Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zniechecona i zmeczona wszystkim

Polecane posty

Gość gość

Dziewczyny, poradzcie cos, bo ni e mam juz sily. Jestem na poczatku 8 miesiaca ciazy i mam 2 latka w domu. Praktycznie wiekszosc dnia od 10 do 21 jestem sama w domu, czasem przyjdzie moja mama mi cos pomoc. Od niedawna jestem na L4, bo juz nie wyrabiałam w pracy. Maz całe dnie pracuje, jeszcze w dodatku jestesmy w trakcie remontu nowego mieszkania i za dwa tygodnie musimy sie przeprowadzic. Mam wrazenie, ze wszystko jest na mojej glowie. Jestem strasznie zmeczona, moj dwulatek potrafi sie w nocy budzic jeszce na jedzenie, a ze jest na 3 centylu to nie mam sumienia oszukiwac go woda itd. Potem jak wypije mleko, to musze z nim jeszcze polezec az usnie, bo wyje w nieboglosy. Do tej pory chodze w koszuli nocnej, bo nie mam weny zeby sie ubrac. Tragedia co sie ze na stało :( Jestem przerazona tym, co bedzie jak urodzi sie drugie dziecko .... nie dopinam sie w moja zimowa kurtke, wiec nawet na jakis spacer nie bardzo moge isc bo mi zimno, a nie mam kiedy isc kupic jakiejsc wiekszej. Cale dnie chce mi sie spac. z mezem tez mi sie nie najlepiej uklada, sprzeczamy sie co troche, z remonetem idzie powoli, mam wrazenie ze jego to mało wszystko obchodzi. Nie pomaga mi w domu, tzn zajmuje sie tylko soba, nie obchodzi mnie jego jedzenie, czy ubranie, czy prasowanie, ale np nie wstawi zmywarki, nie wykapie dziecka , bo sie przyzwyczailo, ze mama kapie, nie nakarmi jej, czasem troche sie pobawi i tyle. Macie dla mnie jakies rady oprocz strzelenia sobie w łeb? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pociesz cie, mam tak samo tylko nie jestem w ciazy, bo wtedy to napewno strzelilahym sobie w leb... Mamy po prostu mezow do d**y, leni zasranych, ksiazatka, ktore mysla, ze sa stworzone do wielkich tzeczy. Jak synek urosnie to sie z mezem rozwodze. Nie mam zamiaru starego lenia obslugiwac do smierci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja sie dolacze. tez moj jest taki. moj nawet ze mna nie rozmawia. ma wszystko w nosie. ja musze wszystkiego pilnowac bo inaczej wszystko zawala. najgorsze ze dziecko ciagle slucha mnie bo ciagle sie dre. bo juz nie wytrzymuje. rozsadza mnie od srodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka tematu: moj maz ma jeszcze ciagle pretensje ze ja "marudze", ze ciagle mi cos nie pasuje. Mowie np do niego, ze trzeba jeszcze wybrac lodowke, pralke i w ogole agd do nowego mieszkania i kupic, to mi mowi, "to napisz to wszystko na kartce co jeszcze trzeba zrobic" :( nosz ku....wa na pismie mam sie zwracac do niego. a w nocy siedzi do 2 - 3 i gra w jakies durne gry, albo czyta artykuly zamiast njp przejrzec jakies agd czy cos. Ja nie wiem dlaczego mnie Bog pokarał takim chłopem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj to samo ze marudze. a jak mam nie marudzic. ja dzis wstalam i juz w****iona jestem wiec zepsuty caly weekeend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weź się najpierw za ogarnianie tego dwulatka, bo jak dziecko się urodzi, to już w ogóle polegniesz.. sama nie będziesz wiedziała do kogo w nocy wstawać i kogo karmić najpierw :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co Wy się przejmujecie tym wszystkim? Ja mojego meza szybko nauczylam kupowac potrzebne rzeczy do domu. Mowilam raz moze dwa i wchodzilam w neta albo szlam do sklepu i brałam to czego on w życiu by nie kupił ze względu na słaba jakosc czy wykonanie. Momentalnie nauczył się ze jak mowie o pralce to ma jej poszukac w necie i kupic. A nie wydaje mi się ze przy 1 dziecku Wasi mężowie byli na kiwniecie