Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość feminka28

Mamy 2015 radosci i obawy

Polecane posty

Gość feminka28
Dzisiejszy dzien dla mnie jest okropny. Od 13 mialam straszne zawroty glowy myslalam ze moze mi cukier spad ale nie b i tak po obiedzie mam za wysoki. Cisnienie w normie i na wymioty mnie rwalo. Wkoncu spalam prawie 3 godziny. Myslalam ze przejdzie a tu nie znowu kolowrotek:-( zwymiotowalam ale czulam ze estem straszne glodna. Wogole chodze caly czas glodna. Zjadlam i herbatke wypila i juz troche lepiej sie czuje. Delikatne mam zawroty ale do wytrzymania. I juz myslalam zeby na pogotowie jechac ale poczekam moze mi przejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feminka28
Ksiezniczko wspolczuje stresu:-( Sebastianek wyzdrowieje do konca i juz wszystko bedzie dobrze. Zycze zdrowka. I Ty tez sie nameczysz z tym jedzeniem. No ale jesli musisz to trzeba:-( najgozej jest wlasnie ze tego nie mozesz i tego a to by sie zjadlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akida2014
Hej dziewczyny. Ale mam straszne zaleglosci z czytaniem co u was :( mam nadzieje, ze u kazdej z was wszystko w porzadku. Wczesniej wyczytalam, ze Imka ze skurczami pojechala do szpitala... Nie wiem czy cos napisala odnosnie tego czy coreczka jest juz na swiecie, bo ja wchodze z telefonu i ciezko cokolwiek na nim zrobic :( Mam nadzieje, ze juz ciesza sie swoim malym szczesciem :) ja nadal karmie mieszanym mlekiem, bo nie mam na tyle, zeby co karmienie dawac jej swoje mleko. Ale dobrze, ze chociaz tyle moge jej dac mleka z cyca. Oliwka niestety dostala jakiegos uczulenia na szyjce, pod paszkami i na "kasce". Kapie ja w kalii, krochmalu i oilatum na zmiane, ciuszki piore w szarym mydle, nie uzywam juz chusteczek nawilzanych tylko platki z woda, dupke smaruje bephantenem ( teraz kupilam linomag zielony) no i zmienilam pieluszki a ona dalej ma dupke czerwona w kropki, juz nie wiem co robic. W czwartek mamy pierwsza wizyteu pediatry, mam nadzieje, ze nam pomoze pozbyc sie tej wysypki. No to u nas chyba na tyle, generalnie jestesmy zmeczeni ale szczesliwi :) pozdrawiam was dziewczynki i wasze dzieciaczki- te narodzone i te w brzuszkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akida2014
Imko moje gratulacje, ciesze sie, ze Alicja jest juz na swiecie i jestescie cale i zdrowe :) :) buziaki :* Ksiezniczko moja mala tez ma kropki na buzi z ja tego nawet nie laczylam z mlekiem... dopytam pediatry na wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka1984
Objawy Akido, które opisujesz są charakterystyczne dla skazy białkowej, wypróbuj przejście z normalnego mm na np. ha lub to bebilon pepti. Pediatra powinien coś doradzić, jesli te rzeczy nie pomagają to raczej to alergia pokarmowa. Sebka kąpałam tak jak Ty w krochmalu, oilatum, emolium. Połozna dradziła septosan (do zaparzania torebeczki kupujesz w aptece i przemywasz). Mój ma te krostki tylko na twarzy, nie miał bardzo długo a od środy znowu się pojawiły.Ja jeszcze smaruję pudrem z mąki ziemniaczanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie Księżniczko, że się odezwałaś. Nacierpiałaś się razem z synkiem :-( Gratuluje Ci obrony, dałaś rade w ciąży, a potem z maleńkim bobasem. Feminko, to Ci się przypałętały dolegliwości :-( Ale z Twoim nastawieniem, dasz sobie ze wszystkim rade. Akido, mój Kacper też miał kropki na pupie, po tych upałach, nam pomógł właśnie linomag. Na policzkach Kacper też ma krostki, lekarz powiedział, że to prawdopodobnie trądzik niemowlęcy -niczym nie smarowałam, już schodzi. Efo, to jeszcze 4 tyg., a może 3, 2... :-) Księżniczko, co ile karmisz Sebastiana? Mnie trochę męczy karmienie piersią. Kacper przysypia, czasem chce jeść co godzine, pół. Czekam z nuecuerpliwością aż się unormuje. Też potrafi się rozedrzeć jak jest głodny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka1984
