Co byście zrobiły jakbyście się zacięły w łazience albo mieszkaniu

I akurat nie miały telefonu? Ja w ubiegłym tygodniu się zacięłam w pracy w łazience. Telefon się ładował i został na biurku, wieczór (zostałam po godzinach), chyba nikogo nie ma w firmie. Zamek się popsuł, a drzwi grube solidne drewniane więc nie da się wypchać. Posiedziałam tak z godzinę, trochę pokrzyczałam z okna, trochę postukałam, ale nikt nie przyszedł. Ostatecznie zaczęłam kopać z całej siły w drzwi, na szczęście miałam kozaki na szpilkach i dałam radę obcasami rozbić te drzwi. Ogólnie stres był niezły a teraz mi głupio za te drzwi, bo na pewno drogie były.