Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

corka się obrazila

Polecane posty

Gość gość

Dziś córka się poplakala mówiąc ze ja zawsze krzyczę... Dało mi to do myslenia, bo fakt jestem nerwowa osoba ale dzis córa przeszła sama siebie. Wstałam o 4 na 5 do pracy o 15 gnalam do szkoły po dzieci, potem w domu obiad, zmeczona i poprosiłam tylko córkę (10 lat) żeby wyrzucila smieci ona waty wyrzuty ze zmeczona jest, że jej się nie chce, nogi ja bola i mimo że ja prosiłam nadal to odmówiła. Wtedy mój 6 letni syn powiedzial ze on pójdzie, ubrał buty kurtkę o poszedł bez jekniecia. Potem go chwalilam wielokrotnie, na spokojnie tłumaczyłam córce ze mogłaby mi sama pomoc czasem i wogole, że jej brat poszedł bez problemu i od tego się zaczęło, zaczęła płakać ze niby ona taka zła i ze ja krzyczę na nie itp i tak się zakończył dzień.... Czy myślicie że źle zrobilam chwaląc wielokrotnie przy niej jej brata???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś przepracowana , nikt nie pomaga Ci w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem szczerze że raczej nie. Zaległości w sprzątaniu i zakupach nadrabiam gdy mam wolne. Od córki nigdy nie wymagałam niewiadomo czego. Każe jej tylko sprzątać swój pokój, co i tak zaniedbuje. Sporadycznie pojdzień po coś do sklepu czy zmieni trociny w klatce. To wszystko. Ale to chyba nie o to chodzi. Wieczorem mi wyznala ze chciała fajnie spędzić ten dzień a ja niby krzyczę co nie jest do końca prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc musisz zrobić grafik dla dzieci - sprzątanie pokoju czy wynoszenie śmieci to nic wielkiego dla 10latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może , za mało poświecasz czasu dzieciom i tak to wlasnie odczuwaja ze zbyt krzyczysz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze- moim zdaniem powinnaś to załatwić z dziećmi osobno, tzn. raz od razu pochwalić synka, a później na osobności ewentualnie pogadać z nim, pochwalić znowu, powiedzieć jak ładnie się zachował i jak było Ci miło, że jest świetnym pomocnikiem itd. I tak samo z córką- upomnieć raz, a potem ewentualnie również na osobności wrócić do tematu i pogadać, ogólnie o obowiązkach- nie na zasadzie "ty nie pomagasz, jesteś niedobra" tylko "potrzebuję od ciebie więcej pomocy, potrafisz sobie świetnie radzić z obowiązkami domowymi". Jeżeli chwaliłaś syna przy córce po to żeby ona odczuła że źle się zachowała i w związku z tym nie zasłużyła na nagrodę (twoją pochwałę) to owszem, źle zrobiłaś. Poza tym wychodzą inne sprawy- dzieci nie mają ustalonych własnych obowiązków domowych, drobne bo drobne ale powinny mieć i wtedy sytuacja jest jasna, wydajesz polecenie albo przypominasz a nie "prosisz". Skoro faktycznie to była prośba- mała miała możliwość odmówić i z niej skorzystała. Nie wyobrażam sobie żeby w dzieciństwie mama mnie prosiła o takie rzeczy, chyba że to było grzecznościowe polecenie jakie ja daję swojemu synkowi "odłóż proszę talerz do zlewu", a już na pewno nie żeby robiła to wielokrotnie, i żebym ja mogła odmówić. Druga sprawa- może jest jakiś większy problem i córka faktycznie czuje się zaniedbana, może za bardzo się na nich złościsz, odreagowujesz stres? Skoro z powodu takiej błahej sytuacji ona rozkleja się i wylewa żale? A może ma jakieś inne problemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chmmm... A jak spędzać dzień z dzieckiem 10 letnim?? Jak pracuje to wiadomo ze mnie niema w domu ale jak jestem to corka najchętniej się zamyka w pokoju i zajmuje swoimi sprawami. Czasem ja zawołałm, pogadam, popytam. Na spacery niemam siły po pracy iść. Ostatnio pol dnia graliśmy w skrable.czasem gdzieś pojdziemy. Pozatym dzieci bardzo się kłócą ze sobą i przeżywają i mimo że wiem ze to nie na powaznie to tez mnie to denerwuje i ona o tym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewiem juz sama...może trochę dlatego tak przy niej pochwaliłam.syna tak jak piszesz, żeby ją zawstydzic. Bo to nie byla wygorowana prośba, o ona to olala. Spokojnie jej tłumaczyłam ze potrzebuje czasem jej pomocy i ze jej brat fajnie się zachował a ona już miała łzy w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bez przesady, 30min na spacer nie masz? Może jakiś basen, kino, Mikołajki się zbliżają i będzie mnóstwo filmów dla dzieci w kinach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córka