Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zakochana w żonatym, próbuje to skonczyć

Polecane posty

Gość gość

jak w temacie.. te, ktore miały podobnie, zrozumieją. Strasznie trudno :/ nie wiem ile wytrzymam, to trwało 2 lata, ale juz nie wyrabiałam :( co za ironia, pokochac kogos tak bardzo z wzajemnością i nie móc z nim być ;(( jak sobie z tym radzic, nie złamac sie..kocham go ale za duzo nerwow juz to kosztowało. On ma dziecko, nie rozwiedzie sie, chociaz mnie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak cie kocha i sie nie rozwiedzie dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mial sie rozwiesc, długa historia, w trakcie naszych spotkan a w zasadzie podczas mojej oraz zony nieobecnosci uswiadomil sobie ze dziecko jest dla niego wazne i ze nie moze zranic tylu osob. Szkoda bo cale zycie nie kochalam tak nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, gdyby od poczatku było jasne ze sie nie rozwiedzie.. pierwszy sie zakochał, wtedy dziecko miało 3-4 lata i dla niego było na tyle małe, ze uwazal ze mu nie zaszkodzi jak sie rozwiedzie - sam bez ojca sie wychował.. ale wiadomo dziecko sie szybbko rozwija.. rozmawial 2 razy z zona, po 1 trudnej rozmowie uznał ogolnie ze chyba nie umie tylu osob zranic, wtedy jak mi to powiedział to masakrycznie sie czułam bo przeciez od dawna mial sie rozwiesc.. zranił mnie ale sie dalej spotykalismy.. Był dystans. ja niepotrzebnie kilka razy wspomniałam ze kto wie, ze moze nawet jak sie rozstanie to ze nie wiem czy mogłabym z nim byc (tak sie czułam smutno po tym jak pierwszy raz mi powiedzial ze chyba nie moze sie rozstac) potem jednak była 2 rozmowa z zoną, spokojniejsza, wszystko ładnie, nastały wakacje, mnie nie było, jej tez (pojechala za granice daleko z dzieckiem do rodziny), ja wracam a jemu sie odmieniło na amen ;((( i twierdzi ze tu o dziecko chodzi, ze uswiadomil sobie ze jest mu potrzebny, ze dziecko sie rozwija itd. Rozumiem tylko nie moge do dzis uwierzyc ze nie stalo sie nic konkretnego, tylko był sam i tak to przemyslał, ze potem juz nie zmieniał zdania, chociaz sie spotykalismy, wylałam masę łez. co zrobic kocham go to sie spotykałam ale miesiące lecą i coraz gorzej sie czuje.. mam wrazenie ze zawsze bede go kochac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie stronie od ludzi, mam sporo znajomych i sa osoby ktore chcialy sie spotykac ale jakos mam niechęć, nikt inny mi sie nie podoba, myslalam nawet ze moze w kims innym sie zakocham, niestety..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może znalazł sobie inną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tego akurat nie sądze, na prawde czulam ze mnie kocha, nie raz i sobie wyrzucał ze mnie rani ale kocha mnie, nie umielismy sie nie spotykac. tylko ja chce to skonczyc, zeby za rok nie byc w tej samej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to on Cierpi najbardziej .... ale strara sie poiekowac wami wszystkimi kocha was wszystkich i nie potrafi nikogo skrzywdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez cierpi, ale bardzo ceni niestety swoj czas, dla niego milosc nie jestnajwazniejsza, jest jednym z elementow, on potrzebuje i swojej przestrzeni, zajęć sportowych itd.. w tym wszystkim zaczął byc egoistą niestey.. mysle jakby tu to przetrwac, nie poddac sie, bo wiem ze nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nocny ,kocham Cie bezgranicznie a Ty już tutaj widzę z inną układasz sobie plany?chyba coś sobie zrobię,nie zniosę tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chodzi o nia tylko o dziecko chodzi. A rozum to wiadomo ze jedno serce to drugie, nawet w takiej beznadziei nie da sie odkochac na zawołanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czegos nie rozumiem przecie ojcem jest sie zawsze niezaleznie od okolicznosci autorko problem polega natym ze on chce miec wszystko a ty pozostaniesz z niczym urwij kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz za grosz honoru i godności. żonaty facet wielokrotnie powiedział ci, że się nie rozwiedzie a ty dalej za nim biegasz, narzucasz się i skowyczysz. jesteś załosna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ktos tu dobrze napisal ze to on chce miec wszystko i nie wierz w inne tlumaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaw sytuacje jasno - albo ty albo tamta. Jemu wygodnie mieć dwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam grama szacunku do wywłok, które się próbowały podpinać pod żonatych z dzieckiem. Dobrze, że Cię olał, teraz spijasz piwo któreś nawazyła. Brać się za chłopa można PO