Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

odwiedziny po urodzeniu dziecka

Polecane posty

Gość gość
Gosc 14:00 - mega wspolczuje. Glupio wyszlo ze maz odruchowo sie zgodzil, tez robie takie gafy jak ktos mnie wezmie z zaskoczenia ;/ ale nic straconego, zadzwon po porodzie do tej dziewczyny ze zle sie czujesz i prosisz o wizyte w pozniejszym terminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie nie maja za grosz taktu i to czesto kobiety, ktore same maja dzieci. Moze chca sie odegrać za to ze kiedys ktos tez je tak natretnie odwiedzal? Nie wiem juz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak ciotka jedna z druga zobacza noworodka po trzech tygododniach a nie dzien po urodzeniu to sie tragedia stanie? Moja kuzynka byla tak nawiedzana przez rodzine meza zaraz po porodzie a potem te Haliny i Grazyny ja objechaly ze zł wyglada i ze sobie chyba nie radzi w nowej roli. A jak ma kurfa wygladac dzien po porodzie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja teściowa wparowała jeszcze do szpitala mimo że była chora co ukrywała. Po porodzie aż do dziś jest co drugi dzień wyrywa dziecko z rąk i nazywa się matka mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pozwala sobie na tyle na ile ty jej pozwalasz. Gdy przylazi, mozesz nie otwierac a potem mowic, ze dziecko mialo drzemke, wiec i ty poszlas spac. Gdy wyrywa, to nie badz mameja i nie oddawaj dziecka, nigdy nie zrozuniem wyrywania, toz to technicznie niemozliwe, chyba, ze podlegacie z tesciowa innym prawom grawitacji, ona moze szybko sie poruszac a ty poruszasz sie jak pod woda, wtedy rozumiem, opóźniona reakcja, ale mowmy o rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, ze przeciez widzisz ze tesciowa sie zbliza, ze wyciaga rece by wziac dziecko, to nie stoj jak durny slup tylko rob unik, odsuwaj sie do tylu, na bok, tylem do niej, zeby zostala z wyciagnietymi rekami na srodku pokoju? Za trudne? Przerasta cie to? Jak podejdzie obca baba, celem np porwania, na handel na organy, do burdelu, cokolwiek, wyciagnie lapy to tez jej dobrowolnie oddasz dziecko? Wiesz co robisz swojemu dziecku? Pokazujesz, ze moze byc traktowane przedmiotowo a nie podmiotowo, ze jest marionetka i kazdy ma prawo wyrwac je z ramion matki, ze babcia ma wiecej do powiedzenia i jest ważniejsa w "stadzie" niz mama. Brawo! Nigdy nie zrozumiem takich mamej jak tu. Przykro mi, ale skoro zle pojmowany przez ciebie szacunek do starszych jest wazniejszy niz twoje dziecko, jego samopoczucie, jego psychika, jego poczucie bezpieczeństwa to nie jestes dojrzala do roli matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie otwierac drzwi, jedyna rada na chamstwo, skoro ludzie nie rozumieja prosb o to zeby nie przychodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o to ze sie nie chce pokazac dziadkom czy ciotkom dziecka. Prosba jest o ograniczenie wizyt przez pierwsze tygodnie zycia dziecka! Taki noworodek ma mocno uposledzona odpornosc, poczytajcie sobie albo zapytajcie lekarza/polozna. Cos sie stanie jak rodzina zobaczy dziecko 4-tygodniowe a nie 4-dniowe? Lament jest dopiero jak noworodek zlapie infekcje, zwlaszcza wirusówki (wszelkie katary bagatelizowane przez doroslych) sa niebezpieczne, nie mowiac o opryszczce. Pamietam jak jeszcze w ciąży (20 tydzien) odwiedzila mnie kuzynka z mezem, oboje chorzy. Myslalam ze szlag mnie trafi, on ciagle lykal przy mnie jakies tabsy, a ona sie pochwalila ze wczoraj skonczyla brac antybiotyk, niestety o ich chorobie dowiedzialam sie jak juz z godzine u mnie siedzieli. Następne dwa tygodnie bylam taka chora, ze myslalam ze sie przekrece na tamten swiat, a nie mialam czym sie leczyc. Myslcie, ludzie! Dlatego mam teraz gdzies czy ktos sie obrazi czy nie, jesli nie zobaczy mojego dziecka tak szybko jak sobie wymyslil. Tylko ten ktos posiedzi i sie zmyje, a ja z mezem zostaniemy z chorym noworodkiem. I nie lubie uogolnien, ze tak sie zachowuja bezdzietni, bo nie maja doswiadczenia. To glownie Janusze i Grazyny po 50tce wciskaja sie na chama z odwiedzinami. Poza tym sama jeszcze nie tak dawno bylam bezdzietna i nigdy przenigdy nie wciskalam sie do malucha w odwiedziny, zawsze wybieralam sie jak dziecko skonczylo miesiac, a najczesciej gdy mialo jakies 2 miesiace. Chodzi o kulture, wyobraznie i przede wszystkim empatie, a nie o to czy ktos ma dziecko czy nie. Tak trudno wyobrazic sobie jak czuje sie matka i maluch po trudach porodu? Ze chca sie z tata oswoic w nowej sytuacji? Odpoczac, wyprac rzeczy ze szpitala, ustawic sobie jakos dziec? A tu myslenie tylko o sobie, bo ja chce zobaczyc zywa lalke :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 14:22 - 100% racji!!! Dokladnie o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×