Jak podjąć z nim znów temat spotkania?

Jakiś czas temu napisał do mnie znajomy. Po kilku rozmowach zasugerował spotkanie: "zawsze możemy o tym pogadać np. przy wspólnej kawie". Jakoś mi to umknęło i nie dałam mu w związku z tym odpowiedzi. Kilka rozmów później napisałam: "chyba będziemy musieli jednak umówić się na tą kawę" - rozmawialiśmy na jakiś obszerny temat, na który ciężko pisać. Odpisał: "No chyba tak". I nic. Zero propozycji z jego strony. Zero konkretów. Co powinnam dalej zrobić? Czekać? Czy możemy spontanicznie zaproponować, żeby wpadł do mojego miasta? Mieszka kilka km dalej. Nie chcę wyjść na desperatkę a nie ukrywam, że jest to mężczyzna, który mnie interesuje.

wyjdziesz na desperatkę, odpusc sobie, widocznie mu sie nie podobasz

Skoro mu się nie podobam to po co mi pisze, że jestem piękna itp? Często to podkreśla. Nie wiem jak to rozkręcić w delikatny, nienarzucający się sposób.

jak mu nie dałaś od razu odpowiedzi to może on nie wie co myśleć i sam nie chce się narzucać. może jest w tych sprawach nieśmiały. bo popatrz: facet proponuje kawę a ty nic bo gdybyś napisała, że to dobry pomysł to może by pociągnął temat. Później Ty mu piszesz, że chyba jednak moglibyście się spotkać, on odpowiada, że chyba tak a Ty dalej nic. my faceci jesteśmy prości. to my od was oczekujemy konkretów.

każdy pisze że jesteś piekna i pewnie każdej tak pisze... mnie też ex ciągle pisał że jestem piękna a żenić się ze mną nie chciał.

Eh nie dałam mu od razu tej odpowiedzi bo nie chciałam mu się podawać na tacy, chciałam trochę przeciągnąć ten temat, tak poflirtować a tak naprawdę z chęcią bym się z nim spotkała. Nie lubię tak od razu godzić się na wszystko bo mam wrażenie, że facet wtedy nie musi się w ogóle wysilać a jak się nie wysili to nie doceni.

Więc nie podawaj mu się na tacy. Bądź czarująca i sympatyczna w tych rozmowach aż facet po prostu poczuje, że musi Cię poznać.

myślę, że możesz zaryzykować i wyjść z propozycją bo ten gość chyba potrzebuje wskazówek. mam nadzieje, ze nie w każdej kwestii życiowej będziesz musiała go prowadzić za rączkę

mam mętlik w głowie...