cierpie z powodu zakochania. mam dosc, jak sie odkochac?

Wszyscy mówią, ze zakochanie jest takie fajne.. W moim przypadku jest odwrotnie. Podoba mi sie chłopak, nie wiem, co konkretnie mnie w nim zauroczylo, po prostu ma to coś. Myślę o nim ciągle, zerkam, i nadal myślę, i zerkam, on tez zerka, od zawsze, nie wiem dlaczego. Poza tym zero, żadnego słowa, nic. Jest wstydliwy, no chyba, ze chodzi o nabijanie sie z kogoś. Słucha rapu, ale nie jest dresem, przeciwnie, ubiera sie nieźle, w najlepszych internetowych sklepach. Ale to nieważne, każdy, kto to czyta, zobaczy go innego. No wiec jak juz wspomniałam myślę tylko o nim, jednak zamiast robić krok w przód robię krok w tył. Nienawidzę siebie, swojego wyglądu, dlatego unikam kontaktów z ludźmi, szczególnie jeśli są (według mnie, nie znam zdania innych) atrakcyjniejsi. Kiedyś bylo inaczej, mialam niezłe powodzenie, kompleksów dużo mniej. Kiedy patrzę na moje koleżanki tak baaardzo im zazdroszczę, bo prawie wszystkie sa szczuplutkie jak patyczki itp. A ja? Ja nigdy taka nie będę, taka jak one. Najgorsze jest to, ze jedna z tych osób jest siostra.. Nie ma problemów z wyglądem, z kontaktami z ludźmi, szczególnie chłopakami. A ja tak. No ale nieważne.. Podoba mi sie tak bardzo, że straciłam pewność siebie. Wydaje mi sie, ze on na mnie nie spojrzy, a przecież mogłabym jak wszystkie inne choćby zagadać, pokazywać, ze mi sie podoba. Ja wole udawać ze jest obojętny. I podejrzewam, ze on umrze bez żadnej wiedzy o tym, ze mi sie kiedyś podobał. Uciekam od niego, nie chce patrzeć, aby on patrzył na mnie, mimo ze mi sie tak cholernie podoba. No może przesadzilam. Po prostu wiem, ze nigdy go nie zdobędę i to jest cholernie okropne uczucie.. Wyobrażam sobie tyle rzeczy. Rzeczy, które oczywiście pozostaną tylko marzeniami i to tak bardzo boli.. pewnie przeczytam 'to tylko zauroczenie, minie ci'. Tez tak myślałam, i czekałam, i jest jeszcze gorzej.. Odizolowanie sie od niego byłoby jedynym wyjściem, choć nie wiem, czy oby na pewno skutecznym. Tak wg to chodzimy razem do szkoły:(

Ale sie rospisalas, :-( na odkochanie weź kolege z wieszym ogonkiem to pomaga:-)

Co? Nie no, naprawdę, dzięki za pomoc.

ale zrób coś jeśli cie nie zechce to i tak nic nie zmienia bo nic nie robiac masz sto procent pewności ze nic nie ruszy a tak to jakieś nadzieje są mala

Uwierz w siebie. Wtedy jest 50% szansy więcej, naprawdę;)) uśmieszki nic nie zaszkodzą na początek, a jeżeli on zauważy, ze ci sie podoba, to jeśli ty mu sie podobasz zacznie działać wiec pokaz mu, ze ci sie podoba:)

nie potrafię. Poza tym to niczego nie zmieni. Ja nie wiem, co mam robić..

mnie kiedyś podrywała otyła , nawet loda mi proponowała , nie wiedziałem jak jej odmówić.. Przecież nie umówie sie z otyłą.. Poza tym i tak nie szukam dziewczyny

Nie jestem otyła, nie jestem zła..

Zaproponuj mu loda

Wysmialby mnie.. Albo sie nie odezwał a później wszystkim powiedział. To nie taki typ.

jesteś gruba.?

Nie, ważę 50 kg. Ale nie widziałeś moich kol:) szczupłe jak modelki, nogi jak patyczki