Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

to ostatni niedziel

życie jest do d**y

Polecane posty

chyba musiałbyś pod niego wejść :D mieszkałam kiedyś obok pętli autobusowo tramwajowej i NIC nie chciało mnie przejechać. mało tego, miałam blisko nawet do torów kolejowych. w sumie teraz też mam blisko. cholera, tory chyba mnie prześladują... co robisz w sylwestra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, pewnie nakupię sobie piwa i będę siedział przed komputerem w sylwestra. Chociaż zastanawiam się nad wódką, ale nie piłem nigdy sam wódki i nie wiem jak to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz, nie masz prawdziwego powodu do cierpienia. cierpisz z nudów i z przyzwyczajenia. też mam całoroczną. ale mam ją w d***e :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wielką, tylko umięśnioną :P ale do kim jakiejśtam z wielkim tyłkiem mi daleko :D a może chomika byś sobie kupił albo innego szczura? zwierzaki są fajne. możesz trzymać w mieszkaniu zwierzęta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chociaż w sumie to wyjście do ludzi też bez sensu, każdorazowe moje wyjście do ludzi wygląda tak samo... nie umiem się odnaleźć w towarzystwie, nie umiem rozmawiać z ludźmi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przecież nie musisz dużo gadać, możesz bardziej słuchać. każdy jest inny i właśnie to jest fajne. nie musisz dostosowywać się do ludzi, tylko znaleźć takich, którzy cię zaakceptują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój ojciec zaczął pić gdy miałam 8 lat, w domu praktycznie cały czas był pod wpływem alkoholu, awanturował się, podnosił rękę na moją mamę i babcię. Pamiętam nawet sytuację, gdy chciał wyrzucić telewizor przez okno czy wyważył drzwi wejściowe. Kilka razy musiała interweniować policja, ogólnie była istna masakra w mojej rodzinie. Gdy miałam 12 lat rodzice się rozwiedli, a ja wyprowadziłam się z mamą z domu. Wtedy w dalszym ciągu ojciec wydzwaniał do mamy i ubzdurał sobie, że znalazła sobie nowego faceta. Groził, że ją zabije, bo "jeśli on nie może jej mieć, to nikt nie będzie". Wyobraź sobie, jak musiałam się czuć, w wieku 12-13 lat wysłuchiwać takich rzeczy. Zapomniałam dodać, że ojciec miał masę długów, bo wszystko przepijał, a ja przez zaistniałą sytuację mogłam iść nawet do domu dziecka. Do tej pory się nie opamiętał, nadal pije, ale już nam nie grozi. Mimo że mam już 20 lat, to nadal czuję ten lęk, że kiedyś coś mi zrobi. Chyba nigdy się go nie pozbędę. Tutaj chyba pierwszy raz opowiedziałam wszystko o moich problemach życiowych, więc możesz czuć się dowartościowany :D Nie ma co się spinać, jeśli się nie ma konkretnych powodów do depresji - większość dziewczyn w moim wieku po takich przejściach już dawno pewnie byłyby ćpunkami, palaczkami itp., ale ja jakoś nigdy nie chciałam sięgać po używki, ani tym bardziej mieć jakieś skłonności samobójcze. Nie wolno się załamywać, trzeba żyć dalej, osiągnąć swoje cele i ruszyć dupska do roboty :P Życie toczy się cały czas dalej, nie po to jesteśmy, żeby się załamywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko miałaś Nessu Laimeu, gratuluję sukcesu że nie skończyłaś w patologii. AlicjaDonnikova, interesuję się siedzeniem przed komputerem i leżeniem przed komputerem i obok komputera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AlicjaDonnikova dziś przecież nie musisz dużo gadać, możesz bardziej słuchać. każdy jest inny i właśnie to jest fajne. P********ie, jak się mało odzywasz to każdy ma Cię w d***e i patrzy na Ciebie jak na dziwaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nessu Laimeu, widzisz, Tobie życie dało w dupę w dzieciństwie i teraz masz twardy charakter, wiesz że trzeba walczyć o swoje i umiesz walczyć o swoje, nie poddajesz się u mnie w domu było wszystko ok, no prawie, bo jakoś dziwnie trafiło że rodzice nie nauczyli mnie okazywać emocji i uczuć przez co ludzie mają mnie za jakiegoś robota bez emocji, ale do czego zmierzam... ja miałem za łatwo, nie nauczyłem się starać, nie nauczyłem się walczyć żeby coś zdobyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×