Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemjakinick

kolejna żałosna historia miłosna

Polecane posty

Gość niewiemjakinick

Hej, szukam jakiegoś wsparcia dla mojej sytuacji chociaż wiem,że miliony osób to przeżywają natomiast chciałabym się tutaj wyżalić i ewentualnie przeczytać o waszych doświadczeniach. W grudniu minęłoby 2 lata związku, ale on powiedział mi wczoraj, że to koniec. Od jakiegoś czasu tzn kilka tygodni oboje czuliśmy jakby miłość wygasła i powiedział mi że jego zdaniem to już chyba nie wróci i nie jest pewny w 100% czy dobrze robi ale jemu już chyba przestało zależeć nad tym żeby to naprawiać i mieć nadzieję, że będzie lepiej. Powiedział jeszcze że ma nadzieje że podjął dobrą decyzję. Prosiłam go żeby mi tego nie robił, że mi dalej zależy ale on stwierdził że to jest już przyzwyczajenie a nie miłość. I ogólnie chce żebysmy utrzymywali dalej kontakt koleżeński bo lubi spędzac ze mną czas. Tak naprawde nie wiem od czaego zaczęły sie te spiny, ogólnie nasz związek był bardzo burzliwy, oboje bylismy uparci, ja byłam zbyt zazdrosna a on nie chciał sie czuc ograniczany w żaden sposób, ale też nie szanował tego że jestem czasami zbyt zazdrosna (po prostu nie brał tego pod uwage w pewnych sytuacjach). Najgorsze jest to że 2 dni wcześniej odbyliśmy rozmowe gdzie oboje sie rozpłakalismy, powiedział, że chce ze mną byc do końca życia i liczy na to, że będzie lepiej, że mnie kocha, że jestem wspaniałą kobietą, ale 2 dni później stwierdził, że przemyślał to sobie dokładnie i poważnie i już mu właśnie chyba nie zależy na poprawie, że te uczucia nie wrócą. Tęsknię za nim, za naszymi rozmowami, wiem, że on jako jedyny wytrzymywał moje wybuchy emocji, był dla mnie dobry, ale z 2 strony miał też wady i płakalam przez niego wiele razy. Ale w sytuacji gdy zerwał zapomniałam o złym i zaczełam myśleć jak mi było z nim dobrze, z drugiej strony nie wiem już czy to miłośc czy przyzwyczajenie z mojej strony. Nie wiem jak to rozróżnić. Nie przypuszczałam, że dojdzie do takiej sytuacji, zawsze myślałam, że będziemy razem, a od tamtej pory jak zerwał nie mam z nim kontaktu i czuje taką pustkę własnie, od 2 lat gadaliśmy pisaliśmy spotykaliśmy się, mieliśmy kontakt codziennie, a teraz nic, taka pustka. Nawet nie wiem po co to teraz pisze ale chyba chce sie wyżalić i może Wy miałyście podobną sytuację, może podpowiecie mi czy to tylko już przyzwyczajenie czy nie... Ogólnie płakałam bardzo podczas tej rozmowy prosilam, żeby tego nie robił ale on był oschły nic nie odpowiadał więc stwierdziłam, ze nie będe żebrać o miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź to streść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemjakinick
Co streścic? To już i tak jest streszczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze okreslilas : zalosna.Tyle sa warte te wszystkie wyznania o milosci .2 dni jeszcze kochal , planowal z toba zycie a teraz juz przemyslal i doszedl do wniosku , ze to jest wszystko bee. Kochana za czym placzesz ? Ciesz sie, ze zdecydowal za ciebie .Milosc to poczucie drogi w jedna strone .To stabilnosc, poczucie bezpieczenstwa , to spokoj . Jesli sa klotnie to cos nie pasuje w tym zwiazku .Jesli nie mozna tego skorygowac komprmisem , to lepiej dac sobie spokoj.Lzy moga byc tylko lzami szczescia . Inne przypadki sa nie wskazane. Nie placz , nie tragizuj .Pusc wolno . To nie ten widocznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i słusznie, niestety do miłości nikogo nie zmusisz.. trzeba przeboleć, przecierpieć swoje, może coś zrozumie jeszcze, ale lepiej się na to nie nastawiać, zwłaszcza, że takie powroty nawet jak mają miejsce to często są niewypały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemjakinick
Po prostu boje sie, że nie znajde faceta który będzie tak uczciwy wobec mnie jak on, jestem pewna że mnie nigdy nie zdradził i nie zrobił nic złego, ale z drugiej strony to typ człowieka który jest moim zdaniem zbyt miły do dziewczyn i czasami czułam sie gorsza od nich wszystkich i stąd moja zazdrośc. Wtedy gdy deklarowął ze mnie kocha dopiero po roku powiedział mi że zwierzał sie z naszych problemów lasce o która od zawsze bylam zazdrosna a nawet "planowali" sie wszyscy spotkać w większym gronie. Zapewniał mnie, że nic nie czuje do niej to tylko koleżanka i ona nigdy nie radziła nam źle że zawsze chciała pomóc żebysmy tworzyli udany związek, ale mi coś w niej nie pasowało. I z jednej strony był super uczciwy gdy bylismy oddaleni o 120 km od siebie bo studiował w Krakowie to przyjeżdzał do mnie co tydzień ( i wsumie powiedział potem że tego nie doceniałam i go to boli) naprawde był super, no ale były wady i zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×