rozwodzie, głupie p***y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co się z wami dziewczyny dzieje?! Gdzie te dziewczyny silne z konkretami. Co kolejna historia to kolejna z żonatym facetem. Czemu się nie szanujecie, czemu nie czujecie własnej wartości, czemu się nie realizujecie, tylko stoicie w pomyjach i skupiacie na potrzebach egoistycznych drani. A co z waszymi potrzebami, co z wami?!!!!!!!! Normalnie mnie to wkurza, że tak dajecie się zmanipulować, piękne młode zaradne polki. Do kosza z takimi facetami, co to się realizują kosztem, żon, kochanek i swoich dzieci. Jest niezły film "INNA KOBIETA". Swoją frustrację przemienić w gniew i wkurzyć się na bawidamka. Żona cierpi i Ty cierpisz ale on ma się świetnie i powiem więcej on nie potrafi kochać, bo świadomie rani ciebie, żonę i dziecko. Wiesz co to znaczy kochać - to znaczy dokładnie to co ty byś była wstanie dla niego zrobić, a zrobiłaś wiele, zrezygnowałaś z swoich marzeń dla niego, znosiłaś upokorzenie kochanki dla niego, byłaś przy nim nawet gdy powiedział ci, że się nie rozwiedzie. A on poza kilkoma orgazmami co takiego wielkiego zrobił dla ciebie co ty bardzo oczekiwałaś? NIC. Więc jak widzisz tu miłość jest, ale tylko jednostronna, bo on kocha tylko siebie, za to ty nawet nie kochasz siebie, bo pozwoliłaś, by ktoś ciebie niszczył. Teraz pytanie, skoro tyle z miłości zrobiłaś dla niego- czemu nic nie zrobiłaś dla siebie. Gdzie Ty jesteś kobieto. Tylko od Ciebie zależysz Ty Sama, chyba, że oddasz swój los w ręce, które będą cię gniotły jak będą chciały. Bądź dobra dla siebie i szanuj siebie, poczuj moc i kopnij go z jego deklaracjami w kosmos. Wbij sobie do głowy, że masz wartość i jesteś mocna. Staniesz na w końcu na nogi, daj sobie czas. Jedno się kończy to drugie się już zaczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kapellus - autorka pytala o cos innego , a nie czy jakas anonimowa frustratka czuje do niej szacunek gosc - mądra wypowiedźz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie racje, on chce mieć wsystko niestety, tak czy siak, będzie jemu wygodniej niż mi. Jesli chodzi o to że bedzie ojcem - owszem, tak, tylko ze po rozwodzie, w ktorym dziecko pewnie przypadłoby matce, pojechalaby z nim az na inny kontynent - gdzie ma cala rodzine, wiec on by ****ardzo rzadko mogl odwiedzac. Co do tego ze ktos uwaza ze nie mam godnosci - przede wszystkim to w ogole on pierwszy chcial sie spotykac, zakochał, ja bylam wolna. A teraz to nie tak ze ja go blagałam o spotkania, gdzies za nim latałam. Tylko ostatnio po prostu jest to męczące, jest mniej czasu, on i ja mamy go mniej, z tego wynikają kłótnie, poza tym, ja chce sobie ułożyć zycie - normalne. Sama czy z kims, wazne zeby lepiej sie poczuc. A te osoby, ktore nie mają szacunku, no cóż, moze same kiedys sie zakochacie na amen, dopiero wtedy zrozumiecie. Tez kiedys nie rozumiałam takich sytuacji a zycie rozne historie pisze jak widac. Co do stawania na nogi - no wlasnie, staram sie skupic na czym innym- zajecia taneczne, praca, przyjaźń, jest ciezko, zobaczymy jak to bedzie - juz bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość millkas
Mnie osobiście irytują takie tematy. Po 1/ jeśli kobieta się szanuje i szanuje partnera z jakim jest, to nie myśli o lewiźnie na boku. Podobnie jest z facetem, jak szanuje swoją żonę, to nie będzie jej zdradzać i szukać kochanki. 2/ jak wychodzimy za kogoś za mąż, poślubiamy kogoś to robimy to z pełna świadomością, kochamy tą osobę i chcemy z nią być, ale także przyjmujemy na siebie zobowiązanie wierności i pracy nad związkiem; Trzeba mieć świadomość tego, że w przyszłości możemy spotkać mężczyznę, kobietę atrakcyjniejsza od naszej męża/ żony, ale to ja decyduję o tym czy zniszczę swoje małżeństwo czy będę wierna/y w nim; 3/ Zasady moralne, przyzwoitości, zdrowy rozsądek, nie doprowadzanie do sytuacji intymnych; Jak jesteś mężatką, czy nawet panną a masz do czynienia z mężczyzną zajętym( żonatym) to jak będziesz się do niego łasić, chodzić w kusych spodniczka, z dekoldem na wierzchu, to się nie dziw potem że on się nabzyczy i będzie cię chciał zaliczyć. Jak się skraca dystans z kimś, albo nie unika sytuacji sam na sam z tym kimś, wręcz prowokuje do nich, to się później nie dziw, że są problemy. Może warto się zastanowić drogie panie, czy w celu podkreślenia waszego seksapilu, a także by zaspokoić wasza kobiecą próżność płynącą z podziwiania/pragnienia was przez obcych mężczyzn, nie robicie tego kosztem waszych związków, rodzin. Poza tym jest jeszcze rodzaj takich kobiet zdobywców, gdzie zakazany owoc smakuje lepiej, te już