Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona na maksa

Moja mama wciąż powtarza, że poniosę porażkę

Polecane posty

Gość zagubiona na maksa

... i jeszcze do niej przyjdę na kolanach i będę ją przepraszać... a za co? za to że walczę o to by żyć po swojemu :( Moje "nie" oznacza, że jej tekściki typu: "jeszcze przyjdziesz do mamy z płaczem" "jeszcze zobaczysz że miała racje" " ja bym Ci bardziej pomagała jakbyś mnie słuchała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
klasyczna walka o wladze ale tak sie sklada ze jak ktos przespal swoj czas to straszenie bachorow jak sa dorosle mozna sobie o kant doopy potluc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takżetak
Kochana rób co Ci serce i intuicja podpowiada. Moja mama też taka była wiecznie negowała to co robię i porównywała mnie z wszystkimi. Na szczęście mam trochę charakterek po tacie i jestem uparta. Nie dałam się, robiłam swoje oczywiście bez wyrządzania krzywdy nikomu i jest ok. Walcz o siebie i o swoje życie bo to Ty przez nie będziesz musiała przejść nie twoja mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka mama to zwykle gowno nie zaslugujace na szacunek. Idiotka ktora zamiast chciec dla dzieci jak najlepiej i cieszyc sie z sukcesow to podcina im skrzydla. Olej ja i nigdy sie nie kontaktuj. Jak tak piertoli niech sama zostanie. To nie matka to sciera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sciera to matka ktora pcha swoj****chory na stanowisko na ktore nie maja ani predyspozycji ani umiejetnosci byle sie przed sasiadami pochwalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka też tak gadała. Ja robiłam swoje, ale jednak to jej dyndolenie gdzies mi tam po głowie kołatało. Po latach mogę stwierdzić, że podcięła mi skrzydła i to równo. A jak ośmieliłam się wbrew jej woli rozwieść się z własnym mężem, to się ode mnie zupełnie odwróciła, a wszystkim dookoła wypłakuje się, ze to ja przestałam sie do niej odzywać. Toksyczna biedaczka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem sama, z pozoru u mnie wszystko ok. Własna działalność, skromny dom, samochód, pies i grupa znajomych. Singielka z wyboru ale i konieczności. Umiejętnie wp*****lała się w każdy moj związek, a jak powiedziałam, że ten kolega mi się podoba to dała komentarz "ale i tak Cię pewnie nie będzie chciał" A miałam wtedy 17 lat :( Moja matka potrafiła do własnej córki, która wyszła o godzinie 17.30 na kawę ze znajomym dzwonić o 19.00 i o******lać gdzie jestem i dlaczego mnie w domu nie ma. A byłam już wtedy wyłącznie na swoim utrzymaniu. Dzisiaj awantura, bo powiedziałam, że mam zajęte popołudnie, bo kolega przychodzi mi łazienkę pomalować. A ona, że ona by to lepiej zrobiła... tyle, że ja nie chce jej pomocy. Bo po co, jak za chwilę mi wygada, albo będzie się chwaliła sąsiadka jak to się narobiła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×