Po śmierci których bohaterów byłyście złe, smutne?

Książkowych lub filmowych? Ja płakałam oglądając w filmie śmierc Gladiatora, Hektora w Troi, Podbipięty w Ogniem i mieczem ( w filmie jak i w książce), byłam smutna gdy zabili Sonnego w Ojcu chrzestnym.

musisz sie leczyc albo modlic o uzdrowieenie psychiczne

Szkoda mi było tego grubasa pociesznego z Apocalypto , tego co zrobili sobie z niego jajca żeby natrał sobie.... R.I.P. Grubas

po wybiciu niemal wszystkich Podpalaczy Mostu ale najbardziej (choć jak narazie jestem dalej w szoku) po śmierci Anomandera Rake'a - wszystko z Malazanskiej Ksiegi Poleglych

Moj chlopak był zły oglądając Grę o tron bo tam podobno dużo dobrych zabili czy coś.

Rysiek z "Klanu".

ja tez, dlatego nie ogladam Gry o Tron :P

''Ziemia niczyja'', zakończenie tego filmu pozostawiło mnie w dygawce umysłowej. Do tej pory mysle o tym gościu. Film był nudny jak nie wiem, zakończenie dramatyczne.

Don Kichot bez sensu, że umiera, takoż Wołodyjowski Podbipięta też śmierć w Gladiatorze nie była aż taka smutna, spotkał się z rodziną itd. Rzeckiego z "Laki" po śmierci córki głównego bohatera z "Ręki mistrza" Kinga po śmierci głównej bohaterki "Szelmostw niegrzecznej dziewczynki" Llosy po śmierci Vadera w "Powrocie Jedi" po śmierci Ewy Talar z serialu "Dom"

Ze wszystkich filmów najbardziej było mi szkoda Psa Yellow film nazywał sie ''Far from home'', I konia który zginął robiąc skok z klifu, kiedy ktoś go gonił, nie pamiętam jak sie nazywał ten film. Płakałam jak niewiem. Już tak mam że najbardziej żal mi zwierząt.

Antonio Pawlicki to mój ukochany aktor jak zginą w czas honoru to przestałam oglądać...i płakałam rzecz jasna...

i wszyscuy musicie sie leczyć

Kenny'ego z South Parku

Leonidas, 300

Co do Kinga, to oczywiscie smierc tegourzyna Johna w Zielonej Mili.

O Leonidas też.

Za dużo by wymieniać ;P generalnie bardzo przeżywam niektóre książki, do tego stopnia, że potem albo nie mogę spać albo śnią mi się po nocy ;P

Z kamieni na szaniec, Rudy , książka mi sie prawie rozmokła

Oj, kochani, jacy wy musicie być szczęśliwi w życiu, ze nie macie innych zmartwień niż fikcyjna śmierć fikcyjnego bohatera......

to sie nazywa wrazliwosc nie szczescie w zyciu.

ja na filmie Król Lew ryczałam jak rodzice tego lwiątka umierali, już nie pamiętam czy oboje czy tatko

Andaluzja. to oznacza że mamy inne zainteresowania niż siedzenie na kafe tak jak ty. Rozumiem że twoje spektrum zainteresowan jest siedzenie na forach i wypłakiwanie sie o problemach

Ja jak Hugo walił w kamień;) trololona gra skończona heeehhhee

Śmierć Hancocka w Jestem legendą