Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Czy warto walczyć o byłego faceta?

Polecane posty

Gość gość

Witam, byłam z chłopakiem rok i z dnia na dzień nasz związek się rozpadł on podjął decyzję że to koniec, byliśmy w sobie naprawdę zakochani to on pokazał mi co to znaczy być kochaną. W skrucie moja historia, znaliśmy sie 2,5 roku wcześniej byłam z jego kolegą ale tylko 3 miesiące, po rozstaniu z nim, strasznie się zaprzyjaźniliśmy przynajmniej to wyglądało tak z mojej strony, przez półtorej roku się o mnie starał prosił żebyśmy byli razem, ja jednak dawałm mu kosza, ale on nie odpuszczał cały czas walczył, w końcu sie zakochałm byliśmy razem. Było wspaniale, jednak było wiele powodów dla których powinnam go już dawno zostawić, ale jednak zbyt bardzo go kochałam, potrafił sie do mnie nie odzywać po kilka dni, nie odbierał i nie odpisyłam, gdy dzwoniłam z innych numerów odbierał mówiąc że nie może gadać bo jest w pracy. przeczkkałam ten trudny okres on zawsze wracał mówiąc mi ze bardzo mnie kocha i że obiecuje poprawe, ja głupia wierzyłam. Przyszły wakacje ja wyjechałam do domu a on został w mieście w którym stdiuję, Było dobrze odwiedzał mnie czasami dzwoniliśmy do siebie często, nie powiem było idealnie planowaliśmy wspólną przyszłość, że za rok bierzemy ślub i takie tam. koniec września, odzywał sie już rzadziej nie mówiąc że wogóle, gdy wróciłam na studia odiwedziłam go pytając o co chodzi on powiedział, że to koniec. Było ciężko ale jakoś próbowałam sie z tym pogodzić, po tygodniu zadzwonil że musi do mnie przyjść, pogadaliśmy powiedział że bardzo mnie kocha i że zrozumiał że jestem tą jedyną, że nie mógł zrozumieć tego że jak można go tak mocno kochać. Nie powiedziałam że mu wybaczam ale że to przemyślę i że musi pokazać że mu zależy. I nic zero odzewu z jego strony, próbowałam sie z nim skontaktować, ale za każdym razem jak sie umwaialiśmy on mnie wystawiał, W końcu nie wytrzymałam do poszłam do niego, a on że to definitywny koniec, pytałam po co to wszystko po co robił mi nadzieję, a on że sam nie wie co miał wtedy w głowie. Zapytałam czy jest jescze szansa żebyśmy kiedykowiek byli jeszcze razm a on że wszystko sie może wydarzyć. CO?! po cholere to mówił?! obiecaliśmy sobie że nasze relacje koleżeńskie nie ulegną zmianie, mam świadomość że to niemożliwe. Pisaliśmy jeszcze po tym wszystkim że trzeba się kiedyś spotkać na piwo jak za starych czasów. Napisał do mnie kiedyś o 2 w nocy czy śpię często tak robił, a ja zawsze do niego leciałam, teraz powiedziałam sobie że nie i odpisałam mu dopiero na drugi dzień, że spałam i co chciał, a on nic. I od tamtej pory nie mam z nim żadnego kontaktu. I tu sie pojawia moje pytanie czy powinnam sie do niego odezwać??? Minęły już prawie 3 miesiace od naszego rozstania, dodoam że walczyłam o niego strasznie nie poddawałam sie do samego końca, ale w końcu musiałam odpuścić bo już nie dawałam rady, Kocham go i wiem że to jest ten jedyny, nie chcę z niego rezygnować. Jego rodzice mi powtarzają że on sie kiedyś ogarnie, że to wszytsko przez jego kolegów, że my jesteśmy sobie przeznaczeni. Ale on nie ma 16 lat, zeby koledzy byli na pierwszym miejscu a 23 :( nie wiem co robić, czy próbować jakoś nawiązać z nim kontakt czy odpuścić, bo myślę że nie ma sensu kiedy tylko jedna strona sie stara... ale nie wierzę że mógł mnie przestać tak szybko kochać, za bardzo mi pokazywał jak bardzo mu na mnie zależy, wszyscy mi to powtarzali że widać to po nim jak cholera. Wiec co się takiego stało, że zrezygnował?? co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×