moja 5 miesięczna corka podczas pobierania krwi z glowki i szczepien nie placze

.Jest strasznie żywym dzieckiem w ciagu dnia.Czasem jej sie zdarzy plakac z jakiegoś powodu (zimno,cieplo,glodna czy niewyspana itp.) ale zastanawia mnie czy to normalne ze podczas pobierania krwi czy szczepienia w ogóle nie placze.Zastanawiam się czy wszystko z nią ok.Dzis byłam wlasnie na pobieraniu krwi i pielęgniarki stwierdziły ze to się nie zdarza u dzieci. Zdarzaly wam się takie dzieciaki?

Moje dawały popis wokalny przy pobieraniu krwi.

Moj synek tez nie plakal ,rozwija sie normalnie,wrecz swietnie ! Ma prawie 4 latka ,gdy sie uderzy,odczuwa bol,czasem placze,czasem nie.Roznie dzieci reaguja,rozny maja prog bolu,jak dorosli.Nie martw sie ;-)

Mój jak miał 4 mce to uśmiechał się do pielęgniarki podczas pobierania krwi, innymi razy płakał.

To zależy od tego z jakim podejściem podchodzi do tego matka dziecka i pielęgniarka, która wykonuje zabieg. No i dużo zależy też od dziecka. Jak nie robi się z tego problemu to i dziecko się nie stresuje. Ja osobiście starałam się przy dziecku zachowywać naturalnie podczas szczepień i zastrzyków, ale pielęgniarki same czasem napędzają strach u dzieci. Wiem, bo sama jestem pielęgniarką i widzę jak zachowują się niektóre koleżanki po fachu.

Moim zdaniem to normalne, bo nie dla każdego jest to bolesne, a je śli odwróci się uwagę tak małęgo dziecka, to ono nic nie zauważy. Moja lekarka to sama sobie jest winna, na każdej wizycie kontrolnej krzyczy "to nie zastrzyk!", żeby niby dziecko się nie bało. A przecież dzieci nie pamiętają, co to zastrzyk, ale wiedzą, że chyba coś, czego trzeba się bać