palcem, wtedy tez nic nie robili a Wy mimo to jesteście vw drugich ciazach i teraz wielki płacz. Po co autorko intetesujesz się tym remontem??? Olej to bo chyba zaraz rodzisz nie? A Wy bierzecie sobie na leb wszystko ile wlezie a potem placzecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nauczylas? ze mu palcem pokazujesz co ma zrobic i jak>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czemu dalas sobie zrobic drugie dziecko z takim burakiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dalam sobie zrobic drugiego dziecka, tylko chcialam drugie dziecko, bo chcialam rodzenstwo dla mojego pierwszego dziecka. Fakt, moze moglam jeszcze poczekac rok, czy dwa, ale jestem juz po trzydziestce i teznie chcialam czekac nie wiadomo ile. Nie umiem tak zrobic, zeby kupic jakis badziew np lodowke, bo to kosztuje troche i co? Potem ja sie bede uzerac z naprawami itd, bo on nie bedzie mial czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11.56. Korona mi z głowy nie spada jak mowie co ma zrobić. Przynajmniej nie mam takich problemów jak Wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja Ci podalam przykład, a Ty dalej rob wszystko sama. Oj oj, skad Wy się urwalyscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka tematu: a remontem interesuje sie dlatego, ze mieszkamy teraz w dwupokojowym mieszkaniu i chcemy sie przeprowadzic do wiekszego, ktore kupilismy, ale trzeba je odswiezyc i kupic meble i agd. termin mnie goni, bo mam umowiona rodzine na wynajem tego mieszkania w ktorym mieszkamy obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to po kiego grzyba narzekasz? Chyba umawiajac najemców i robiąc remont powinni się wziąć pod uwage wiek ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka i wiele innych dziewczyn same robia sobie pod górkę. Przecież nie wystarczy chcieć rodzeństwa dla dziecka, trzeba mierzyć sily na zamiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wydawało mi sie, ze lepiej sie przeprowadzac w ciazy niz z miesiecznym dzieckiem np. A ze termin mam na poczatku lutego a moje mieszkanie ciezko bylo wynajac, dalam ogloszenie juz jakis czas temu i kazdy chcial wynajac je za jakies psie ppieniadze to jak sie trafila osoba, co nie wybrzydzala jesli chodzi o cene to WSPOLNIE z mezem stwierdzilismy, ze podolamy przeprowadzic sie do polowy grudnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to chyba musisz ponieść konsekwencje swoich wyborów. Ja bym sobie nie fundowala takiego show w trakcie ciąży, no chyba że na początku. Nikt Ci tu nie doradzi, to Twoje małżeństwo i sama znasz lepiej męża. Dlaczego Wy otwieracie oczy dopiero jak jesteście w kolejnej ciąży. Chyba mezowi się nagle nie odmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie myslalam, ze z druga ciaza uda mi sie tak szybko, o pierwsza musielismy sie troche starac, a druga wyszla za pierwszym razem. Poza tym kupno mieszkania to tez nie takie hop siup, szukalismy juz od jakiegos czasu, dopiero pod koniec wrzesnia nam sie udalo znalezc takie, ktore nam odpowiada. Zreszta, pytalam o rady, a nie o to, kto tu jest winien. bo wychodzi na to, ze to wszytko moja wina, wiec moze moj maz ma racje, ze ja ciagle marudze i nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będzie lepiej ja mam póltorej roku różnicy między dziecmi, na początku było ciężko ale od 3 lat to już sama radość. Dzieci bawią się razem godzinami, mają super kontakt, jakby ich nie było. Kocham ich nad życie, są bardzo grzeczne i inteligentne. moja sasiadka ma jedynaka który ma 5 lat i wciąż narzeka że nie ma już siły do niego, nic nie moze zrobić bo wciąż jemu się nudzi i zawraca jej gitarę :) rodzeństwo to największy skarb!