyt dobrze mi robi czytanie o tym i przypominanie sobie podobnych historii do swojej.To tak jakbym oglądała film z własnej egzekucji.Z jednej strony wiem ze przeżyję a z drugiej zamykam oczy.Nie wiem, czy cokolwiek da radę z tego zrozumieć ale nie potrafię tego logiczniej napisać. Dziewczyny!Malinka i Wieczorna.Moja rada.Jak juz nadejdzie taki dzień w którym powiecie sobie dosyć,to zeby nie wiem co się działo nie sięgajcie,nie wąchajcie nawet nie patrzcie w stronę alkoholu.Mnie wyprowadzały z równowagi reklamy piwa w TV, mimo ze piwa nigdy nie piłam.Zajmijcie umysł i ręce czyms innym.Róbcie na drutach, tylko się czymś zajmijcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia 1
Pyza, ja piłam podobnie. Nikt nie wiedział. Samotnie, byleby zapas był. Teraz mam w domu bałagan, jak piłam to błysk. Dobrze, że to było dawno. Niewiele z tamtej mnie pozostało. Zmieniłam całe moje życie. Chodziłam na mitingi i słuchałam drugich jak sobie radzą. Najdrobniejsze szczegóły były najważniejsze. Uczyłam się żyć ze strachem, nie kombinować, prostować myśli, akceptować siebie, odczuwać i radość i ból. O tym wszystkim możemy pisać i pisać. Najlepiej w szczegółach bo ciężko tak ogólnie. To nie picie jest problemem tylko tzw. znieczulanie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×