Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zbliżają się święta i jak co roku ten sam problem

Polecane posty

Gość gość

Mieszkamy dość blisko teściów. Ich córka i jej mąż, mieszkają jeszcze bliżej. Brat męża mieszka ponad 500 km od rodzinnego domu. Szwagier ma dwie córki, chrzestnym jednej z nich jest mój mąż. Mała ma urodziny 25 grudnia. I każdy oczekuje od nas, że będziemy u nich w święta ! Bo to przecież urodziny chrześnicy. Teściowie i szwagierka z mężem jeżdżą tam co roku, bo synek, bo to, bo tamto, ale my nie mamy zamiaru. Sami mamy małe dziecko, poza tym moi rodzice mieszkają daleko i święta BN to jedyna okazja w roku, gdy cała moja rodzina jest razem. Mój mąż też nie ma ochoty nigdzie jeździć, bo te całe"święta", u mojego szwagra wyglądają tak, że 16 osób siedzi w jednym pokoju w popegierowskim bloku, gdzie mieszkają jego teściowie. Naprawdę na takie święta ani trochę ochoty nie mamy. No, ale oczywiście nikt nas nie rozumie. Wczoraj dzwoniła teściowa, że ma nadzieję, że w tym roku pojedziemy, bo to tak nie wypada, żeby chrzestny nie był na urodzinach bratanicy. Mąż powiedział, że nigdzie się nie wybiera, że przecież jego brat też może przyjechać tu na Wigilię. No to mamusia się obruszyła i zaczęła krzyczeć, że Pawełek ma dwoje dzieci na glowie, trudną sytuację, a Monika też chce spędzić święta ze swoimi rodzicami, więc mój mąż powiedział tylko, że on spędza święta ze swoją rodziną, a oni niech robią, co chcą. Czemu oni myślą tylko o tym moim szwagrze i to my się mamy poświęcać ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
monika..brr jak ja ku*rwa nienawidze tego imienia. Uważam ze skoro twój mąż nie chce,ty nie chcesz to nie ma co ulegać presji rodziny. Jeśli twoj maz lubi swieta z twoja rodzina to nie widzę przeszkód by w takim gronie ich nie spędzać. Poza tym rodzice twojego męża maja blisko was i córkę,wiec od czasu do czasu tamten syn tez moglby sie poswiecic i ruszyc d**e te 500km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie według nich nie może, bo ma dwoje dzieci. Ale my mamy jedno, na dodatek tylko raz w roku moja rodzina jest w komplecie. I nie mamy ochoty spędzać świąt z obcymi ludźmi (rodziną żony szwagra). I tak jesteśmy tam raz w roku odwiedzić ich, bo oni wcale by tyłka nie ruszyli :o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego jakby twoj maz chcial,ale skoro nie chce to ja nie widzę problemu by sie do czegokolwiek zmuszac. A co wypada.. Wypada traktowac dzieci (mowie o twoim mezu i jego rodzenstwu)jednakowo a nie stękać nad biednym pawelkiem z drugiego końca polski i rzucać wszystko na leb na szyje i sie poswiecac(tylko w jedna stronę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzenstwie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt Wam, nic nie może nakazać, wyslijcie prezent przez tych co jada, albo poczta i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko skoro mąż jest po Twojej stronie to nie daj się wpędzać teściowej w poczucie winy. My mieszkamy za granicą i w tym roku przyjeżdżamy na święta, ale Wigilię spędzamy z moja rodziną. I też tesciowe bardzo przeżywali jak to do nich nie przyjdziemy na Wigilię. Jak tak w ogóle można,więc powtarzam im jak mantrę,ze jak chcą mieć nas na wyłączność muszą do nas przyjechać. I uwierz mi w tym roku szybko zmienili śpiewke jak zrozumieli,że to co powtarzamy od 3 lat się nie zmieni( 3 lata ma nasz syn).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od rana wydzwania do mnie żona mojego szwagra. Krzyczy na mnie, że znowu nie będziemy na urodzinach chrześnicy, że z nas wielkie państwo, że ja nie muszę przyjechać, ale mój mąż jest chrzestnym i to jego "z****** obowiązek". Co za dziewucha bez klasy :-o.