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz pretensje do lysego ze mu włosy na głowie nie rosną. A jaka tu moze byc rada? Rozwiedz się? Nie przeprowadzaj się? Tak zle i tak niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja myślę że problemem tutaj nie są dzieci a raczej fakt że wszystko jest na twojej głowie. niepotrzebnie w ten remont sie wpakowałaś, ciąża i małe dziecko są juz wystarczającym obciążeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa, jasne, rodzeństwo to skarb, dzieci są różne! I niekoniecznie rodzeństwo musi się kochać i mieć dobry kontakt. Mojej kuzynki synowie (4 i 6 lat) bezustannie się kłócą, biją i rywalizują ze sobą, ona nie może na sekundę ich samych zostawić bo już jest bicie i wrzask, więc nie gadaj głupot. Za to moja siostra ze swoją córką jedynaczką (5 lat) bardzo chętnie spędza czas, bawi się, gra w gry planszowe, i jakoś nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale 4 osoby na 44 m2 to chyba troche za duzo, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie widzę problemu - chce na liscie to daj mu listę z datą do kiedy ma to zrobić, jak nie zrobi zabierz laptopa lub komputer - jak się wprowadzicie do nowego domu od razu lista obowiązków, bo będzie ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 39 lat, jestem mezatka od 4 lat, maz kompletnie niczym sie nie zajmuje oprocz pracy, wiec zdecydowalam ze niechce miec z nim dzieci, on sie nie zmieni, w koncu ludzie sie nie zmieniaja, obiecuje mi obiecuje od 4 lat i dalej to samo, lata uciekaja a jeszcze jakbym wpieprzyla sie w pieluchy to bym polegla, niestety jak sie uklada zycie trzeba sobie wzajemnie pomagac, ja juz sie pogodzilam ze nie bede miala dzieci bo niechce zyc i opiekowac sie dziecmi majac obok meza ktorego nic nie intersuje, ja zamierzam tez od niego sie wyprowadzic, on o tym nie wie, ale niedlugo sie dowie, uwazam ze zycie nalezy tak ukladac zeby nie cierpiec, trzeba znalezc mezczyzne ktory bedzie uczestniczyc z nami w naszym codziennym zyciu skoro mamy spedzic z nim reszte zycia, a jak sie nie uklada to znalezc inna osobe do zycia, w koncu zyje sie tylko raz, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moj wlasnie przed chwila zabil we mnie wszystko. on ma w nosie co mowie bo nie licvzy sie ze mna. dla niego wazniejsi sa obcy ludzi zeby dobrze o nim mysleli niz ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka tematu: no dobrze, ale czasu juz nie cofne. Moj maz w okresie narzeczenstwa wydawal sie byc bardzo ok, mieszkal sam od 18 roku zycia, sam sobie pral, gotował itd, teraz tez to robi, ale sam dla siebie. Tzn zyje jak kawaler, nie wymaga ode mnie obiadow, prania, prasowania, ale zyjemy wlasciwie osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbnbvmbnm
taki maz to porazka, wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, ale szczerze? Wydaje mi się, że więcej narzekasz niż masz na co i troche szukasz dziury w całym. Dobrze powiedział, żebyś na kartce napisała, co trzeba jeszcze zrobić, ja sama zawsze tak robię, że wszystko do kupienia, zrobienia i ząłatwienia mam spisane i spisuję z mężem ważne sprawy. Co do przeprowadzki to też w czym problem? Ja się przeprowadziłam w 9 miesiącu, tydzień po przeprowadzce urodziłam i do ostatniej chwili urządzałam i czyściłam, na samym końcu ciąży czułam się lepiej niż w 7 miesiącu. Czemu nie weźmiesz córeczki i nie pojedziesz kupić kurtki? Musisz się wziąc w garść, nie mówię tego złośliwie, ale serio, zrob coś ze sobą, nie chodź w pizamie do 12, znajdź motywację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×