Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mamy którym ktoś z najbliższej rodziny umarł na raka

Polecane posty

Gość gość

Pytam tak nieśmiało.. czy są tu osoby, które spotkało w zyciu coś takiego jak w temacie ? Moja Mama kochana zmarła 2 lata temu na raka złośliwego, rak jajnika, zmarła niecałe pół roku po tym jak sie dowiedzieliśmy, że jest chora... To cholerstwo wyniszczało ją z dnia na dzień, widać było codziennie róznice, a mama była taką młodą i aktywną osobą... Najpierw żałoba a teraz jakaś schiza... ja jestem pewna, że też umrę na raka i to już za niedługo... każdy ból brzucha to boję się, że to się zaczyna, że on nie przejdzie, że będzie coraz większy, że najpierw wyląduję w zwykłym szpitalu, potem w onkologicznym a na koncu w hospicjum tak jak moja Mama.. Mam dwójkę malych jeszcze dzieci. Sama mam niecałe 30 lat. :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie nikomu na tym forum nikt nie umarł w takich okolicznościach... współczuję autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój dziadek zmarł na raka płuc , siostra mojej babci na raka trzustki. Niestety to straszna choroba :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiestetyTak
Mnie umarła mama na raka płuc z przerzutami na mózg. Miałam wtedy 8 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie umrzesz szybko, nie martw się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice oboje umarli na raka. Mama w wieku 50 lat rak pluc, tata 59 rak jelita. To okrutna choroba. Nie pozostaje nic innego jak profilaktyka gdyz jestesmy obciazone. Zglos sie do poradni genetycznej przy centrum onkologii , prawdopodobnie zalapiesz sie na profilaktyczne badania na ktore beda cie regularnie wzywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko oprócz tej rady powyżej czyli badań w poradni genetycznej w szpitalu onkologicznej ( masz prawo badać się tam za darmo bo najbliższa geneologicznie osoba ci zmarła ) polecam też ci wizyty u dobrego psychologa albo psychiatry, i wcale nie piszę tego źłośliwie - nie jesteś żadną wariatką, po prostu niszczy cię trauma z którą sama nie potrafisz sobie poradzić. To nie jest przesądzone, że umrzesz za chwilę na raka i ból brtzucha to rak ! Masz dwoje dzieci i masz dla kogo żyć, pamiętaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko współczuje:( Rozumiem Cie doskonale.. Moja mama zmarła na raka nerki, miesiąc po diagnozie:( a pare lat wcześniej zmarł brat mojej mamy, mój najukochańszy wujek, na raka złośliwego żołądka. Nigdy nie pogodzę się z ich odejściem . . Od śmierci mamy minęły dopiero dwa lata, do teraz nie dotarło to do mnie. Dużo o tym myślę i często płacze, a najbardziej jak pomyśle czego nie zdarzyłam jej powiedzieć:( to jest najgorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja babcia umarła na raka jelita grubego, dziadek na serce, druga babcia udar i zapalenie płuc, drugi dziadek udar i czas. jestem święcie przekonana, że będę miała raka jelita, zwłaszcza, że mam problemy gastrologiczne, a jeśli się przed tym uchowam to dopadnie mnie udar i męka bycia niedołężnym i zależnym od innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy, widzę ze jest nas kilka łączmy sie, autorko trzymaj się, trzymajmy się razem, nikt kto takiego czegoś nie przeszedł nas nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodź jestem w takiej samej sytuacji nie myślę obsesyjnie o raku. Śmieć może mnie dopaść wszędzie - jakiś wariat postanowi popełnić samobójstwo i odkręci gaz , jakiś pijak wiedzie mi na chodnik i po mnie przejedzie , upadnę ze schodów i złamię kark ..... Gdybym ciągle myślała że umrę to bym zmarła ze stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, jest całe mnóstwo osób, którym ktoś najbliższy umarł na raka. Mój ojciec zmarł na raka płuc, miał 60 lat, spokojnie mógł jeszcze żyć, pracować, itp. Nie zdążył poznać swojej wnuczki. Ale nie myślę o tym w kategoriach "O Boże, na pewno też mam raka, zaraz umrę!", tylko wspominam dobre chwile z Nim, skupiam się na rodzinie, mężu, córce, pracy. Tobie też to polecam - żyj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj brat umarl na raka w glowie,2 lata temu.przeszdl kilka operacji,niestety byly przerzuty na kregoslup po roku wali umarlzostawiajac kobiete w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie tata zmarł na raka płuc i przez długi czas po jego śmierci byłam całkiem inna osoba, wcześniej uśmiechnięta, a po jego smierci ze smutkiem w oczach. Smutek w oczach mam do dziś, pomimo że uśmiech jest na twarzy. Temat śmierci jest dla mnie równiez przerażający i od tamtej pory myśle że umre wcześnie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjrt
Mój dziadek zmarł na raka jelit. Potem przez lata żadne choroby się nie pojawiały. I nagle, w jednym roku, zachorowała i mama, i ja, na różne nowotwory. Piszę o tym żebyście się nie bały. Byle nie wykryty za późno, rak jest leczony. Od wielu szczegółów zależy, jak leczenie się powiedzie. Zatem diagnoza to nie koniec świata. To nowe wyzwanie, i po prostu trzeba sobie z tym spróbować poradzić. Oczywiście, i u mojej mamy, czy u mnie, sprawa może skończyć się tak jak u mamy autorki tematu. Chciałam też zaznaczyć że dobrze rozumiem i bardzo mi przykro. Ale bać się? Już lepiej nie żałować że np dziecku poświęciło się za mało czasu, czy czegoś nie zrobiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój teśc zmarł na raka płuc, niestety nie zdążyłam go poznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×