we krwi mają by zarywać do żonatych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gość - gorzka ale i konstruktywna opinia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taką historię ostatni usłyszałam, małżeństwo 10 letnim stażem bardzo wykształcone (żona z klasą pani dyrektor lat 30+), bardzo chcieli mieć dziecko ale nie mogli. On znalazł sobie kochankę 19 letnią, której mówił jak bardzo ją kocha i się rozwiedzie, ale między czasie żonie mówił to samo i dalej walczył o dziecko aż się udało, żona zaszła w ciąże, jakiż mąż był bardzo szczęśliwy. Kochanka była załamana ale dalej jej deklarował miłość więc czekała na ten rozwód. On miał wytłumaczenie, że teraz nie może się rozwieść, bo dziecko w drodze, że powie o wszystkim żonie jak dziecko będzie miało ok pół roku. Tak więc wszyscy w nieświadomości byli szczęśliwi ale najmniej kochanka, bo jej luby więcej bywał w domu i pomagał ciężarnej żonie. Żona zaczęła rodzić a kochanka dostała "dowód" miłości od ukochanego w takiej formie- zabrał ją do domu swojego żony i kochał się z kochanką w małżeńskim łożu gdy żona rodziła w szpitalu. To dla kochanki był dowód, że jest w jego sercu ważniejsza od żony (hahha). I tak upłynęło 2 lata kochanki. Potem mąż był znowu dużo w domu, bo małe dziecko. Tak minęło kolejne pół roku. Następnie, pod naciskami kochanki powiedział, że rozmawiał już z żoną i ona mu nie da rozwodu. To kochanka zwaliła całą winę na żonę, że to żona robi im problemy. Miała już dość całej sytuacji i czekania prawie 3 lata i wzięła sprawy w swoje ręce. Postanowiła skonfrontować się z żoną i nawtykać jej, przy tej konfrontacji okazało się, że żona o niczym nie wiedziała i jest w szoku. Po konfrontacji ukochany wparował do restauracji w której pracowała kochanka, nawyzywał ją od k***w, szmat i dziwek przy ludziach. Groził, że jeśli jeszcze raz zbliży się do jego rodziny to ją zabije, i że nie ma prawa nachodzić jego żony ani jego i żeby się do nich nie zbliżała nigdy więcej. Kochanka teraz też była w szoku. Jej ukochany okazał się kimś innym, a przecież byli z sobą prawie 3 lata. Żona wywaliła go z domu, warował dniami i nocami na wycieraczce ale nic to nie dawało. Parę tygodni później spotkała na ulicy swojego ukochanego jak szedł w uściskach z nową młodziutką kochanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczesniej miałam normalne zwiazki, ani jako zajęta do kogoś nie podbijałam, ani nikt zajęty mi sie nie podobał. To przypadek, wiec nie szukałam specjalnie jakiegos adoratora, zeby sobie zawyżyć ocenę i poczuć się tą lepszą od innej kobiety. Tez nie uwazam ze go super prowokowałam, spotykalismy sie normalnie i z czasem sie zakochaliśmy. Ale najwiecej niestety oni korzystają na tym wszytskim ;( a co do oszukiwania i tego czy ktos sie rozwiedzie, mogłam w to wierzyc, moj ojciec chociazby tez był w zwiazku i sie rozwiodł i bym z moją mamą potem, wiec roznie bywa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stawanie na nogi jest czasem chwiejne i nie martw się tym, wyznacz sobie nowy cel i idź, choćby nawet w łzach, a bagaż zostaw za sobą. Ten bagaż nie jest Twój, jest jego żony, jeśli ona chce go dźwigać to niech dźwiga, ale Ty nie potrzebujesz tego, bo dbasz przede wszystkim o siebie. Nawet matka musi dbać przede wszystkim o siebie a potem o dziecko, od jej kondycji zależna jest kondycja dziecka. Choć jeszcze tego nie wiesz, masz łatwiejsze wyjście z tego trójkąta, gdybyś była żoną to odpowiadasz za bagaż męża i dziecka. Ty odpowiadasz tylko za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieje, ze jakos sie poukłada, ze wytrwam w tym bo juz mi i tak dał wystarczającą szkołę ze nie chce mi sie wierzyc w ogole w cos takiego jak miłosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna naiwna. Tak bardzo cię kocha ale życia z tobą rozpocząć nie może. Przejrzyj idiotko na oczy. To jest facet. Jak może mieć dwie to po co mu tylko jedna? Nie marnuj swojego życia dla *****cza zajętego tylko znajdz normalnego wolnego faceta i ułóż sobie życie bo inaczej będziesz z kotami święta spędzać za parę lat. Ja miałam tak samo. Mówił że potrzebuje ze kocha potem go zdemaskowałam że siedzi na portalu nadal zalogowany. Op******ilam i nagle miłość mu przeszła i nie odzywa się. Siedzi z zonka i dziećmi przykladny mezus :D tylko ze ja mam go w d***e bo mam swoją rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciesze sie, że Ci się udało, trzeba duzo siły. Najgorzej jak umysł wie swoje, jak czarno na białym wicad ile sie jest wartą dla innego a serce jeszcze cos czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×