Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest jakaś, ktora nie została nacięta, ani nie pękła?

Polecane posty

Gość gość

Nie ukrywam, że to moja największa okołoporodowa fobia... W prawie każdej opowieści jest o nacięciu i szyciu, jakby to była całkiem normalna sprawa... Tu gdzie mieszkam i będę rodzić, nacięcie traktowane jest jako interwencja i nie czyni się tego bez powodu. Czy w Polsce to nadal rutynowa czynność? Jak było u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówkazzz
Byłam nacinana. U mnie też jest to wykonywane rutynowo, ale generalnie przy przyjęciu na porodówkę wypełniając dokumenty trzeba wyrazić na to zgodę. Osobiście nie żałuję. Wszystko ładnie się zrosło. Wolałam to niż pęknąć jakoś tragicznie i dopiero mieć problemy... Nie rozumiem tej całej nagonki na NIENACINANIE. Przecież ono pomaga i nam i dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie polzna do konca próbowała uniknąć nacięcia ale sie nie dalo. Zszyli mnie ładnie, wszystko szybko sie zagoilo. Nie mialam problemow z siadaniem. Znajoma uniknela nacięcia przy drugim porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam nacięta ale wydaje mi się to lepszą opcją niż gdybym miała pęknąć... Gdy rozmawiałam z dziewczynami na oddziale to okazało się, że nie wszystkie były nacinane - więc rutynowe to już nie jest ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, ja np nie bylam nacinana ani nie peklam. Polozna juz mnie straszyla, ze jak sie nie postaram to bierze nozyce i tnie. Jak to uslyszalam w 15 minut bylo po wszystkim ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie bylam nacinana ani nie peklam. Mialam rewelacyjna polozna ktora uchronila mnie przed tym. Zreszta bardzo aktywnie przechodzilam porod. Pod psysznicem, chodzilam, bujalam sie na pilce. Bylam rozluzniona. Ale rodzilam przy partych tylko z 5min. Na 'trzy razy'. Niestety skutkiem tego ze nie bylam nacieta bylo to ze corcia miala krwiaki srodczaszkowe ktore wchlonely sie po ok 2 mcach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam nacinana ani nie peklam. Byłam znieczulona i to był tzw kontrolowany poród :-) słuchałam położnej i robiłam dokładnie to co Ona mówiła, ze mam robić! Nie peklam ani troszkę ale to pewnie tez dlatego, ze moje dziecię było malutkie :-) 46 cm i 2800

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nacięcia niestety nie uniknęłam. A swoją drogą nawet nie wiem czy dałoby się uniknąć przy pierwszym dziecku 4kg?? Też mi się zdaje, że nacinanie jest jednak robione rutynowo. Na szczęście żadnej traumy nie mam, szycie było szybkie i się zagoiło wszystko ładnie chociaż jakiś tam dyskomfort czułam przez około 2 tygodnie. A moja koleżanka urodziła malutkie dziecko w porównaniu do mojego i nie dość, że była nacinana to jeszcze pękła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsze dziecko 4190, naciecie. Drugie 4100, pęknięcie na 2 szwy. Położne miały zapowiedziane że bez potrzrby mają nie ciąć ale jak trzeba będzie to mają ciąć ja nawet nie chce wiedzieć kiedy. Pierwsze parcie 10 minut na 3 razy, drugie nie pytało tylko wystrzelilo :D nie bój się tak tych szwów. Po.3 dniach już mnie nic nie bolalo, po 3 tygodniach już się szwy porozpuszczaly a po 6 tygodniach wróciłam do seksu. Satysfakcjonujacego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No mnie przeraża to nacięcie bardziej niż skurcze... Ale może faktycznie lepsze to niż niekontrolowane pęknięcie? Ostatnio koleżanka urodziła - bez nacinanią. Jest niska, szczupła, na pewno mniejsza ode mnie. Tylko czy ma to jakieś znaczenie? Dzięki za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny ja przy pierwszym porodzie zostałam nacięta to było okropne , czułam to nacięcie bo położna zrobiła to nie fachowo, bolało koszmarnie o wiele gorzej niż skurcze, a dochodziłam do siebie bardzo dłuuugo 2 miesiące nie siadałam wogóle , tak bolało !!! przy drugim porodzie nie pozwoliłam się naciąć nie chciałam znowu tego przeżywać i co ??? pękłam aż po o***t !!! minęło 5 miesięcy a ja nadal nie trzymam bąków ani czasem kału. I ta i ta opcja jest koszmarem. ŻAłuje że nie zapłaciłam za cesarkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:56 ta jasne sciema jak nic. Jakbys nie trzymala kalu mialabys plastyke na cito nawet w takim dennym kraju jak nasz :D pewnie jakas cesarzyca chce nastraszyc autorke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja gość 08:56 . będę miała plastykę ale zeby mieć na fundusz to trzeba czekać a zapłacić nie mogę bo nie mam tyle kasy rozumiesz????? nic nie wiesz więc się nie wypowiadaj , jestem taka wściekła ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie bajki opowiadaj komus kto Ci uwierzy :D moja babcia w wieku lat 60 miaka niedawno plastyke bo po 3 cesarkach ma menopauzalne obnizenie macicy. Nie bylo cito a czekala miesiac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sie tez balam naciecia najbardziej chyba. A okazalo sie ze mialam bardzo malutkie naciecie ktore bolalo tylko przez pare dni dopoki mi polozna nie przeciela jednago szwu ktory mnie ciagnal. Potem zapomnialam w ogole o tym nacieciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bylam ani nacieta ani nie peklam,synek 4kg ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×