Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość los cebula i krokodyle łzy

Przyszła teściowa i spór o chrzciny nieistniejącego jeszcze dziecka

Polecane posty

Gość gość
mnie rodzice ochrzcili (nie wiem po co) i posyłali na religię i róznego rodzaju komunie. Ja sama nigdy nie wierzyłam, mimo, ze od dziecka próbowano mnie "nawrócić", więc te komunie to był wrzód na d***e i wolałabym nie przystępować (no ale kto słucha 9letniego dziecka). Ślub mam cywilny, dziecka nie chrzczę. Raz że szkoda kasy, a dwa, że nie można potem się wypisać z kościoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość7890
Poczytajcie co to chrzest, zanim bezmyślnie narzucicie wiarę swojemu dziecku. Chrzest jest to sakrament, w którym człowiek zostaje włączony w tajemnicę paschalną Chrystusa i we wspólnotę Kościoła przez obmycie wodą i wezwanie Trójcy Świętej. Chrzest święty jest fundamentem całego życia chrześcijańskiego , bramą życia w Duchu i bramą otwierającą dostęp do innych sakramentów. Przez chrzest zostajemy wyzwoleni od grzechu i odrodzeni jako synowie Boży, stajemy się członkami Chrystusa oraz zostajemy wszczepieni w Kościół i stajemy się uczestnikami jego posłania : " Chrzest jest sakramentem odrodzenia przez wodę i w słowie " .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha, u mnie w szkole nie śmiano się z tych co nie przystępowali do "swięceń". Trzeba być niezłym tępakiem, żeby się z tego wyśmiewać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tworzycie sami sobie problemy. Uwazam, ze nie ma nic zlego w chrzcie dziecka. Nawet jezeli potem wybierze inna droge zyciowa, jako dorosly czlowiek, moze zostac agnostykiem czy wyznawca innej religii. Jako rodzic dajecie mu podwaliny do tradycji. Nie pisze tu o fanatycznej wierze katolickiej, tylko o naszej kulturowej przynajeznosci do swiata chrzescijanskiego. Mam meza wychowanego w wierze islamu, ale nie praktykujacego. Ja mam chrzest , ale nie bylam u bierzmowania. Mamy oczywiscie tylko slub cywilny. Corka zostala ochrzczona . Nie naciskalismy na nia w zaden sposob do wybrania jakiejkolwiek religii. Wyszla za maz, ma meza katolika- typowego niepraktykujacego. Swoje dziecko rowniez ochrzcila nie ze wzgledu na hipokryzje, tylko wlasnie na tradycje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym dziecko ochrzciła a później samo niech decyduje czy będzie dalej szło w katolicyzm, czy na chrzcie poprzestanie, bo chyba nie zabronisz mu wierzyć skoro tak zdecyduje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Religia to nie tradycją. to tak jakby oglądać 15 raz kevina sam w domu niby nie chcecie ale to już tradycją, mimo że źle się czujecie oglądając go i czekacie kiedy się skończy, bo już nue jest to ciekawe,bo już nie śmieszy. Cóż ją nie zmienię tego że wy nie wierzący chrzcicie dzieci i obiecujecie przed Bogiem że wychowacie go w wierzę Katolików.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem niewierzacy ae w*****a mnie takie tepe przedstawianie sprawy ze jak ksiadz to odrazu w lape itd moglabys miec odrobine szacunku da ktorych wiara ikosciol ma znaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość7890
ueierzcie mi że takie sakramenty jak chrzest,komunia czy ślub. Można mieć za darmo gdy jest się w ciężkiej sytuacji finansowej! lub co łaska po prostu! I przyznaje sa księża i księża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze raz ja z 10:54 napisałam tak bo mój ojciec też jest nie wierzący i cała rodzina z jego str, mama była, znaczy jest. Ja byłam chrzczona itd. rodzice nie chodzili do kościoła i nas do tego nie zmuszali, ale ja chodziłam i do tej pory chodzę i wierzę. Mój brat też przyjął sakramenty, ale do kościoła mu nigdy po drodze nie było ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale księża biorą w łapę, za wszystko, nawet cenniki mają, a dostałeś kiedyś rachunek? Ja mam szacunek dla poglądów tych ludzi, którzy mają szacunek do moich. Mój tato jest wierzący, praktykujący, ale nigdy nie zmuszał mnie do swojej wiary, ślubu cywilnego czy chrzczenia dzieci. Ja mu nigdy nie powiedziałam, że jest taki czy owaki bo wierzy, on mi nigdy tego nie powiedział bo nie wierzę. Ale jak ktoś mnie na siłę zmusza do swoich poglądów to sorry memory, ale się nie dogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość7890
biorą a my dajem jak nas stać. A za co księża mają żyć ? a za co mają opłacać podatki ( bo opłacają!) rachunki itd. No ludzie my mozem dac co łaska, a jak ksiądz zapłaci za swoje zakupy to nie powie zapłacę co łaska. tylko dostaje rachunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 10:33 Nigdy większej bzdury nie czytałam. Mam wielki żal do rodziców właśnie dlatego że mnie ochrzcili. Że musiałam przechodzić te wszystkie szopki i spędy rodzinne typu komunia czy bierzmowanie. xxx Taaa, a gdyby cię nie ochrzcili tak jak autorkę postu, której odpowiadasz, to byś miała dokładnie takie samo odczucie. Miałabyś żal, że cie nie ochrzczono! Co zrobiłaś z wiarą jak jesteś dorosła? Dokładnie to co powiedział ojciec osoby, której odpisujesz. Zrobiłaś to co chciałaś. W twoim przypadku olałaś. I masz teraz wielkiii problem, bo z apostazją musiałabyś latać za księdzem. A gdyby było na odwrót to byś latała więcej za księdzem, bo 3 sakramenty musiałabyś nadrobić. A to jest takie hop siup. Wydaje mi się, że jednak masz lepiej od dzieci niepraktykującego ewangelika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta, bo mało kasy od państwa dostają... dobra, bo ten temat nie tego dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość " Wydaje mi się, że jednak masz lepiej od dzieci niepraktykującego ewangelika." Nie mam lepiej, bo dziecko niepraktykującego ewangelika nie ma problemów z tym, żeby przyjąć sakramenty. Ja natomiast pozbyć się ich już nie mogę, nawet po apostazji. A poza tym, dziecko niepraktykującego nie ma narzucanego stylu życia, kiedy chce przyjąć sakramenty i wziąć ślub kościelny. Każdy przyjmuje to normalnie. Natomiast osoba, która została ochrzczona i brała udział w tych wszystkich kościelnych szopkach, jest poddana solidnemu ostracyzmowi, kiedy odrzuca religię i nie żyje według jej zasad. Mam lepiej? Nie sądzę. Ciekawe, czy osoba, której odpisałam, miała przeprawy rodzinne bo przyjmowała sakramenty? Wątpię. Mi natomiast ciągle próbuje się wmawiać, że mimo wszystko powinnam wziąć ślub w kościele, a potem ochrzcić dziecko, no bo jak to żyję przeciwnie do zasad katolików, skoro zostałam ochrzczona? A pytam się: z własnej woli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi natomiast ciągle próbuje się wmawiać, że mimo wszystko powinnam wziąć ślub w kościele, a potem ochrzcić dziecko, no bo jak to żyję przeciwnie do zasad katolików, skoro zostałam ochrzczona? A pytam się: z własnej woli? xxxx to widocznie bardzo sie tym przejmujesz co powiedza inni. Jestes dorosla, mozesz wybierac. wlasnie dlatego, ze u nas chrzest to tradycja narzucona malym dzieciom, to jako dorosla mozesz sama decydowac o swojej drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Komandor Zielononóżka