Na szczęscie Sebek nie jest uczulony ani na mleko (laktozę) ani na gluten, nie wyszła mu też krew utajona w kale. Gastrolog kazał dalej dokarmiać bebilonem pepti i ja nadal na diecie, ale mniej restrykcyjnej. Bilirubina spadła do 2,5 więc jutro idziemy na szczepienia. Keiro ja karmię tak co 2, 3 h, kiedyś karmiłam częściej, ale mały robił kupki po każdym karmieniu (a to bardzo źle), bo nic sie nie wchłania, a jedynie sie przejada dziecko, i są to też objawy alergii pokarmowej. Odkąd jestem na diecie i pije dodatkowo pepti unormowało się, z tym, że robi jedną kupkę na dzień. U Sebastiana to nie trądzik niemowlęcy, u niego to wygląda jak taka drobna kaszka podskórna (sa to objawy alergii), ale na co nie wiem, gdyż wyniki ma wszystkie ujemne (nawet IGE na alergie pokarmową).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkeira84
U nas jest sporo kupek, a karmie też co 2-3 godz. Niby na żądanie, ale tak to wychodzi. Dużo mleka ściągasz na raz Księżniczko. Mi się udaje 120 z obu piersi - w 15 min. Może gdybym dłużej pomęczyła byłoby więcej. A laktacja Ci się już unormowała?Strasznie mnie denerwuje to, że np. Karmie z jednej piersi, a z drugiej kapie. Albo zalewa mnie o różnych porach. Muszę cały czas nosić wkładki laktacyjne. Dzisiaj zamówiłam leżaczek. Kacper jest bardzo ciekawski i wydaje mi się, że trochę się już mu nudzi w łóżeczku, czy na kocyku. Akido jak Twoja córeczka? Jak Ty się czujesz? Imka chyba już też w domu. Feminko, Mery, Lawlii, Efo napiszcie co tam u Was, przypomnijcie terminy , Efa tuż tuż :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny. Nam udalo sie juz praktycznie calkowicie wyleczyc wysypke, zostalo tylko troszke pod paszkami i kilka kropek na dupci, ale wszystko idzie w dobrym kierunku :) mala ma tez pare potowek, lekarka mowila zeby je przemywac wacikiem namoczonym rumiankiem. Co do kropek na buzce to jest to lojotok z ktorym nic mamy nie robic, oprocz normalnej pielegnacji i ma samo zejsc. Imka pewnie tak ja nie moze sie ogarnac :) pierwsze dni sa naprawde ciezkie, teraz juz sie praktycznie zorganizowalam, chociaz czasami ciezko cos zrobic, bo mala potrafi pol dnia nie spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej tu Lawlii:) no ja przedostatnia z ekipy bede bo termin na 30 lipca, ale jesli bede miala cesarke to nie wiem kiedy zostane mamcia;) nie udzielalam sie ostatnio bo tematy wysypek i kupek jeszcze przede mna hehehe:p ale wkrotce mam nadzieje sie dolacze:* u mnie tak nic poza tym. Bole brzucha troche odpuscily za to mialam jakies dziwne bole kosci cuda nie widy chyba juz mi przechodzi?? No zobaczymy. Dzidziol niech jeszcze tam rosnie ale marze juz o luzie na brzuszku, bo ciagle jestem pelna jak bania. Nie moge sobie podjesc porzadnie;) sciskam Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feminka28
