walczyć czy odpuścić?

Witam od 5lat jestem w zwiazku z chlopakiem jestesmy zareczeni w naszym związku jest różnie raz cudownie a raz kłótnie ale to raczej normalne . Chodzi o to ze wyjechalam na 6tyg do kuzynki do hiszpanii i od tego sie zaczęło. Jemu bardzo podobają sie tatuaze ma zrobiony na jednej rece do łokcia na tym mialo sie skończyć po czym mowi ze zrobi cala reke nie chcialam tego bardzo ale mysle to jego cialo to niech se zrobi. Kazalam mu wybierac miedzy tatoo a mna mowil ze chce to i to i ze tatoo i tak sobie zrobi przemyslalam mowie ok. Przez pare dni bylo dobrze. Po czym stwierdza ze nie chce ze mna byc bo nie jest szczesliwy ze tylko marudze daje zakazy itd ze nie chce tak dłużej mowi ze coś w nim peklo ze nie wie czego chce , ze ja i tak sie nie zmienie. Zostawil mnie nie moglam się z tym pogodzic i walczylam pisalam itd . Pojechal na dyskoteke i latal tam za taka jedna dziewczyna , dowiedziałam sie od znajomych . Mowi ze mnie kocha ale nie chce tego ciagnac.Niedlugo wracam do polski i nie wiem co zrobic , moze przez taka rozlake sie pigubil nie wiem pomozcie co o tym myślicie?

Oj tak. "Przez rozłąkę się pogubił" i czeka aż mamuśka (Ty) wróci i postawi go do pionu. "Mamuśka każe to albo tamto". Weź że się dziewczę ogarnij. Facet Ci nie pasuje nie tylko pod względem tatuaży ale wszystkim innym. Ty "marudzisz", ON "sie dusi", to po kiego diabła się nawzajem zamęczacie? Związek to wspólne cele i podobne zapotrzebowania na przyszłość. Wy się różnicie i żadne z was nie dojrzało do relacji w związku. Ty odpoczywaj, przemyśl czego oczekujesz od faceta (w przyszłości) i nie marnuj czasu na chłopczyka.

Juz walczylas. Zostaje tylko odpuscic.