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie odbierala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie może się z wami umówić po świętach? No i powiedz jej, że niech gada sobie z twoim mężem, skoro o ciebie nie chodzi ty go siłą nie trzymasz jak chce to niech jedzie ;) ciekawe czy w rozmowie z nim będzie taka wyszczekana :P a w ogóle co to jest z tymi chrzestnymi na urodziny, imieniny i uj wie co? chrzestni to sakramenty, reszta to tylko dobra wola, a nie roszczenia i cudowania rodziny. Ludzie zadufani w sobie masakra miec do czynienia z takimi rodzinami, dobrze, że mąż jest po twojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mimo tego, że mieszkam 300 km od domu swojego brata ciotecznego, którego córki jestem chrzestnym, zawsze w maju jestem na jej urodzinach. Z byciem chrzestnym lub chrzestną wiąże się jakaś odpowiedzialność. Na pewno nie jest zbyt kulturalnym wymagać, żeby to chrześniaczka przyjeżdzała w swoje urodziny do chrzestnego. I nie chodzi tutaj o teściową. Jeżeli niewygodnie Ci przyjechać w święta, to umówcie się na inny termin. Z rodziną warto żyć w zgodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawdę sami robicie sobie problemy ;) Zupełnie nie rozumiem obu stron - rodziny męża i ..... Ciebie autorko. Twoja najbliższa teraz rodzina to mąż i dziecko . I To wasza trójka ustala jak chcecie spędzić święta. Chcecie jechać do Twojej rodziny - tak zróbcie. Nie musicie się nikomu tłumaczyć. A skoro Twój mąż jest chrzestnym to niech wyśle prezent kurierem/poczta a w dniu urodzin - zadzwoni . Moim zdaniem tak by wypadało zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze wysyłamy małej prezent, na każde urodziny, dzień dziecka, Mikołaja. Staramy się też u nich być co roku, żeby ich odwiedzić, bo oni wcale nie przyjeżdżają (wyjątek stanowi ubiegły rok, bo urodziłam wtedy dziecko, a w ciąży musiałam leżeć ). W tym roku byliśmy u nich w sierpniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, przecież urodziny chrześnicy nie są najważniejsze na świecie .Masz swoją rodzinę, są święta, po co ten urodzinowy terror.wySlijcie prezent, albo podajcie przez dziadków, zadzwońcie do dziecka z życzeniami to i tak będzie bardzo miły gest.Bycie chrzestnym nie równa się nie obchodzenie przez was świat w sposób jaki lubicie.Maż ma durnych rodziców i cubniętą bratową.Po takich telefonach ja bym ją olała.Kulturalnie, z klasę złapała poziom ignor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kawka dziecko ma urodziny w BN, to są święta które chcemy spędzić w spokoju w rodzinnym gronie. Po świętach zawsze wyjeżdżamy i wracamy dopiero po Nowym Roku. Kazdy pracuje. 500 km to nie rzut beretem i bez sensu jechać tam tylko na kilka godzin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja też nie widzę problemu, ale dla szwagra, jego żony i teściów to jak widzę priorytet. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć męża mojej szwagierki, bo skoro jego rodzina jest blisko i ma ich cały rok przy sobie to może faktycznie ma ochotę jechać na święta do szwagra. Ale u mnie święta BN to jedyny czas w roku, gdy cała rodzina zbiera się w komplecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale w czym masz problem, wysyłasz prezent, dzwonicie z życzeniami i spędzacie świeta jak chcecie. Przecież przez fakt bycia chrzestnym, nie zaprzestaniecie obchodzenie świat. Jesteś dorosla, wieć masz prawo wyboru.Nie wiem dlaczego te urodziny tak zdominowały waszą rzeczywistosć? Dlaczego tak się tym przejmujesz i sama piszesz,problem, ale jednocześnie piszesz swoje racje? Boisz si.