Czesc ja termin mam jako ostatnia na pazdziernik.ogolnie czuje sie w miare dobrze ale wiekszosc czasu to sie mecze w pachwinach mnie boli wogole cale krocze. W nocy jak chce sie przekrecic to budze sie bo boli. Niedlugo mam wizyte to znaczy 1 lipca to sie mojego gin spytam czy to normalne. Zaraz do diabetologa musze ponownie umowic sie za wizyte z tym moim cukrem. W sumie to raz jest dobrze raz zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawlii, to jeszcze miesiąc, zleci szybciutko. Lipiec ma być upalny- w końcu. Chociaż współczuje dziewczynom z brzuszkami. Pijcie dużo wody. Akido, Kacper też tak czasami nie sypiał w dzień. Tylko cyc , albo na rękach chciał być. Teraz się unormowało. A jak z karmieniem? Dalej butelka? Dajesz rade z organizacją? Tzn. Przygotowanie mleka itd. Jakiej wody używasz? Jak znajdziecie chwile, to poczytajcie sobie o skokach rozwojowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
Ja mam termin na 25 lipca. Dziewczyny jaki ja wczoraj koszmar przezylam... Pies od rana mial straszna biegunke doslownie co 15min musial wyjsc, pozniej doszly wymioty. Poszlysmy z mama do weterynarza, ktory dal mu jakis zastrzyk. Jakies 30min po nim pies dostal jakis spazmow.. Nasz pies jest bardzo spokojny od urodzenia. Nigdy nie gryzl, nie targnal sie do ludzi tzn nie byl nachalny itd. Po prostu czasem człowiek dostaje mini zawalu jak jest cisza a pies nagle wezmie gleboki oddech (zawal bo człowiek zapomina ze nie jest sam w domu a tu nagle czyis oddech). No i wyobrazcie sobie ze dostal takiego ataku ze zaczal gryzc lozko, zdarl koc i zaczal szarpac swoje poslanie... Podbiegl do balkonu i probowal wyskoczyc (3 pietro). Zaraz zaczal strasznie dyszec, oddech tak szybki ze pierwszy raz cos takiego slyszalam, zaczal popiskiwac i wchodzic wszystkim na kolana i wdrapywac sie wszystkim kto byl w poblizu na rece (a do malenstw on nie nalezy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
Szybki telefon do weterynarza. Przyjechal po chwili do nas do domu i po krotkim rozeznaniu stwierdzil wstrzas po zastrzyku i dal jakis kolejny.. Na szczescie po jakis 5min pies zaczal sie wyciszac az w koncu zasnal... Jezu jak ja sie wystraszylam... Nie moglam na to patrzec, na ten jego szal w oczach. Mama mnie z domu wygonila.. Po tym wszystkim wieczorem dostalam strasznych boli. Ale przeszlo. Teraz lezymy z piechem. Tzn on spi i widac ze zle sie czuje. Jeszcze ma dzisiaj do 15 przyjsc wet i dac mu jakis antybiotyk. Az sie boje ze bedzie znowu cos nie tak, ale zapewnil mnie ze teraz dostanie cos co juz dostawal wczesniej wiec nic sie takiego juz nie stanie... Na dodatek jestem sama w domu ale mama powiedziala ze jak cos to w ciagu 20min bedzie. Dzisiaj pies sie jeszcze nie zalatwil tzn nie robil kupki. No ale to chyba znaczy ze biegunki juz nie ma. Noc cala przespal.. Koszmar.. Najgorsza byla ta swiadomosc ze ja nic nie moge zrobic, nie moge mu w zaden sposob pomoc :(... Pierwszy raz cos takiego widzialam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biedna psinka:-( To musiało być rzeczywiście straszne. Sama mam psa i ciężko znoszę gdy widzę jak ona cierpi. Oby wszystko już było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imkaa