zręcznie zmieniła temat ;) popłakała, poużalała się nad sobą i mama zapomniała, że córka jest leniwa i nieposłuszna. Żeby mamie nie pomóc na wyraźną prośbę to jest powód do wstydu i to powinnaś córce uświadomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a w ogóle to co? córka się obraziła, to może jeszcze ją przeproś za to, że miała te śmieci wynieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z grubsza biorąc- masz rację, dzieci powinny pomagać, a raczej po prostu mieć swój udział w obowiązkach domowych. Ale... dzieci się nie porównuje. Mówisz "zachowałaś się źle, trzeba było to zrobić"- to jest ok, ale jak mówisz "zachowałaś się źle, a popatrz jak twój brat zachował się dobrze"- to już nie w porządku, ona nie czuje się wtedy źle wobec ciebie, dominujące jest poczucie że jej nie doceniasz, wolisz jej brata a ona jest gorsza od niego. Podobnie syna- powinnaś pochwalić, bo zachował się super, ale nie po to żeby widział że zachował się lepiej od kogoś, a po to żeby wiedział że to było w porządku. Jakby szef wyskoczył Ci z uwagą że coś zrobiłaś źle, mogłaś się postarać- pewnie byś przełknęła, zwłaszcza jak nawaliłaś, ale jakby zaczął "mogłaś się przyłożyć do obowiązków, widzisz że jest ciężko, popatrz jak Kowalska się stara, ma chore dziecko a jednak przychodzi nieproszona, zależy jej i takiego pracownika doceniam"- fajnie? Tak samo jak kiedy odnosi się tylko do Ciebie? A i słuszna uwaga- dziecko prosisz, może odmówić. Rozkazujesz, dajesz polecenia- ma być posłuszne. Koniec. Jeśli to było pytanie "kochanie, mogłabyś skoczyć ze śmieciami?" lub, co gorsza "nie chciałoby ci się wynieść śmieci?" to dziecko odpowiada. Jak mówisz- załóż buty, pójdziesz wyrzucić śmieci- dziecko ma założyć buty i iść wynieść śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z DNS. Prosilas corke kilka razy, bez efektu a teraz ona udaje ofiare. Chyba sie mala zapomniala troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to za czasy nastaly. Jak jak bylam mala to nikomu nie przychodzilo do glowy dyskutowac z rodzicami badz nauczycielem. A dzis mala mowi ze nie wyniesie smieci bo ja bola nogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A sama nie mogłaś wynieść śmieci? Byłaś zmęczona i chciałas aby cie ktoś wyręczył. Córka Twoja była również zmęczona a mimo to nalegałas by wyrzuciła smieci. A może by tak trochę empatii i zrozumienia dla dziecka? Też ma prawo być zmęczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
glupia robocza polska cipo...a czy swiat sie zawali jak nie wyrzucisz gowna i zamiast tego uszanujesz uczucia corki...komuna sie skonczyla i inne tera warosci niz takie gowna ...ah czy przenioslam sie w lata 50-te… nie - to polska wspolczesna bo zniszczony przez komunizm kraj musi nadrobic jakies 60 lat 333 www.youtube.com/watch?v=s9hkMOSlMtU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od 5 byłam na nogach, nie siadam ani razu po pracy do szkoły, zakupy i w domu wzielam się za obiad. Czy to tak dużo żeby dziecko wyrzucilo smieci?? Niema większych obowiązków na codzień i chyba to mój błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieci nie powinny miec takich obowiazkow glupia cipo! to czas dla nich byc dzieckiem! jak nie dasz dzecku dziecinstwa sama bedziesz na starosc jak moja matka- jak masz za duzo roboty to rob mnie ale nie rob z dzieci robotnika 333 www.youtube.com/watch?v=s9hkMOSlMtU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie wszystkie racje co do obowiązków, ale nie oczekuj dziecka że zrozumie twoje zmęczenie. ono nigdy nie wstaje aż tak rano i nie ma takiego nawalu obowiązkow i nie jest w stanie tego zrozumieć. Jej sie ywdawało, że jesteś tak samo zmęczona jak ona po paru lekcjach w szkole. Zrozumie to dopiero kiedyś, a teraz ma mieć swoje obowiązki i je wykonywac, bez wzgledu na to czy jest zmęczona. Uświadom jej to, ze ty też wykonujesz swoje obowiązki pomimo zmęczenia. Odpoczniecie później.