Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klucha Niemyta

Kupno mieszkania, czyli realizacja marzeń z racjonalnym narzeczon

Polecane posty

Gość Klucha Niemyta

Muszę się wygadac :/ Mam marzenie- własne mieszkanie- niby proste a takie trudne :/ mieszkamy obecne w podnajmowanym mieszkaniu sióstry narzeczonego- więc i tak płacimy mniej za wynajem- ale własne mieszkanie to moje marzenie. Nie chodzi i pieniądze- dostałam spadek po ojcu, więc na wpłatę własną już mamy. Tylko mam kłopot z narzeczonym- on chce czekać na lepsze warunki- jak rynek nieruchomości w Warszawie obniży ceny mieszkań na rynku pierwotnym do ok 6 tyś. Z moich kalkulacji wynika, że to może nastąpić za 2 lata- jeśli w ogóle nastąpi. Dodam, że mamy już po 30 lat. Obydwoje pracujemy- damy rade z kredytem, tylko kredyt hipoteczny byłby na narzeczonego- ma lepsze warunki kredytowe. Ale on chce czekać aby nie przepłacać. Trudno było coś od niego w ogóle wyciągnąć- jakieś konkrety- owszem rozgladalismy się wcześniej, ale to takie gdybanie ... bez działania ... jak chciałam bardziej na poważniej porozmawiać to ucinał temat, że teraz nie jest dobry czas na kupno. Jak szukałam mieszkań, to zarzucił mi że czuje się molestowany z mojej strony ... więc odpuszczałam ... Jak się w końcu zakończyła sprawa majątkowa, z którą się sama użerałam ponad rok i kiedy przez ten ponad rok snułam plany i marzenia o mieszkanku które pomogły mi to wszystko udźwignąć- co jakiś czas nabąkając, że moglibyśmy się za czymś rozejrzeć- to jak dostałam spadek to już tak bardzo urosło to pragnienie o mieszkaniu, że śmialej powiedziałam o chęci kupna to znowu odzew od narzeczonego znikomy czyt. gdybanie. Jak do konkretnych pytań to nie bardzo dawał jasnej odpowiedzi- więc odpusciłam i dalej snułam marzenia i poszukiwania. Ale dziś to już nie wytrzymałam i go przycisnęłam- niby coś uzyskałam- odowiedz przynajmniej to dlaczego tak zwleka- czyli limit cenowy i to, że zaczynamy szukać tak naprawdę, a nie tak gdybać tylko ... ale uzyskałam te odpowiedzi po całym dniu pytań i meczenia z mojej strony i to spowodowało, że się pokłóciliśmy i marnie się czuje psychicznie- bo ja się tak nie zachowuje- jak typowa wredna baba- jak to narzeczony stwierdził, i że nie poznaje mnie i nie jest to moje zachowanie za które mnie tak ceni- tylko zachowanie obcej baby... a ja juz byłam tak zła na niego, że się nie potrafi określić i podjąć decyzji, że na niego naskoczyłam :/ echg źle mi z tym- on jest zły, a ja się podle czuję z tym wszystkim- bo wiem, że się trochę sama nakręciłam ale miałam też dość tego ciągłego gdybania ... nie załatwiłam tego normalnie- choć wcześniej próbowałam to się nie bardzo udawało- tylko w taki sposób, że on jest zły, a ja się czuje jak wredna nakręcona baba :/ Wiem, że w sumie dobrze zrobiłam, tylko mam wyrzuty sumienia, że mogłam to zrobić w bardziej mniej narwany sposób i bardziej na spokojniej i przede wszystkim milej w taki tzw mądry kobiecy sposób, a ja zachowałam się jak głupia nastolatka i zamiast zrobić dobre wrażenie aby było fajnie to wszystko popsulam i zrobiłam marne wrażenie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same ogólniki!Rozumiem,że żądałaś deklaracji?Natychmiastowej decyzji? Ten facet chyba nie podjął decyzji,że chce z toba spędzić życie,więc nie chce podjać wiążącej decycji.Może najważniejsze pytanie,to czy on czuje,że jestes TĄ JEDYNĄ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klucha Tłusta