Cześć dziewczynki;*** Przepraszam, ze dopiero pisze, ale tak jak Aikida napisała nie mogłam sie ogarnąć ;) teraz odczytywałem zaległości;) Cieszę sie, ze u Was generalnie ok, najpierw czytałam o wątpliwościach, wysypkach Sebka, Oliwki a nawet Kacpra;) a pózniej ze to fałszywe alarmy, ze wszystkie badania ok i bardzo sie cieszę Feminko współczuje wymiotow;// ale do października szybko zlec****icie duzo wody i korzystające z lata ciezaroweczki Lawlii Feminka, Efa, bo pózniej sie długo w domku siedzi;) Moja Alicja absorbuje duzo czasu ale ładnie mi spi;) Czasami ma tylko naloty;) ze musze ja dokarmiac mlekiem sztucznym;) jest przeslodka kochana;)) porod był dosyć meczocy dla mnie ale dałam radę teraz jest ok;) moja kruszynka wszystko wynagradza;) Kochane co ile kąpiele robicie? Efo współczuje sytuacji z pieskiem... Oby mu szybko przeszło , moja kotka tez swoją droga kiedys szału dostała po zastrzyku i pogryzla moja mamę.. Ale jakoś jej przeszło;) Pozdrawiamy Was :****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
Najgorsze jest to, ze piecho jest sporawym psem.. Ja juz z nim na spacery nie chodze bo on czesto jest agresywny wobec innych psow tzn samcow.. A ja z tym wielkim brzuchem juz nie chce sie szarpac. Tzn tak ogolnie to pies moich rodzicow, ale my mieszkamy obok siebie i tak na prawde pies siedzi i u nas i u nich i w sumie to jest taki wspolny ;-). Takze ja z nim nie wyjde na dlugi spacer, a w razie czego na rece tez go nie wezme, a wczoraj nie mogl isc i trzeba bylo go niesc.. No i sie tak biedny troche meczy ze mna.. Nadal ciagle spi.. No i tak siedze i sie stresuje.. Wolalabym zeby mama przyjechala z pracy i byla przy zastrzyku itd. Cholernie sie boje ze mu znowu cos zaszkodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
O wlasnie mama dzwonila, ze jedzie juz do mnie. Ale cudownie. O wiele mi lzej na sama mysl ze nie bede sama z nim. Ale kicha.. mowie mu, ze pani zaraz przyjdzie i w ogole nie reaguje, a zawsze az szczeka i piszczy z radosci jak slyszy ze pani albo pan zaraz beda... To jest wlasnie najgorsze, ze pies ci nie powie "a spoko mam tylko sraczke, bo wczoraj zjadlem jakas stara kosc co lezala w trawie. Przejdzie mi." albo "Boli mnie brzuch.. pośpię i mi przejdzie" itd. Tylko człowiek może zgadywać o co mu chodzi :(. A najgorsze jest to, że z dzieckiem jest dokładnie tak samo eh. Dołka przez to wszystko złapałam. Sorrki, że smęcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMery
Cześć dziewczyny. Ja teraz się rzadko odzywam, bo sporo mam na głowie, same smutne i stresujące sytuacje mnie spotykają. Choć ciągle sobie powtarzam, że muszę się wziąć w garść, dla swojego dzieciątka, to jest niestety czasem niewykonalne. Efo, przykro mi z powodu Twojego pieska, oby wyszedł z tego, bo pewnie dużo stresów przeżywasz przez to. Ja mam termin na sam początek września, dobiłam w końcu do tego 30 tc, bo już tak na to czekałam ;-) Fajnie się czyta Was dziewczyny, które już mają przy sobie swoje maleństwa, za niedługo my również do Was dołączymy :-) Wiecie co? Mam teraz taki okres, że oglądam programy o porodach i oczywiście ciągle mi smutno, bo ja też już chcę rodzić i mieć przy sobie swojego synka, a najlepsze jest to, że wzruszam się i płaczę przy każdym noworodku, który przychodzi na świat :P O masakra, takie mam dołujące dni... mój mąż taki biedny :P Przepraszam, że i Wam tu smęcę. Spotkała mnie dzisiaj taka sytuacja, stoję sobie na przystanku i podchodzi do mnie starsza kobieta i mówi: Nie da to się inaczej, jakoś luźniej ubrać, tylko wszystko takie obcisłe musi być? - Ja: Jestem w ciąży, ale to nie znaczy, że mam się ubierać w namiot. - Ona: To trzeba myśleć, potem przychodzi do mnie mój wnuk i wkłada sobie piłkę pod koszulkę i udaje, że jest w ciąży. Tak nie może być! No dziewczyny, zatkało mnie. Miałam jej odpyskować, że to jest wina