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wyrzucenie smieci bylo normalnie obowiazkiem matki. I teraz i dziecko i matka bylo zmeczone, zadna nie miala sily wyrzucic smieci, ale to matka domagala sie i zwalala robote na corke, wiec nie dziwie się jej ze tego nie chciala zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygląda na to, że ty nigdy czasu dla tych dzieci nie miałaś i nie wychowywałaś ich. Po prostu karmiłaś, ubierałaś no i urodziłaś. Dzieci jak widać są same ze sobą, nikt sie nimi nie interesuje i co najwyżej KAŻE im coś zrobić. I na dokładkę podniesionym głosem Poza tym wracasz o 15 i nie masz czasu, żeby pogadać z dzieciakami? Każdy jest zmęczony, więc to żadna wymówka. Dzieciaki nieprzyzwyczajone widać do pomagania bo ich tego nie nauczyłaś. Po co ci te dzieciaki w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie tak że nigdy nie mam czasu dla dzieci. Po prostu chciałam.szybko zrobić obiad, pomoc im w lekcjach żeby potem z nimi odpoczac, pogadać, zrobić listy do Mikołaja iTP. Najpierw obowiązki a potem przyjemność. To czyli ze nie słusznie tego od niej wymagałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
slusznie wymagałaś, tyle, że widać że robi to raz na ruski rok. Nigdy nie wpoiłaś jej tego, że ma ci w czymś pomóc i stad taka reakcja. Skoro całe życie robiłaś za służącą i ich do tego przyzwyczaiłaś, to co sie dziwisz reakcji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprawa jest prosta: poprosiłaś córkę o wyniesienie śmieci, nie o zdobycie Kilimandżaro :o :o : Młoda dała ciała, olała Twoją prośbę i postanowiła mieć w du/pie to, o co ją poprosiłaś. W jaki sposób i jakim tonem powinnaś zareagować, sama wiesz najlepiej. Gdyby moja córka (też dziesięciolatka) robiła mi taką łaskę, bardzo szybko przekonałaby się, że nie jest to jej na rękę. Każdy ma prawo być zmęczony, każdemu się nie chce, ale są rzeczy, które zrobić trzeba, czy nam się to podoba czy nie. Nauczenie dziecka sumienności, rzetelności i obowiązkowości to absolutne minimum, którego rodzic powinien dopilnować. Ale wiadomo - wg kafeteryjnych standardów powinnaś ją jeszcze przeprosić, a śmieci wynieść sama. No i obowiązkowo nie zapomnij kupić jej czegoś na przeprosiny :D Stuknijcie się w te czerepy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie to nie o to chodzi ze powinna ją przeprosić. Córka powinna miec obowiązki, ale trzeba dziecku wytłumaczyc najpierw a nie żadać. Dziecko tez jest czlowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym się zgodzę - obowiązki mieć powinna i faktycznie w takim wieku wypada, aby dziecko wiedziało, jaka jest jego działka do zrobienia w domu. Ale, cholera! Matka ją poprosiła o wyrzucenie śmieci! Nie przemopowanie całej chaty, nie o zrobienie obiadu i nie o wyszorowanie łazienki na błysk! WYRZUCENIE ŚMIECI. To chyba nie jest jakiś ekstremalny wyczyn? Przypominam, że mówimy o dziesięciolatce, nie dwuletnim dziecku. Dziecko (już nie takie dziecko zresztą) w tym wieku doskonale zdaje sobie sprawę z tego co robi i jakie odczucia w innych wywołuje. Dziewczyna zachowała się jak ofochana księżniczka, a -jak to dns zauważyła - tak zmanipulowała matkę, że jeszcze zrobiła z siebie ofiarę losu. Na litość boską :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech... Chyba macie rację. Za mało od niej wymagałam i wymagam i teraz są tego skutki. Mój 6 letni pierwszoklasista chętniej mi pomaga i tam sam wychodzi z ta inicjatywa. Musze coś zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie ma tragedii. Po prostu usiądź z dziećmi przy stole, weź dużą kartkę, mazaki, powiedz, że obowiązków ciągle przybywa i potrzebujesz pomocy. Zróbcie razem, wspólnie grafik - co, kto i kiedy ma robić. Egzekwuj te obowiązki, wymagaj i chwal za to, że dobrze, poprawnie i rzetelnie je wykonano. Lepiej późno niż wcale ;) I nie rób sobie wyrzutów za opisaną sytuację. Jesteś matką, masz prawo wymagać, a dziecko ma się dostosować i wykonać to, o co je prosisz. Takie są nasze role społeczne i nie ma tu nad czym debatować. Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tasmanska
U mnie nie ma słowa NIE jesli chodzi o wykonywanie obowiązkow domowych. Ja jakbym się tak samo zachowala jak twoja corka do swoich rodziców to bym gwiazdy zobaczyla , tak by mi się oberwalo i z predkoscią swiatla leciałabym z smiecmi Mogłaś wziąć za fraki Panne i ją wraz z smiecmi za drzwi wystawić, za kilka sekund dorzucić jej buty i kurtke i powiedzeniem,ze nie wejdzie do domu dotąd smieic nie wyrzuci, ma 5 min na to, jeśli nie ruszyy doopy to ją pasem pogonisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tasmanska popieram :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×