Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Teraz malo kto zgadza sie na zostanie chrzestnym

Polecane posty

Gość gość

W nawiazaniu do podobnego watku. Jak ja bylam dzieckiem to bylo nie do pomyslenia zeby ktos odmowil zostania chrzestnym. Oznaczalo to murowane nieszczescie dla dziecka i nie slyszalam wtedy o przypadku zeby ktos z rodziny, znajomych odmowil komukolwiek. Teraz widze, ze to norma , ze ludzie odmawiaja. Szczerze mowiac troche sie nie dziwie. Tzn ja nie odmowilabym ale rozumiem co innymi kieruje. Przede wszystkim baaardzo mi sie nie podoba roszczeniowa postawa rodzicow wobec chrzestnych. Co chwile pojawiaja sie watki na forum jak to rodzice zadaja wypasionego prezentu na mikolaja, sponsorowania wyprawki, zakupu stroju do chrztu i wogole traktuja chrzestnych jak sponsorow. Ja w dziecinstwie od chrzestnego dostawalam czekolade i bylo super. Druga kwestia- jaki sens brania na chrzestnych osob, ktore nie chodza do kosciola- (a takich jest coraz wiecej)? Inny temat, ze w zwiazku z powyzszym ciezko teraz znalezc chrzestnych dla dziecka. Co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, to duży problem teraz. Już pomijając finanse, ale jeżeli ktoś jest w ogóle nie wierzący, to nie ma co robić z niego chrezstnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
JA nie zgodziłam się dwa razy. W momencie kiedy zostałam poproszona przez rodzinę, które nie widziałam przez UWAGA! prawie 15 lat. Nie chodziło o względy finansowe, ale o samą obecność w życiu tego małego człowieka... Mam dwóch chrześniaków- córeczkę mojej siostry oraz synka mojej przyjaciółki. Zeby nie skłamać, widuje się średnio z Nimi raz na tydzien/dwa tygodnie. I nie są to spotkania typu kawka z przyjaciólką czy odwiedziny siostry (te obydwają się swoją drogą, bo akurat i przyjaciółka, i siostra mieszkają niedaleko, więc raz w tyg. i tak urzadzamy babską posiadówę przy winie i plotach). Zabieram dzieciaki do siebie, latem wychodzimy na plażę czy do zoo, w zimie wyskoczymy do kina, basen, knajpy na pizze czy na kryty plac zabaw, albo pobawimy się w domu. Nie uważam tego za "obowiązek", a traktuje w kategoriach przyjemności. Dla mnie to jest istota bycia chrzestnym. Sama z narzeczonym nie mamy jeszcze dzieci, ale jeśli takowe się pojawią, chrześniacy będą na stałe wpisani w rytm naszego życia i na pewno wybiorę ich pod takim samym kątem, jak ja zostałam wybrana w tych dwóch przypadkach. CHrześniak przygotowuje się teraz do komunii św. i aktywnie uczestniczę w tych zajęciach razem z Nim... Bycie chrzestnym od urodzin, chrztu św., komunii, bierzmowania i sakramentu małżeństwa to nie dla mnie. Jestem osobą wierzącą i również tylko takie osoby będę brała pod uwagę przy wyborze rodziców ch. dla swojego malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem chrzestną i powiem szczerze że jak bym wiedziała co mnie czeka w związku z tym to bym nadzwyczajnej odmówiła. Kuzynka ma takie roszczeniowe podejście że prezent musi być na imieniny, każde urodziny, zajączek, dzień dziecka, mikołaja, gwiazdora. I na jakimś byle prezencie się nie obejdzie musi być ful wypas extra prezent. Marysia ma 3 lata byłam ostatnio na mikołaja i teraz powiedziałam dość po prostu odcinam się od tego wszystkiego i wali mnie to wszystko. Po prostu nie stać mnie walić prezentami 6 razy do roku. Owszem mogę odwiedzić chrześnice ale wystarczy czekolada czy kinderka. Mój mąż też jest chrzestnym ale ma trochę lepiej niż ja bo aż takich cyrków nie ma jak ja ale ostatnio też mu zaparowało bo dowiedział się od rodziców swoich że paczka na mikołaja była w oczach bratowej nie taka jak powinna czyli liczyła na ful wypas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam na szczęście nikt nie odmówił :) ale pewnie dlatego, ze jesteśmy normalni i nie uważamy chrzestnych za skarbonki. Chcieliśmy ich w momencie chrztu, jasne, ze na urodziny czy święta coś małemu kupią ale to ich wola a nie moje żądanie. Sama jestem chrzestną i lubię czasem bez okazji wyslac cos chrześniakowi ale również jest to moja inicjatywą a nie rodziców chrześniaka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do prezentów...(moj wczesniejszy post od dwóch chrześniaków). Nigdy nie zostałam "poproszona" o konkretny czy też jakoś nagabywana o podarek. W mikołajki sama się u nich zjawiam w czapie świętego i przynoszę prezenty (takie, na jakie nas aktualnie stać). Przy okazji urodzin zawsze pomagam w przygotowaniach (robimy wspólnie tort, dmuchamy balony itp.) Na święta nie będziemy się akurat widzieć, ale już im zapowiedziałam, że w niedzielę do nich wpadnę, bo "Mikołaj" zostawił u mnie prezenty (dla małej- sanki z pchaczem i słodycze, dla chrześniaka- piraci z Lego i słodkości). Prezenty jedynie wcześniej skonsultowane z rodzicami, a i tak usłyszałam, że "nie trzeba...". