Wszyscy moi faceci byli kiepscy w łóżku

Niestety, taka niesprawiedliwość biologiczna, że facet podczas seksu musi się skupiać by za szybko nie dojść, a kobieta musi się skupiać by w ogóle dojść.

Ehhh.. teraz się boje, że nigdy nie uda mi sie sapokoić kobiety :( Nawet mi sie nie opłaca szukać dziewczyny

Mój obecny facet też robi to beznadziejnie. :O Jak chwile posuwa mnie szybciej, to od razu się męczy i musi przestać. Do tego co chwilę mnie przerzuca, nogi w górę, nogi na bok, mnie na bok. Co chwila zmiana tempa i zmiana ułożeń ciała, seks traci wtedy sens, bo zupełnie nie mogę się skoncentrować. Oczywiście że mu mówiłam, ale on mówi że inaczej mu opadnie, a wtedy to przecież zupełnie nie ma sensu. Wiele razy było tak, że gdy ja powoli dochodziłam, on nagle kończył, wiecie jaka to frustracja? Owszem, kończył potem palcami, ale co to za radocha? :O Takie zrobienie czegoś na odczepnego. Jestem ogólnie niezadowolona z seksu. A co do seksu oralnego to jak do tej pory tylko jeden facet robił to dobrze, reszta popełniała następujące błędy: - lizali chaotycznie, raz tu raz tam, albo robili dziwne ruchy czy dziwne odgłosy, ruszając całą twarzą w moim kroczu - po 5 minutach marudzili że boli ich kark - nie potrafili utrzymać stałego tempa (przeważnie dlatego, że się męczyli) Masakra.

Ja nie jestem męczennicą. Skoro jestem niezadowolona z seksu, to planuję zdradzać męża. Więc drodzy mężowie, starajcie się, jeśli chcecie wiernej kobiety. I dodam że ja swoim facetom mówiłąm czego chcę, ale to po prostu ponad ich możliwości, bo są np. w słabej kondycji fizycznej, albo nie potrafią opóźnić wytrysku bez przerywania seksu.

głupia ta autorka. najlepiej wejść na kafeterię i szukać porad. takie właśnie jesteście dzisiaj: zamiast w związku wszystko tworzyć i o wszystkim rozmawiać, to jak idiotki lecicie do internetu i tam szukacie rozwiązań. a może po prostu nie umiesz budować związku, rozmawiać o swoich potrzebach, czy co? nie musisz pisać instrukcji obsługi do siebie, tylko musisz dojrzeć do bycia kobietą w łóżku.

To co ja mam powiedzieć? Mam 30 lat i w zyciu nie miałam orgazmu podczas stosunku!!! Mało tego, ja mam wrażenie, ze nic nie czuję, no nic :( nie dlatego, ze jestem luźna, bo czuję go w sobie, tylko nie czuję żadnej przyjemności. Kocham minetkę, tak mogę dojść, choć też z coraz większym trudem, kiedyś miałam partner, który robił to doskonale, ale po nim miałam faceta, który zabił moją wiarę w kobiecość, seks raz na ruski rok, trzeba było uważać, zeby mu nie opadl, wiecznie ja inicjowałam, mogłam goła chodzić a on i tak pomruczałby pomruczał i tyle by z tego było "yhyyyy sexi" i koniec, nawet by nie ruszył. Zabił we mnie jakiekolwiek poczucie kobiecości, czułam się mega nieatrakcyjna, chociaż byłam! Po prostu miał taki temperament, dla niego wystarczało 1 w miesiącu, jak już mnie tam całował to niemal po wzgórku łonowym, a nie tam gdzie trzeba...przez te kilka lat, ktore z nim bylam choc sie starałam nie bylam w stanie osiagnąc orgazmu, potem sie na te tematy zamknęlam, teraz naprawdę cięzko mi miec orgazm nawet podczas minety :P inna kwestia to taka, ze mialam przed nim 2 facetów w woim zyciu i nigdy nie doszlam podczas stosunku, tylko i wylącznie dzieki m.....e, więc moze to coś ze mną nie tak? swoją drogą tylko jeden ze wszystkich facetów robił coś co można nazwać grą wstępną i wchodził we mnie kiedy byłam mokra inni uprawiali przysłowiowe tarło, 3 razy dotknie cyka i myśli, ze juz bede się prosic....miałam jakichś 8 facetów w swoim zyciu...

hahaha, jak nie jest zadowolona, to planuje zdradzać męża :D dobrze, że ja nie mam baby, bobym chyba się porzygał od takiej.

a co do minetki, to też wszystcy zmęczeni po 5 minutach...a to kark, szyja, język...k***a! no mówię tylko ten jeden był pod tym względem ok i lubił to i wiedział co robi

no to jak miałaś 8 facetów i żadnemu nie mówiłaś,. co i jak chcesz, to jesteś kolejną zapłakaną babą na kafe. jak będziesz miała 20 facetów, to może się nauczysz rozmawiać w łóżku i o łóżku.

a czy ja gdzies wspomniałam, że nie mówiłam? wiesz, jeszcze co innego jednorazowy numerek, a co innego jak zyjesz w związku, ja w każdym związku próbowałam mówić co lubię, choc prawdę powiediawszy też się dopiero uczyłam, z tym co byłam najdłużej widzisz jak było, nie wiem ile razy z nim spałam, liczmy 1 raz na miesiąc przez kilka lat hehe może wyjdzie ze 36 razy przez caly związek! gdzie z poprzednim to wyrabialismy tai limit w miesiącu jak nie lepiej :P no ale ten oziebły w ogóle mnie sobą zadziwiał...myslalam, ze to moze cos ze mną nie tak, ale jak z niego próbowałam wyciagać to chyba przyznał się, ze nigdy nie uprawiał nawet seksu dwa razy pod rząd!!! a był ode mnie sporo starszy! seks z nim kojarzy mi się jako stres! najpierw czy w ogóle do czegos dojdzie, czy mnie nie odrzuci, pozniej czy nie opadnie (no wyobrazcie sobie jakie to slabe uczucie dla kobiety, poniżające) i on nie widział problemu, moglismy tak lezec bez seksu i ze 3 tygodnie, ja sie dobierałam, a on wiecznie coś...

hehehe jakoś większość kobiet nie ma żadnych problemów z orgazmami, tylko że one znają siebie, swoje potrzeby i potrafią o nich mówić, już pominę fakt że ich faceci są dla tych kobiet pociągający i może dlatego tak łatwo dochodzą. Za dużo myślcie w trakcie i stąd pewnie te problemy z dojściem, może tak trochę luzu? Która normalna kobieta wytrzyma godzinę posuwania bez przerwy? Na drugi dzień chodziłaby cała poobcierana :P

głupia ta autorka. najlepiej wejść na kafeterię i szukać porad. takie właśnie jesteście dzisiaj: zamiast w związku wszystko tworzyć i o wszystkim rozmawiać, to jak idiotki lecicie do internetu i tam szukacie rozwiązań. a może po prostu nie umiesz budować związku, rozmawiać o swoich potrzebach, czy co? nie musisz pisać instrukcji obsługi do siebie, tylko musisz dojrzeć do bycia kobietą w łóżku. IIIII Naiwna wypowiedź jak na moje doświadczenie. Rozmawiać o potrzebach, budować związek, dojrzeć do bycia kobietą....naprawdę trzeba być trochę naiwnym aby wierzyć że to pomoże. Może na chwilkę , troszeczkę i tyle,ale nic nie zmieni. Wszystko rozbije się o egoizm faceta stymulowany jego samczymi możliwościami, a rozmawiać można do obrazu..itd. Być może jest możliwe aby nauczyć faceta dobrego rzemiosła, ale dobre rzemiosło faceta opiera się na częściowej rezygnacji seksualnej faceta, ale nawet rezygnacja nie pomoże jeśli mu opadnie za szybko za wcześnie , zresztą spotkaliście kiedyś faceta który jest w stanie nauczyć się czegoś innego w seksie niż lansują w pornografii? A który facet nie uważa się za super samca w łóżku? Jakiś dziwny świat, prawie sami beznadziejni rypacze w seksie a każdy uważa się za super kochanka, Nie da się nauczyć faceta na trwałe, szybko powróci do swoich wygodnych dla siebie nawyków.

z doswiadczenia swojego i z opowiadan kolezanek wiem ze kobiecie ciezko jest dojsc, faceci mysla o sobie, nie straja sie ale co najwazniejsze brakuje rozmow na ten temat , gdy facet nie zaspokaja kobiety wtedy zmieniaja go na innego, zamiast porozmawiac

Może czas lepiej sobie dobierać partnerów? Bo widzę że ktoś tu całą winę zwala na mężczyzn, a tak zawsze jest najłatwiej. Co prawda ja nie mam dużego doświadczenia, bo miałam tylko 3 partnerów w życiu, ale poza początkami nigdy nie narzekałam na seks i przyjemność jaką z tego czerpałam, każdy z tych trzech facetów robił wszystko aby mnie zaspokoić, nawet kosztem swojej przyjemności i zapewniam cię że żaden nie uważał się za super kochanka. Także pozostaje mi tylko współczuć, bo albo masz pecha, albo w dziwny sposób dobierasz sobie partnerów.

do tej co dochodzi przez minetę > nie ma w tym nic dziwnego. Statystyki mówią że od penetracji dochodzi tylko 10-30% kobiet, czyli naprawde niedużo, natomiast całe 70-90% potrzebuje stymulacji łechtaczki. Jesteś więc w ogromnej większości, a nie mniejszości.

no skorot Ty nie znalazłaś faceta, które nie umie nic poza pornografią, to nie nasza wina. szukaj dalej, widocznie miałaś pecha albo takich przyciągasz. tak bywa.

a anal z nim tez uprawialas?

czy ci faceci was podniecaja?

faceci mysla tylko o sobie zeby samemu dojsc.

jesli po kilku minutach seksu nie masz orgazmu to cos z toba nie tak , pomysl przecież to nie może być 60minut pastwienia się nad twoimi organami żeby cie doprowadzić do orgazmu z moich doswiadczen jako faceta wynika ze te kobiety które się uzaleznily od masturbacji w tym dziwnych sposobow na osiagniecie orgazmu nie maja potem szans na orgazm z partnerem prawda jest taka ze każdy odpowiada za siebie, ja jako facet tez musze się skoncentrowac aby osiagnac orgazm, on sam mi nie przychodzi, kobieta tez musi się skoncentrować , pomagać sobie palcami jesli to jest niezbędne, nie badzcie egoistkami i nie zwalajcie winy na partnerow tak ja sa 10 sekundowcy tak sa kobiety 30 sekundowe i tak jak sa faceci 30 minutowi tak sa kobiety 30 minutowe a wy może jesteście nieskonczonosc i żeby nie wiem jak was penetrowal to nic nie będzie 1) czy jesteście w stanie osiagnac orgazm stymulując lechtaczke palcami sama? 2) czy jesteś w stanie osiagnac orgazm stymulując lechtaczke palcami podczas penetracji z partnerem? jesli 1 to jest nadzieja jesli 1 i 2 to nie widze problemu jesli ani 1 ani 2 to problem jest po waszej stronie bo nie umiecie w sposób prosty osiagnac orgazmu

Nie rozumiem dlaczego ktoś napisał ze multiorgazm to mit? Ja dochodze po 2 min a maz jeszcze kilka minut ciągnie i zanim skończy ja potrafię mieć drugi lub nawet trzeci orgazm. Gdy robi to wolno i mocno. Gdy tylko mocno i szybko to jednym się kończy bo on szybciej dochodzi ale tez jest ok. A gdy nie mam to on kończy mi palcami i tez jest git. Aha a orgazmy to psychika. Pierwsze dwa lata małżeństwa były rzadko a potem coraz częściej. Maz się zawsze starał i wystarał się bo ja zaufalam i mowilam co jest ok.

Nie rozumiem dlaczego ktoś napisał ze multiorgazm to mit? Ja dochodze po 2 min a maz jeszcze kilka minut ciągnie i zanim skończy ja potrafię mieć drugi lub nawet trzeci orgazm. Gdy robi to wolno i mocno. Gdy tylko mocno i szybko to jednym się kończy bo on szybciej dochodzi ale tez jest ok. A gdy nie mam to on kończy mi palcami i tez jest git. Aha a orgazmy to psychika. Pierwsze dwa lata małżeństwa były rzadko a potem coraz częściej. Maz się zawsze starał i wystarał się bo ja zaufalam i mowilam co jest ok.

To chyba oczywiste że przez masturbacje można łatwo osiągnąć orgazm. Problem w tym, że jak pomagałam sobie palcami podczas masturbacji to on i tak kończył zanim doszłam. A nawet jak starał się nie kończyć to musiał sobie robić przerwy a mnie to wytrącało z rytmu i już potem sie nie udawało

Najlepszy seks mają kobiety, które mówią partnerowi o swoich potrzebach. Facet wtedy wie na czym należy się skupić i na tej podstawie może dalej już sam wymyślać numerki. A tak jak autorka leży jak kłoda i udaje, że jej dobrze albo tylko się dąsa to nic z tego nie wyjdzie choćby facet był mistrzem seksu to i tak będzie to 50% tego co może być jeśli wykaże ona minimum inicjatywy.

Ponoć faceci potrzebują 3 min stymulacji by dojść, a kobiety ok. 17 min (mam na mysli już bezpośrednią stymulację organów płciowych). Oczywiście są odchylenia w obie strony, ale faktem niepodważalnym jest, że kobiety osiągają orgazm dłużej niż faceci. Przeciętny stosunek trwa ok. 5 min, jak więc kobieta ma dojść, nawet pobudzając palcami łechtaczkę? To za krótko. Nie mówię że facet ma ją ubijać 60 min, ale te 10-15 min powinno być normą.

gały mi wychodzą na wierzch,jesteście w związkach a Wasz sex to totalna klapa :(,jakie to smutne, niewielkie mam doświadczenie,ale czy ja jestem taka wyjątkowa,czy to kwestia ,że uczucie było gorące,i było w łóżku bardzo namiętnie,ale z moim facetem mogliśmy się kochać godzinami,bywało,że bardzo szybko miałam już na początku taki płyki orgazm,ale potem to odlatywałam,,,gdzieś daleko,,, nie wiem,czy to był taki traf ,czy po prostu "czytaliśmy" siebie i swoje potrzeby,choć mam piękne wspomienia

bo sex przedslubny jest grzechem a to daje cierpienie

facet powinien dluzej

dupa

ciekawe jak dobrac faceta