Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie czasami ochotę rzucić wszytko, wyjechać i totalnie zmienić swoje życie

Polecane posty

Ja też mam ochotę się wyrwać, jestem jedynaczką, nie mam dzieci, zobowiązań.. Skąd jesteś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko fajnie na początku, a potem pod tymi palmami czujesz się jak wieśniak. Po pewnym czasie niczym to nie różni się od każdej innej wsi, biedy, dziadostwo niestety. Pojawiają się wszystkie problemy, które były. Tylko, że się jest w zupełnie obcym miejscu. Nie jest tak kolorowo jak na pocztówkach. Rzygasz tymi widokami kiedy zachorujesz i marzysz o własnym lekarzu w Polsce choć wcześniej się narzekało. Na jakiś czas owszem, dopóki mamy w głowie wyobrażenie o raju. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. To jest tylko w naszych wyobrażeniach, po dwóch latach w tym raju śmiać mi się chce ze znajomych, którzy na siłę dalej żyją w iluzji polaczków, niektórzy już bez możliwości powrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w d****h wam sie poprzewracalo,mozecie wyjechac jak najdalej ale od siebie i tak nie uciekniecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystkie problemy dsie pojawiaja? czyzby? duzo Polakow ktorzy wyjechali do anglii czy kanady mowi ze ma nowe zycie i sporo problemow dnia codziennego ktore mieli w Polsce, zniknelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak miałam w 2014roku, chciałam zostawić wszystko i wyjechać na rok, powłóczyć się po świecie. Po raz 1 w życiu. I Odnalazłam siebie, radość w sercu i wiele ich istotnych rzeczy...Urodziłam się wewnętrznie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
taka ochota zdarza mi się średnio raz na miesiąc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez kasy to sobie mozemy uciekac w wyobrazni... tak sie wydaje, ze co tam kasa, ale neistety jest potrzebna, jak ktos chce zmienic swoje zycie, tak jak ja z ta medycyna np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cierpicie na syndrom trawy bardziej zielnej,gdy pojedziecie już do waszego upragnionego celu stwierdzicie ze trawa już tam nie jest tak zielona a jest bardziej zielona w innym miejscu.W życiu nie można mieć wszystkiego, trzeba iść cały czas na kompromisy,jak nie jesteście milionerami.Najlepiej jest pogodzić się z taką a nie inna sytuacją i spróbować odnaleźć szczęście tu i teraz,bo to jest możliwe.Mam 36 lat jak miałem lat 23 rzuciłem studia,choć miałem bardzo dobre oceny i wyjechałem w świat,na głupa bo bylem wcześniej takim grzecznym chłopcem w okularach,pupilkiem babć kory robił zawsze wszytko tak jak trzeba. Przez 6 lat tułałem się po świecie, przez dłuższy okres pracowałem na statku i rzeczywiście miałem to co chciałem przygody poznawanie nowych ludzi i miejsc,nie wiedziałem gdzie będę za pól roku aż w pewnym momencie wróciłem do kraju skończyłem studia poszedłem na doktorat.Dlaczego ? nie z powodu jakieś filozoficzne przemiany czy zdarzenia które wywarło na mnie wpływ po prostu mi się znudziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od danej osoby. Niektórzy wyjezdzaja, potrafią zaklimatyzowac się w danym kraju i tyle. Inni mieszkają na emigracji i marzą o powrocie a nie mają do czego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od danej osoby. Niektórzy wyjezdzaja, potrafią zaklimatyzowac się w danym kraju i tyle. Inni mieszkają na emigracji i marzą o powrocie a nie mają do czego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to nie oznacza najczęściej jakiś gruntownych zmian,tylko porzucenie dotychczasowego schematu,wyjazd do jakiś egzotycznych krajów,to tylko moze być na początek czy tez nagroda -bo np ja osiągnęłam wiek dojrzały,i nie miałam wtedy czasu.możliwosci by sprawić sobie jakiś prezent dla każdego szczytem szczęścia jest co innego,ale może warto próbować i szukać,a do swojego gniazda można zawsze powrócić ,bo być może to jest kraina szczęśliwości,dopóki się człowiek nie przekona to tego nie wie,to jak z miłością,dopóki nie pokocha na śmierć i życie ,to nie wie co to miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,mam ochote rzucic wszystko. Niestety nie moge byc egoistka :-( mam meza i dzieci. Cale zycie udupiona. Gdybym tylko mogla cofnac czas chociaz troszke ,kilka lat wstecz z pewnoscia wiodlabym lepsze,ciekawsze zycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak mam... Mam 23 lata i jeśli ktoś chce wyjechać i szuka towarzysza - pisać smialo ;) w kazdej chwili jestem w stanie rzucic swojego zycia tutaj i wyjechac. Brakuje odwagi tak samej po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było to tak, że nic mi się nie chciało, nie chciało mi się wyjść z domu by się spotkać z kimkolwiek. Starałam się na siłę odbudowywać jakieś stare znajomości, ale to nie są prawdziwe przyjaźnie. Czułam się strasznie samotna. Rozwiązanie przyszło jakby znikąd. Szukając w Internecie ludzi z podobnymi problemami znalazłam stronę http://energiaduchowa.pl i zamówiłam oczyszczanie aury. I nagle po kilku sesjach zaczęłam nabierać sił do życia. Teraz w wolnym czasie nie przesiaduję już w domu, lecz spotykam się z ludźmi. Nauczyłam cieszyć się z tego co mam, po prostu zmieniłam podejście. Dlatego głowa do góry, nie ma problemów nie do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laura2777777
To proste, wystarczy nazbierac kase na wyjazd np kilka tys, spakować walizki i wyjechać. Proste ,ale wymaga odwagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arkadiusz30
Jak bym miał towarzyszkę życia to bez wahania rzucam wszystko! I stopem przemierzamy świat, Ale o taką kobietę jest baaardzo trudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mialam w 2008 i rzucilam wszystko, postawilam wszystko na jedna karte , zmieniam zawod , miejsce , ludzi, odnalazlm milosc swojego zycia. I jestem bardzo szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tragedia
Dnia 21.11.2014 o 11:12, Gość gość napisał:

pewnie,że mam,nawet szukam takich możliwosci,ale nie na łapu-capu rok temu,miałam się przenieść w inną część świata,ale mam tu pewne zobowiązania,i tak tkwię..zyję,korzystam na ile się da,,z życia,ale w sumie mogłabym żyć ,gdzie indziej,nie mam swojej rodziny,praca jest raz lepiej,a raz zupełnie beznadziejnie .. Być może jakbym miała faceta,to taka decyzja byłaby łatwiejsza,bo uważam,że razem łatwiej gdzieś żyć i sobie poradzić,..poza tym można być dla siebie wsparciem Tylko jestem za "obowiązkowa",cała rodzina się ewakuowała gdzieś w świat,a tu trzeba pomagać tym najstarszym z rodziny.. Moi znajomi są rozrzuceni po świecie,i tak na prawdę,wcale ,gdzie indziej nie jest też różowo,szczególnie jak się jest osobą samotną

Razem to guwno można razem. Ja jestem od 3 lat po ślubie i od ponad 2 myślę o rozwodzie mam dosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×