rodziców i dziadków, że nie uczą swoich pociech skąd się biorą dzieci itp., ale z szacunku, że kobiecina była dość leciwa to wolałam już siedzieć cicho. Pragnę zaznaczyć, że byłam ubrana normalnie, legginsy i tunika za pupę, więc wyglądałam zwyczajnie, tylko brzuch się odznaczał. Brak słów. No nic, jak zwykle się rozpisałam :-) Życzę Wam, każdej z osobna miłego dnia i piszcie dużo, co tam u Was a mamusie niech dodatkowo piszą jak się chowają maleństwa :-) Pozdrawiam cieplutko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mery, trafiłaś na bezczelną babę :-/ Imko, my kąpiemy co drugi dzień. Dzisiaj mamy dzień wiszenia na cycu i mało spania , a wybieram się na 2 godz. Na imprezę z okazji zakończenia roku. Nie wiem czy mi się uda. Dopiero teraz się wykąpałam. Impreza na 17, trzymajcie kciuki żeby mnie Kacper puścił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
Mery ale mnie rozbawilas ta historyjka :D Co za baba :D... Mi ostatnio jakis facet na oko 35-40 letni powiedzial szczesc boze :].. Szlam ubrana w rozowa sukienke do kolana, w warkoczu dobieranym i okularach przeciwslonecznych i wielkim brzuchem przed soba :P. Nic mu nie odpowiedzialam :P. Wet juz u nas byl kolo 11 i jest wszystko dobrze :). biega, szczeka, pije i je :). Ale co on wyprawial jak zobaczyl weterynarza w drzwiach... Myslalam ze pod panele sie schowa. Ten sam sie smial ze pies sam na jego widok ma stan przedzawalowy. Grunt ze zastrzyk sie ladnie przyjal :). Takze wszyscy odetchnelismy :). P.S Odczuwacie/odczuwalyscie czasem takie ruchy dziecka jakby sie trzeslo albo jakby serce przylozylo i czuly jego bardzo szybkie bicie? Nie wiem jak to lepiej opisac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do tych ruchów, to ja czasem czułam takie drżenie, jakby serce szybko biło. Udało się wczoraj pójść na impreze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc kobitki tu lawlii. Mamusiom gratuluje, dzielne jestescie i ciesze sie, ze macie swoje kruszynki juz przy sobie. Bedzie kogo pytac o porady;) Efo przezylas prawdziwa gehenne, ale dobrze, ze juz jest ok. Pies to czlonek rodziny, przezywa sie jego chorobe jak kazdego innego, do tego tak jak mowisz, nie powie co zjadl czy co mu dolega. To mnie tez przeraza przy dziecku, tym bardziej, ze jestem panikara.. Masz termin tylko 5 dni szybciej ode mnie, czemu mi sie wkreca, ze Ty juz lada dzien rodzis zhehehhe:p ;) goscMery: jesli Cie to pocieszy tez mam kupe problemow, nie moze byc spokojnie:/ do tego martwie sie bo dalej mam bole w tych kosciach:/ nawet mnie wczoraj wezly w karku bolaly. Poza tym czuje sie ok, pomijajac dolegliwosci ciazowe. Nie wiem co to za dziadostwo:/ mam nadz ze przejdzie wkrotce.. Co do ruchow dziecka to duzo roznych rozrozniam:p czasem czuje wlasnie jakby sie trzeslo w srodku:p innym razem rozpycha sie na boki co mnie boli. Czasem wlezie gdzies powodujac rwaca kolke, ze isc nie moge:p lubi tez chyba glowa walic mnie po jajniku prawym:D no i poza tym normalnie tez macha raczkami czy czym tam, jezdzac mi po flakach. Czasami na dole w jednym albo drugim boku czuje takie delikatne drgania, regularne, niby pisza, ze dziecko ma czkawke wtedy??:) no cala plejada tego jest, ciekawa jestem jak jemu tam jest. Ost mial bardzo spokojny dzien, dal mamie pozyc troche:p hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Keiro ja karmie butelka, raz moje mleko raz mm. Wode przegotowuje w czajniku (zwykla z kranu). Mala