ę tego co powie teściowa i tamta rodzina?Boisz się zyć jak dorosły człowiek.Tutaj widze prblem, anie w urodzinach.Dlaczego tak daleko weszłaś w tą sytuację, zamiant na samym początku ustalić wasz plan i go realizować, przecież sama przed sobą nie masz dylematów.Obecnie żyjesz nie swoim probleme/Tylko dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu im powiedz, ze Święta spędzacie z Twoja rodziną n ktora widzicie tylko raz w roku na tę okazję. Przy każdym kolejnym truciu z ich strony powtarzaj to jak mantrę a ich odwiedzicie w innym terminie. Rozumiem roczek lub 18-stke ale przeciez nie macie obowiazku co roku jechac 500km na urodziny, bez przesady :/ i to w Święta. Mojego syna chrzestna też ma daleko, nawet na roczku nie była (a to moja siostra) i jakoś nie mam do niej o to pretensji , a co dopiero "zwykle" urodziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie wkurza mnie, że do nich to nie dociera. Że mówimy im na spokojnie jaki jest nasz punkt widzenia, a oni wydzwaniają do nas z krzykiem i pretensjami :-o. Lubię moich teściów, ale ich podejście do tej sprawy jest dziwne :-o. Po prostu pozostaje to lekceważyć i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mówię- umówcie się na inny termin. Pójdźcie na kompromis. Najważniejsza jest komunikacja. Obrażanie się na siebie jest niedojrzałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziny chrześniaka to nie obowiązek.Kto robi dzieciom urodziny co roku ?Ja moim robiłam tylko roczek i osiemnastke starszej a reszte świętujemy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kawka czy ty czytać nie potrafisz?Autorka pisała,że byli u nich w sierpniu, czyli to jest inny termin.Autorka też sie nei obraża, czy ty w ogóle umiesz czytać ze zrozumieniem, cczy piszasz, byle coś naisać, bo takie odnosze wrazenie.Dziad o gruszce, baba o piertruszce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ale robisz z siebie sierotę zyciową. Teściowa gada, a ty oelwasz, to takie trudne, skoro spokojune tłumaczenie nic nei dają, to innego wyjścia nie ma.No i to nie ty owinnaś tłumaczć teściowej, tylko maż w końcu to jego matka terroryzuje was swoimi wizjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż gadał z teściową, do mnie dziś z pretensjami zadzwoniła żona szwagra. Wolałabym 1000 razy bardziej żeby się obrazili i przestali odzywać niż nękali telefonami. Kawka, ale my się na nikogo nie obrażamy :). Po prostu chciałabym, żeby rodzina mojego męża zrozumiała nasz punkt widzenia. No, ale skoro dla nich to zbyt trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko! A w czym tak naprawdę problem? Dzwonią z pretensjami? Niech dzwonią! Próbują manipulować uczuciami? Niech dalej manipulują! Masz męża po swojej stronie - i to się liczy. Nie uginajcie się pod presją. Powiedz grzecznie i zdecydowanie: w tym roku święta spędzamy u siebie. I nie rozwijaj tematu. Jesteście dorośli, sami decydujecie o sobie. Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ooj juz nie udawajcie takich nieczułych, ja rozumiem ze to dla autorki problem, bo chciałaby normalnie w zgodzie ze wszystkimi zyc a oni jej próbują obrzydzić Święta swoimi pretensjami... Przeciez ona nie pyta czy ma ulec presji tylko pisze, ze ciągle nękają ja telefonami i pretensjami... Współczuję autorko ale tak jak pisałam, jedynie powtarzac w kolko to samo, ze byliście w sierpniu a teraz spędzicie czas z Twoja rodzina ktora widzisz tylko raz w roku na te okazje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×