Nie żądałam deklaracji tylko odpowiedzi na co on czeka właściwie- i na to dostałam odpowiedz. Jestem pewna w 100% że myśli o mnie poważnie Deklaracji konkretnej nie dostane bo się nie da przewodziec rynku nieruchomości- warunek- po Nowym Roku przykładamy się na poważnie do poszukiwań- do kupna jak ceny trochę spadną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może myśleć poważnie ale i mieć jakaś niepewność,przyciskając na wspólne mieszkanie wycisnęłaś mus że nie ma odwrotu i Ty na zawsze,lepiej jak od niego by to wyszło z tym wspólnym mieszkaniu,ja prędzej swoje własne bym kupiła niż napierała jak Ty,facet przyciśnięty może spawnie funkcjonować ale jak miał wątpliwości to odreaguje, to jak ze ślubem bo wpadka i mus,baba się cieszy a on zbuntowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeee
o rany... dobrze ze chociaż facet jest mądry w tym związku.... Twój facet ma 100% racji i nie słuchaj idiotek na forum, które zarzucają facetowi, ze nie jesteś jedyną, bo facet jest rozsądny i nie chce sobie zakladac petli na szyi... ceny aktualnie są prosto z doopy i do tego kredyt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeee
ostatnio trafiłam na bloga, w którym wyczytałam, ze jeśli już naprawdę musisz wziąć ten zakichany kredyt, to idz do banku, przedstaw sytuacje i zapytaj ile wyniesie rata kredytu- będą to np. dwa tysiące a wiec teraz, przez najbliższy rok odkładaj te dwa tysiące i zobacz jak Ci się ,zyje z takim wyrzeczeniem jeśli np. 1 tys idzie Ci na wynajem to odkładaj tylko ten drugi tysiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie słuchaj idiotek na forum, które zarzucają facetowi, ze nie jesteś jedyną, bo facet jest rozsądny i nie chce sobie zakladac petli na szyi... ceny aktualnie są prosto z doopy i do tego kredyt... xxx i dlatego nie będzie chciał ślubu ani dziecka - bo ceny mieszkań są wysokie - super wymówkę sobie znalazł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeee
a oto pewien ciekawy cytat z bloga: "kluczowe pytanie: Czy na pewno potrzebujesz mieszkania i kredytu na głowie? Czy nie lepiej wynajmować? To jest w zasadzie oddzielny temat i kilka razy przerabiany już był w komentarzach na tym blogu. Nie ma jednej dobrej odpowiedzi. W Polsce pokutuje mit, że „mieszkanie trzeba mieć” i że nie warto płacić za wynajem. Że lepiej tą samą kwotę zapłacić bankowi. Entuzjaści tego podejścia zapominają często o kosztach dodatkowych mieszkania – w tym tych niematerialnych, np. stres związany ze spłacaniem kredytu, ograniczenie elastyczności w zakresie przemieszczania się i zmiany miejsca zamieszkania, brak możliwości szybkiego zredukowania kosztów, np. przez przeprowadzenie się do tańszego mieszkania, gdy mamy przejściowe problemy finansowe."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeee
a przepraszam, gdzie jest ze on nie chce slubu i dziecka? bo nie zauwazylam takiego zdania, no chyba ze gdzies przegapiłam, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na kredyt nie brała nie lubię niewolnictwa,nie tak długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet mądry nie powiem- tylko kombinuje jak tu zaoszczędzić na kosztach kupna mieszkania czyli kupić jak będzie tańsze- jeśli beda niższe ceny oczywiście, czyli może za rok, a bujamy się z kupnem mieszkania juz 3 lata bodajże i tak czeka na dobry okres ... i tak czekamy i czekamy. Jak pojawiła się opcja spadku czyli gotówki to czekaliśmy na spadek aby mieć na wpłatę własną. Spadek jest i nic z tego nie wynika- nadal czekamy na lepsze warunki na rynku Narzeczony dobry i do bólu trzeźwo myślący i na pewno chcący ze mną wziąć ślub i mieć dzieci .... tylko w przyszłości wszystko w przyszłości i to nieokreślonej przyszłości bo się wszystko musi odbyć jak najmniejszym kosztem :/ w gruncie rzeczy to czuje ze dobrze robi, ale z drugiej strony to czuje, że nic innego się nie robi tylko czeka i życie mi ucieka przez palce bo ciągle czeka ten mój realistyczny do bólu narzeczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeee
ale to slub i dzieci tez odkłada czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zdaje sobie również sprawe ze na kredycie to dopiero będzie mi życie przez palce uciekać, bo będę musiała spłatę kredytu najpierw w zębach przynieść do banku, a dopiero potem inne wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeee
a podoba Ci się mój pomysł, żeby najpierw sprobowac odkladac te ratę zanim się zdecydujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaręczyny były dwa lata temu- jemu jak się dziś dowiedziałam ślub nie jest do niczego potrzebny i zostawia to w mojej kwestii- czyli kombinuj kobieto, proponuj a jak przyjdzie co do czego to weźmiemy ten ślub Dzieci w przyszłości jak będzie mieszkanie, albo jak dzieci się pojawia szybciej niż mieszankę to wtedy się na predce kupi mieszkanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już tak robimy z tym odkładaniem- idzie całkiem dobrze- mamy w miarę dobre dochody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z odkładaniem 1 tys juz tak robimy- u wychodzi bez problemu- obydwoje w miarę dobrze zarabiamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej kup na siebie to mieszkanie, ale nie przepisuj polowy na niego. co w tym spadku dostalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W spadku odziedziczyłam środki finansowe I kredyt na mieszkanie musi wziąć narzeczony- ma lepszą zdolność Ja wnoszę wpłatę własną na start dla banku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeee
no z tym słubem to jakiś on dziwny dla mnie... po co się oswiadczal w ogole? ludzie się zaręczają jeśli slub już jest zaplanowany ale ok, wasza sprawa a jak wam się teraz żyje w tym wynajmowanym? sama napisalas ze płacicie mniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm, z tego co piszesz wynika, ze za malo z tego spadku na kupno mieszkania. Twoj narzeczony to sknera. Od takich z daleka. Dla niego zawsze bedzie za drogo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My generalnie żyjemy po swojemu- konwenanse średnio nam się udają- trochę ze względu na to ze Narzeczony ma takie podejście trochę nie musi żyć jak inni- albo go nie do końca stać na to- choc ja uważam, że przesadza bo dobrze zarabia żyje sie Nam dobrze w tym mieszkaniu choć tak jak pisze- własne mieszkanie to moje marzenie- chcualsbym po mału się już statakowac i zakładać rodzinę a na wynajętym to trudno trochę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skanera może nie :P ala bardzo ostrożny- jak ubezpieczal auto to sprawdził sporo ubezpieczalni zanim się zdecydował tam gdzie jest najkorzystniejszej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
to już nie wiem co Ci doradzić... a ile % waszej wypłaty netto będzie szło na splate kredytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzeczony po prostu żyje w przekonaniu, że ms za mało pieniędzy i nie stać go na pomyłki i przeplacanie- woli nie mieć niż przepłacać albo stracić za dużo pieniędzy- tu w kwestii mieszkania i nie tylko zresztą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10% będzie na wpłatę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nawet więcej jak faktycznie kupimy to mieszkanie za 2 lata :P kiedy warunki będą korzystne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad on ma te wiedze, ze za 2lata beda mieszkania tansze:D? Od wroza macieja:D? sknerus i tyle:P tak nota bene to nikt nie chce sie pchac w kredyty, ale jak nie macie innego wyjscia to co? Masz czekac i zbierac kase do emerytury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
ale ja nie pytam ile wyniesie wplata wlasna tylko ile procent pojdzie na splate raty przykładowo macie razem 10tys na reke, 2tys na rate czyli 20 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
nie wpłata własna tylko wkład własny :) miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×