znowu ma wysypke, chyba cos zjadlam :/ Feminko, mnie tez tak kosci lonowe bolaly, czasami wstac nie moglam i plakalam z bolu. Dziewczyny moze to glupie, ale powiem wam ze czasami brakuje mi tych ruchow w brzuchu :) ovzywiscie bardzo sie ciesze, ze corcia jest juz na swiecie, ale jakos tak sie przyzwyczailam do tych kopniakow w srodku, ze mi teraz ich brakuje :) wiem glupie, ale tak mam :) w poniedzialek dzwonie do prywatnego pediatry, niech nas poratuje i podpowie co robic, bo ta nasza na nfz to jakas nierozgarnieta :/ Efa dobrze, ze z psinka juz w porzadku, straszne jak zwoerzak cierpi a ty nie wiesz jak pomoc. Mi sie chyba goi krocze(nie pisalam wam, ze mi szwy na tylku puscily i bolalo jak jasna cholera) bo mnie swedzi teraz straszliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
A mi dzisiaj maz przecinal pierścionek o 4 rano. Wczoraj cudem udalo mi sie zdjac obraczke i zareczynowy, zostal jeden na 2 rece z ktorym meczylismy sie ponad godzine. Stwierdzilam ze moze dzisiaj palce wroca do normy. O 3 rano obudzilam sie z palcem sinym, wielkim i szczelnie zacisnietym przez pierścionek. Nie bylo wyboru jak go przeciac :(. Cholera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efo, pij dużo wody. Pewnie już Ci się odkłada i puchniesz. To znak, ze już niedługo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efa25
Mowisz? Mowisz?? :D chcialabym... dzisiaj "dociagnelismy" pokoik do konca. tak mnie wzielo ze jak durna tam smigalam a maz ze mna :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
Dziewczyny pamiętacie jak pisałam wam o mojej babci? To już teraz zaczyna być przegięcie. Jest już u mnie regularnie.. ZA KAŻDYM RAZEM niezapowiedziana. To już zaczyna być jakaś paranoja. Nauczyła się dzwonić do domofonu, bo wie, że zawsze odbiorę, a jak pójdzie od razu pod drzwi (klatka zwykle jest otwarta - swoją drogą nie wiem po co są w ogóle te drzwi) to potrafię nie otworzyć. Wizyty stały się regularne. Jak słyszę w słuchawce "To jaaaaa baaabciaaa" to mnie skręca :(. Zawsze są to poranne wizyty. A ja już marzę tylko o tym żeby jak najwięcej wypoczywać, spać, nic nie robić... Wyobraźcie sobie, że wczoraj wieczorkiem późniejszym siedzimy sobie z mężem i leniuchujemy. Ja w samej bieliźnie przysypiałam przed tv, on przed lapkiem coś sobie przeglądał- sielanka. Nagle dzwonek do drzwi. Tknięta przeczuciem na paluszkach poszłam spojrzeć przez judasza. No i pewnie domyślacie się kogo zobaczyłam. Zagotowało się we mnie, wróciłam do wyra wkurzona. Jeden dzwonek do drzwi, drugi, trzeci, puk puk puk, czwarty, puk puk puk, piąty. Ooo nie, nie ma mowy - nie otworzyliśmy - byliśmy twardzi. Poszła do góry - do moich rodziców. Po jakiś 40min patrzę, dzwoni do mnie tata. Wiedziałam, że dzwoni się ponabijać, że nie otworzyliśmy bo była to godzina, o której wychodzi z psem na spacer, więc bez obaw odebrałam. No i mówi mi takie coś: "Babcia przyszła cała rozżalona, że nie otworzyliście jej drzwi, a ona wyraźnie słyszała muzykę. Mama do niej mówi, że może spaliście bo ty coś mówiłaś na obiedzie u nas, że jakaś zmęczona jesteś i chyba się położysz i nie słyszeliście przez sen dzwonka.. A ona na to, że ona się kilka minut dobijała i jak ona na korytarzu dzwonek słyszała, to my w mieszkaniu tym bardziej. No i ogólnie takie tam żale". Czaicie? To to już jakiś stał się nasz z****** obowiązek otwierać, a wręcz biec do drzwi jak ktoś dzwoni. Spaliśmy? O jeju jeju też mi wielkie