Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy bylibyście w stanie związać się z osobą niepełnosprawną?

Polecane posty

Gość gość

Tak ostatnio nad tym myslalem i zastanawiam sie jakie jest zdanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy od rodzaju i stopnia niepelnosprawnosci, ale ogolnie to raczej nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, ja raczej uciekam od osób, które w pierwszej osobie jaka im okazuje sympatię znajdują obiekt swej miłości, a tak się często zdarza u ludzi zarówno niepełnosprawnych jak i sprawnych, jakby mnie ta osoba zafascynowałą i nie była nachalna od samego początku to nie wykłuczam, niestety mam przypadki, że ktos od razu mnie osaczał a ja po prostu tak nie chcę, sprawia mi to dyskomfort

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze są na tym forum jakieś osoby niepelnosprawne, ktore są w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z niepełnosprawną tak, upośledzoną umysłowo- nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja koleżanka ma niepełnosprawnego męża. :) Ja sama chyba nie mogłabym być w takim związku, bo lubie spędzać aktywnie czas. A po co mi małżeństwo, gdzie będziemy czas spędzać oddzielnie? Owszem, mogłabym dla niego zrezygnować np. z wakacji w górach, ale czułabym się bardzo ograniczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy od rodzaju i stopnia niepelnosprawnosci. Np. ja jestem niepelnosprawna, bo mam chore kolano. Moge nawet biegac. Kumpel jest cukrzykiem. Kolezanka gluchoniema. Z niepelnosprawnym umyslowo - nie, z osoba na wozku - nie, chyba ze bylaby tak wyjatkowa i zaradna jak Nick Vojicic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie mogła niepełnosprawnego faceta, bo na faceta chcę móc liczyć, by dźwigał zakupy, pomagał sprzątać w domu, nosił dziecko albo mnie jak coś mi się stanie, a inwalida jak mi pomoże? a jak dziecko będzie chore to jak inwalida się nim zajmie? poza tym też lubię spędzać czas aktywnie, jeździć nad morze, zagranicę, jeziora, pływać, jeździć na rowerze grać w tenisa, z chorym mogłabym najwyżej grać w szachy, poza tym nie chcę być opiekunką na pełen etat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha z głuchym, niewidomym, niemym też bym nie mogła być, z cukrzykiem ok ale jeśli byłby normalny i nie troszczył się o swoje życie i zdrowie jak o jajko, ale mam ojca hipochondryka, dlatego chcę mieć zdrowego faceta, który będzie skupiał się na innych sprawach niż bieganiu od lekarza do lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie przewrotne: a gdyby podczas trwania małżeństwa wydarzył się wypadek i współmałżonek stał się kaleką? Co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolezanka sprawna, a maz nie do końca, czyli to prawda, ze kobiety są bardziej opiekuńcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli wiążę się z kimś obrączką, to zostanę z nią, choćby i warzywem już była, to nie ma znaczenia. mogę być nawet z inwalidą w związku, ale świadomie bym za niego nie wyszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*z osobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli wiążę się z kimś obrączką, to zostanę z nią, choćby i warzywem już była, to nie ma znaczenia. Czyli będziesz z taką osobą z poczucia obowiązku, dla papierka, obrączki - ale nei z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pytanie przewrotne: a gdyby podczas trwania małżeństwa wydarzył się wypadek i współmałżonek stał się kaleką? Co wtedy? Ja też bym została, z poczucia obowiązku, owszem, ale co złego w poczuciu obowiązku? Ale też świadomie bym nie wybrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Z poczucia obowiązku, bo tak wypada i trzeba. A gdzie w tym wszystkim miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt nie mówił, że tak by było wyłącznie z poczucia obowiązku, chociaż nie oszukujmy się, bardzo ciężko jest kochać kogoś, kto drażni cię swoim kalectwem, wymaga opieki, czasami ma humory przez żal do życia. a wy, faceci? jakby wasza partnerka nagle znalazła się na wózku, to zostalibyście z nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli kochamy tylko pięknych i zdrowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczucie obowiązku to nie bo "wypada i trzeba" tylko w sensie BYCIA ODPOWIEDZIALNYM za osobę, którą się wybrało. Co do miłości, to zależnie od stopnia niepełnosprawności. Miłość wymaga podtrzymywania przez dwie osoby. Jeśli jedna jest kolokowialnie mówiąc warzywem, nie budzi pożądania seksualnego przez swoje wyniszczenie i nie ma z nią kontaktu emocjonalnego, to logiczne, że nie można mówić o miłości w sensie zmysłowo-emocjonalnym a jedynie o miłości w sensie "kochaj bliźniego swego" i jakimś przywiązaniu i pamięci. Nie mogę obiecać, że moja miłość będzie wieczna, bo nie mam na to wpływu, ale mogę obiecać, że będę się opiekować partnerem, bo na obowiązki mam wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na obowiązki i wybory. Najłatwiej kochać pięknych, zdrowych i szczęśliwych. Nie zauważyłaś tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednym słowem: jeśli współmałżonek zostanie warzywem - to można go zdradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
coś faceci nie chcą odpowiedzieć na moje pytanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy na czym polegałaby niepełnosprawność, ale np nie wyobrażam sobie opuścić mojego męża gdyby stał sie osobą niepełnosprawną :o Z tym że nie wyszłabym za niepełnosprawną osobę z tego powodu, że sama nie mam bardzo dobrego zdroowia, choć nie jest to niepełnosprawność tylko taka jedna choroba, która może choć nie musi rozwinąć sie niekorzystnie...i uważam że taka kumulacja nie byłaby dobra i lepiej sie o nią świadomie nie prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja Ci odpowiem. Znam facetów i kobiety w takich sytuacjach. Kobiety zwykle zmieniają się ws łużące i pielęgniarki gdy ich mężowie zachorują, od chorych i kalekich żon i dzieci m ężczyźni s********la ją jak szczury z tonącego okrętu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednym słowem: jeśli współmałżonek zostanie warzywem - to można go zdradzić? agresywnie zaczepiasz. zdrady nic nie usprawiedliwia. jeżeli myślisz dolną częścią ciała, to starasz się o rozwód, sąd rozpatruje i orzeka. i jeśli masz jakiś kręgosłup moralny to nadal wspierasz i opiekujesz się osobą, którą rozwiodłeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpowiem Ci na Twoje pytanie. Jestem facetem i to ja zadałem te przewrotne pytanie. Mam żonę przykutą do wózka (wypadek samochodowy). Ale kocham Ją nad życie i nie wyobrażam sobie, abym mógł Ją zostawić czy przestać kochać. Po wypadku przeorganizowałem całe swoje dotychczasowe życie. I nie żałuję. Tak wziąłem odpowiedzialność z żonę. Ślubowałem jej bycie nie tylko w tych dobrych - ale i złych chwilach również. Nie robię tego z poczucia obowiązku, bo tak trzeba czy wypada. Kocham ją tak samo mocno - jak 25 lat temu. Myślę, że podołałem jako mąż i ojciec. Jak wydarzył się wypadek - dzieci miały po 8 i 13 lat. Obecnie są już dorosłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kogoś kto jest "tylko" (wybacz za określenie, ale w porównaniu z tzw. "warzywem") na wózku, nie traci się z nim kontaktu, można wciąż rozmawiać, podziwiać, mieć oparcie, mieć z nim kontakt, sex nawet, kochać 100x łatwiej niż kogoś, kto po wypadku zdaje się być pustą powłoką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to powiem Ci autorze, że jesteś wielkim dziwolągiem pośród innych facetów :) i nie ma co liczyć na to że inny facet też tak sie zachowa i jeszcze przy tym będzie wierny i zadowolony. Mój facet jest wspaniały NA RAZIE, ale wcale nie jestem pewna czy byłby dla mnie tak samo dobry gdybym przestała być ładna...już nie mówię o takich ekstremalnych sytuacjach jak bycie na wozku, paraliż itd...myślę że wystarczyłoby gdybym np musiała brać leki od których przytyłabym 30 kilo, albo gdyby mi wypadły włosy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, jest dziwolągiem. Większość nawet dobre i zdrowe żony i własne dzieci potrafi zostawić pod wpływem impulsu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×