Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Amulka

Pokłócilam się z moją najlepsza przyjaciółką, co mam zrobić

Polecane posty

No więc może tak zacznę od tego jak ta przyjaźń się zaczęła. W podstawówce, pare lat temu miałam "najlepszą przyjaciółkę", z którą na początku było super i tu przyznam codziennie byłysmy u siebie ale z czasem a dokładnie w czwartej czy piatej klasie s**********o się to, coraz rzadziej zaczęłyśmy sie spotykac, bo ona wtedy w wakacje znalazła sobie taka grupke z liceum i gimnazjum i wtedy wkroczyla terazniejsza moja przyjaciolka, ktora wpychnela nam sie, wtedy jej nie nawidzilam, bo tak na prawde to przez nia ja z ania (moja byla przyjaciolka) sie oddalilam... Własnie wtedy zaczął sie moj koszmar, ania zaczela sie ze mnie wysmiewac i w ogole.. mialam jej dosyc niechetnie sie juz z nia widywalam.. po prostu nie odpowiadalo mi jej towarzystwo, meczylam sie nia..zniszczyla mi tak troche psychike ale teraz juz poszlo to w niepamiec. Bylam glupia, ze nie skonczylam tego od razu no ale coz bylam jeszcze dzieckiem. W 6 klasie podstawowki jaz weronika troche bardziej sie zblizylysmy z powodu projektu.. ale zawsze ona pod wplywem ani dokuczala mi..W pierwszej gimnazjum to wszystko sie zaczelo, tak na prawde polaczyla nas geografia, usiadlysm ze soba w lawce przypadku i tak zostalo przez caly rok, geografia nas strasznie zblizyla i wlasnie wtedy sie do siebie przekonalysmy i zaczelysmy coraz czesciej ze soba rozmawiac, bylo super wtedy, pamietam nasze pierwsze spotkanie jak jej pokazalam mojego idola itp. od tamtego czasu stalysmy sie psiapsiolami, mowilysmy sobie totalnie wszystko, wlasnie wtedy ania z moja przyjaciolka oddalily sie od siebie, bylo super do pewnego czasu.. jakis czas temu dzwonila do mnie czy sie spotkamy a ja jej powiedzialam ze jeszcze nie wiem i ze dam jej zanc po 15, bo wtedy moja mam przychodzi z pracy.. zadzwonila drugi raz i byla wnerwiona ja jej mowilam ze zadzwpnie po 15 ale ta nie rzucila sluchawka i potem pisalysmy przez neta, powiedzialam jej ze mialam inne plany chcialam jechac do babci, no ale musialam jeszcze to uzgodnic z mama, ktora byla w pracy ale ta swoje nazwala mnie ze jestem nieodjrzala ( z czym sie nie zgodze) i ze raczej nie wiem co to jest przyjazn.. owszem zrobilo mi sie przykro bo tak naprawde poklocilysmy sie o nic, oczywiscie potem ja jako pierwsza odezwlama sie do niej bo ona nigdy by tego nie zrobila, tam jeszzce bylo pare innych incydnetow ale mneijsza o to dzisiaj w szkole przez pare perwszych lekcji bylo dobrze jak zawsze ale na historii, zaczelo jej totalnie odwalac, zachowywala sie jak jakas oblakana, probowalam ja uspokoic ale nie szlo wiec nie zwracalam na nia uwagi... i wtedy nazwala mnie [CENZURA] i tepa, a tepa to ja raczej nie jestem. to sie wnerwilam i sie nie odzywalam do niej, bo zrozumialam ze tak na prawde to ona chyba nie wie co to przyjazn i traktuje mnie jak psa. i wtedy zaczela obrabiac mi d**e z moja byla przyjaciolka, a ania wyciagnela wszstkie brudy o mnie stare, ze jaka to ja nie jestem...one chyba myslalay ze ja nic nie slysze, sory ale ja wszystko slyszalam. w autobusie usiadla jak na zlosc z moiim dobrym kolegą, ktorym dobrze sie dogaduje i gadamz nim na rozne tematy ale tez zwierzam mu sie czasami, wiedzialam po prostu ze gada o mnie wiedzialam, potem tylko do neigo ze wiem ze ona mnie obgadywlaa i ja mu wszystko pwoeidzialam jak bylo... znajac zyce poleciala jeszce do swojego kolezki.. ja nikomu nie mowie a ona k***a wszystkim rozpowiada o tym ja sobie tego nie zycze! poweidzialabym jej to ale nie chce juz mieszac wiec wole przeczekac...jeszcedo jedo kiedys byla na mnie na maksa wnerwiona ze ona dostala 1 z poslkiego a ja 4 i miala do mnie o to pretensje ze przeze mnie dostala 1 wiec no kyrwa sory...co ja mam zrobic teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×