co... To już mogliśmy przestać spać............. Przecież ona przyszła. Jezu jak mi się ciśnienie podniosło momentalnie.. Ja z rodzicami mam zarąbisty kontakt, bardziej kumpelski niż rodzic-dziecko i mówię do taty, żeby jej powiedział jak by go pytała czy gadał z nami, że mnie mój mąż "rozciągał" przed porodem i nie mieliśmy ochoty tego przerywać. Pośmialiśmy się, pośmialiśmy. Poszliśmy z mężem na spacer i spotkaliśmy mojego tatę, który już 1,5h był na spacerze z psem heh. W końcu stwierdził, że chyba już może wracać do domu bo już chyba raczej poszła bo już późno, a oni jutro o 5 rano wstają (rozwalił mnie jego tekst, że w ciągu 40min jak z nią siedział to zdążyła go z 4 razy wkurzyć). Zgadłyście. Była tam nadal. A wiecie co jest najgorsze?? Że zostawiłam u rodziców swoje klucze od mieszkania, więc babcia bardzo chętnie nam je zniosła. Ale tutaj też sobie poradziliśmy. Schowałam się w łazience, odkręciłam kran i udawałam, że biorę kąpiel :P. Mężowi tak nie marudzi więc chwile pogadali, dała klucze i poszła. O-SZA-LE-JE. Dobrze, że ogólnie mam rodziców po swojej stronie i mnie rozumieją.. Ale najbardziej denerwuje mnie ta jej postawa "NO I CO Z TEGO ZE SPALI, DZWONIŁAM TYLE RAZY, ŻE NA PEWNO BY SIĘ OBUDZILI".. Zero jakiegokolwiek wzruszenia, że nas mogła obudzić. A później siedzi i powtarza mi, że mam korzystać z ostatnich chwil wolności, wypoczywać ile moge itd. Yhy ciekawe JAK?! NERWY MOJE NERWY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Efa25
Jestem przerażona i dopiero teraz zaczynam na prawdę się bać co będzie po porodzie :(.. NA MILION PROCENT będzie u mnie codziennie święcie przekonana, że potrzebuję jej pomocy.. Aaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!! A jak nie będę otwierać, to będzie się dobijać i obudzi mi dziecko. A oprócz niej są też inne osoby, które będą chciały odwiedzać.. Gadałam z mamą i powiedziałam jej, że najwyżej wezmę małego do drugiego pokoju, powiem babci, że idę karmić (a wiadomo ile trwa karmienie) i tak za każdym razem będę ją zostawiać, aż jej się w końcu znudzi.. Ale mama powiedziała, że babcia pójdzie za mną do pokoju. Co jak co, ale ja nie będę karmić przy nikim oprócz męża! Nawet przy mamie! Niby mama mi powiedziała, że mam wtedy babci powiedzieć : "babciu nie obraź się, ale ja się krępuję karmić przy kimś. Włącz sobie w drugim pokoju jakiś film czy coś, jak skończę i uśpię małego to przyjdę"... Ale już widzę jak ona to respektuje... Boże jak ja wam ostatnio marudzę :P no, ale mam taką nerwówkę jak widzicie, że szok :P.. Ale przynajmniej minęło mi zamartwianie się o stan zdrowia Olka :P. Ulżyło mi, dzięki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efa, myślami jestem z Tobą. Zwłaszcza, że moja teściowa niedługo zaczyna urlop! Już się boje. Jak słyszę jej teksty, że przyjdzie i Kacperka jej na spacer wyszykuje, to mnie skręca. Ona myśli, że wyjście z domu z niemowlęciem na godziny można ustalić. Dziecko nie może przy niej zapłakać, bo kolka, bo go coś boli i do lekarza trzeba. I uwaga- patrzy mi ja talerz, co jem i komentuje, niby delikatnie. A ja za każdym razem jej mówię, że nie stosuje diety i jem wszystko. Z tym karmieniem w drugim pokoju to dobry pomysł. Ja też się krępuje i wychodzę. A już przy teściowej nie będe karmić nigdy, za to, że kiedyś tak nade mną zawisła. Ależ jestem na nią przewrażliwiona. Przed urodzeniem i ciążą tak nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×