A róbcie po swojemu, na siłę ani was do kościoła do ślubu nie zaciągnie, ani nie porwie ewentualnie ci dziecka ukradkiem by go zanieść do chrztu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Uwierz , że dziecku jest wstyd w szkole jak nie chodzi na religię, jak nie wie co ma odpowiedzieć jakiego wyznania jest. Są takie czasy że wszyscy na siebie wilkiem. Nie krzywdz dziecka. Nie wiem czy macie inne wyznania ale jeśli tak to się dogadajcie co do wiary i ochrzcij dzieci" oooo co za bzdury! Sama nie chodziłam na religię- z własnego wyboru- zawsze uważałam się za ateistkę i nikt mi nie dokuczał, a na pewno nie inne dzieci. Wręcz mi zazdrościli, bo dzieciaków i młodzieży o takich poglądach jest mnóstwo, tylko nie moga sobie pozwolić na olanie lekcji religii, bo rodzice nie pozwalają!! do autorki Ja bym się nie kłóciła na wyrost, zbyłabym teściową zdawkowym "zobaczymy" i zmieniła temat. Za te 5 czy ileś lat i tak zrobisz swoje, a do tego czasu lepiej nie poruszać tematu. Jednak lepiej za 5 lat pokłócic się raz na dobrze niż tak na raty co rusz teściowa będzie truc dupę 15 x w roku, a ty wykładać jej z pasja swoje stanowisko, ktorego ona i tak nigdy nie przyjmie i nie zrozumie. Po co? Jakbyś była bardziej dyplomatyczna, to ucięlabyś dyskusję i miała spokój na lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość "to widocznie bardzo sie tym przejmujesz co powiedza inni." Absolutnie nie, tak jak napisałam w moim poprzednim poście. Nie dyskutuję i robię swoje, nie tłumacząc się nikomu ze swojego światopoglądu. Jednakowoż, irytujące jest to, że ludzie czują się uprawnieni do wyrażania opinii na temat życia ludzi nie żyjących według zasad religii, której przecież sami nie wybrali. A ludzi, którzy w dorosłym życiu przyjmują sakramenty, jakoś się nie dyskryminuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję ci, bo wyobrażam sobie, że już wam ten temat kompletnie obrzydł. Najlepiej nie dyskutuj z teściową w ogóle, ucinaj krótko, jak już strasznie się wkręci, to niech jej narzeczony odpowiada, nie ty. Nie wiem jaką ma motywację - czy jest tak głęboko wierząca, czy tylko ze względu na to co ludzie powiedzą. W tym pierwszym przypadku, no to jestem w stanie jakoś ją zrozumieć - jeżeli wiara dla niej jest tak ważna - no ale w dalszym ciągu to jest wasze życie i wasza sprawa. My na szczęście nie mieliśmy takich problemów, oboje ochrzczeni i wybierzmowani, oboje niewierzący, ślub tylko cywilny, za miesiąc rodzi nam się córka, i już wszystkim co o chrzcinach napomykali zapowiedzieliśmy, że nie będzie. Na szczęście rodzice obojga nas są zdania, że to nasze życie i nasze decyzje. Wszystkim co uważają, że autorka powinna chrzcić proponuję zastanowić się nad tym co mówią: oczekujecie, że w imię tradycji/religii/dobrego wizerunku niewierzący mają świadomie składać nieprawdziwą deklarację. Już nie mówiąc o tym, że dla osób wierzących to w ogóle powinno być nie do pomyślenia - bo przecież dla was to jest sakrament - czyli świętość. No ludzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość los cebula i krokodyle łzy
Macie rację, zbrzydło mi już wysłuchiwanie wiecznych dyskusji między narzeczonym, a jego mamą. Oboje są tacy, że nie odpuszczą, mimo że chyba do niczego to nie prowadzi. Ograniczyłam wyjazdy tam do minimum, mniej już zwyczajnie nie wypada jeździć. Przyszły teść też chyba ma tego dość, bo ostatnio się wydarł na nich, że koniec tematu ślubu, wesela i chrzcin. A mama narzeczonego nie jest głęboko wierząca, do kościoła chodzi tylko na chrzciny, komunie, wesela, pogrzeby itp. Jedyną praktykującą osobą w naszej rodzinie jest mój tato, ale on zaakceptował nasze decyzje bez oceniania, mimo że pewnie w głębi duszy coś tam sobie pomyślał. Moja mama nie praktykuje i ma obojętny stosunek do wiary. Sytuacja jest absurdalna... prosiłam już narzeczonego, żeby się zwyczajnie nie wdawał w dyskusje ale nie pomogło... on tak nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestancie odwiedzac rodzicow, moze sie opamietaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćateistka
ja też mam ślub "tylko" cywilny i ewentualnego dziecka (którego nie przewiduję na ten moment) nie zamierzam chrzcić. też już były na ten temat dyskusje i też na początku się wykłócałam, że nie jestem hipokrytką, że nie zamierzam kłamać, że będę wychowywać dziecko w wierze katolickiej, skoro nie mam takiego zamiaru.... ale zauważyłam, że to jest bez sensu, że moje argumenty w ogóle nie trafiają, więc dałam sobie spokój, parę razy odpowiedziałam tak jak ktoś wyżej napisał "przyjdzie czas to się zobaczy" i mam spokój. a jeśli przyjdzie co do czego to nadal chrzcić nie zamierzam :> a tak btw - wiem, że każdy wierzy w co chce, ale mnie jako ateistce byłoby przykro, gdyby moje ewentualne dziecko dorosło i stało się zagorzałym katolikiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli zamierzacie decydowac za dzieci ze beda tez niewierzace?a jak beda chcialy isc z kolegami do kosciola chocby zobaczyc szopke na Boze Narodzenie to zabronicie bo to wbrew "waszym zasadom" i "waszej antyreligii"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćateistka
cd. moje ewentualne dziecko zamierzam wychować zgodnie z takimi poglądami jakie teraz mam -będzie świadome, że jest coś takiego jak religia i co to jest, ale nie wierzy w to wszystko. Jakoś moi rodzice nie uświadamiali mnie, że można nie wierzyć i żyć w spokoju, zamiast zmuszać się do wiary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćateistka
zabraniać w celu takim, żeby iść zobaczyć to raczej nie będę, samo zobaczenie w niczym nie przeszkadza, a zresztą "pożyjemy, zobaczymy" dzieci w większości chcą robić to co inne dzieci, ale nie dlatego, że tak czują, tylko dlatego, że inne dzieci tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość los cebula i krokodyle łzy
Ja moim dzieciom jeśli już się pojawią nie zamierzam niczego w tym temacie zabraniać. Będzie chciało iść z dziadkiem na pasterkę niech idzie. A może będzie chciało być buddystą, protestantem, muzułmaninem, albo wyznawać latającego potwora spaghetti? Dlaczego mam komukolwiek narzucać katolicyzm? Będzie na tyle dojrzałe, żeby zdecydować - to zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćateistka
autorko, całkowicie się z tobą zgadzam "będzie dorosłe to zadecyduje" a nie niemowlakowi coś wmawiać, czego nie jest świadomym przez kilkanaście pierwszych lat życia ja nie zamierzam wychowywać w żadnej wierze. na pewno byłoby mi przykro, że ja niewierząca, a dziecko chce chodzić do kościoła itp, ale mimo wszystko nie zabraniałabym, bo wiem jak ja się czułam jak rodzice mnie namawiali na wiarę i "zmuszali" do chodzenia do kościoła itp i nie zamierzam sama tego robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kazdy powinien postepowac wg wlasnego uznania ale mowienie o chrzcie, "ze to szopka" - jest delikatnie mowiac "nieladne". Mozna nie wierzyc ale trzeba szanowac uczucia innych. (ja o zadnej religii czy obyczajach nie mowie "szopka" - niezaleznie czy ktos jest muzulmaninem, buddysta, katolikiem, zydem czy tez wyznawca hinduizmu ...).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×