Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zzielonejgory

teściowa wpycha się co tydzień do wnuka i mi przytyka

Polecane posty

Gość zzielonejgory

Parę razy postawila nas przed faktem dodkonanym, telefon i tekst: "Przyjeżdżam za chwilę do wnuka". Parę razy coś jej powiedzieliśmy to przestała. Ale dzwoni płaczliwym głosem mówiąc: "mogę dziś zobaczyć wnuka? Prooooszę" i ciągle się doprasza, jak raz na tydzien go nie widzi to jest w spazmach. Ulegamy jej bo placze ale ja mam juz tego dosyć. Dlatego, że kazda jej wizyta niemal, konczy sie dla mnie dołami. Ciągle poucza mnie że źle robię to, źle tamto, wydziera mi dizecko z rąk, mąż jej uwagę zwraca to dwa razy jest spokój a potem dalej w tan, to samo. Wciskała nam imię dla dziecka ale nie uleglismy, ciagle mówi do dziecka imieniem mego męża "to jest mały rafałek", wydaje mi się, że ma nierówno pod sufitem. Męczę się jej wizytami,a jendoczesnie nie chcę jej bronic kontaktu z wnukiem. Jednak lepiej bym sie czula jakby sie nie wpychała do nas tydzien w tydzien. Nie chce tez stawiac męża między młotem a kowadłem bo to nie tak, że on nie zwraca jej uwagi jak ona przesadza. nie wiem co robić, pomoźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może usiądź z teściową i mężem przy kawie, i porozmawiajcie z nią, wytłumaczcie jej SPOKOJNIE bez nerwów, krzyków itp co boli was w jej zachowaniu. Jeśli to nie zadziała, to może wybierz się do psychologa, on na pewno Ci coś doradzi :) no i oczywiście życzę powodzenia ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja wychodziłabym z domu na czas jej wizyt: niech mąż sam się męczy z łupą, i ryczącym dzieckiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mamusia oczywiście ideał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w sumie nie ma jej codziennie u was tylko raz w tygodniu to tez fajnie ze sie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkl
Ja mam gorzej. U mnie jest conajmniej dwa razy w tygodniu. Jak ona jest to mala jjest nieznosna a ja się nie odzywam. To jest dobry pomysl z tym wyjsciem z domu. Chyba spróbuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musicie twardo ustalić,i nie ulegać! bo ona was wczuła i wie że takim zachowaniem zyska to co chce,w kwestii dziecka jak ona ci wydziera to zrób to samo i powiedz prosto z mostu że to twoje dziecko a nie jej ,jakby była normalna to tak ale w takiej sytuacji.... Moją postawiłam do pionu i siedzi cicho :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama akurat taka jest. Potwornie nadopiekuncza. Zapatrzona we wnuczke jak w obraz, ciagle mnie poucza bo ja wszystko robie zle. Wymysla nieistniejace zagrozenia i problemy. Tesciowa z kolei ma nasze dziecko gleboko gdzies. Tak to juz jest ze niektorym babciom i dziadkom odbija na punkcie wnukow. Ja staram sie zaciskac zeby i nie dyskutowac, nie ma sensu psuc relacji, wiem ze jest taka przez milosc do dziecka. Niestety czasem wybuchne, pokloce sie i potem zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na tydzien to nie jest wcale jakos bardzo często, dla wnuka to dobrze ze cześciej widzi babcię.. Co do glupawych rad to niestety chyba każda młoda matka musi się z tym zmierzyc, czy ze strony teściowej/matki, czy jakis ciotek, sasiadek i innych wszechwiedzacych;) jedyna rada to zlewac sikiem prostym lub odpowiadac ze takie masz zalecenia od pediatrów i ucinac dyskusję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×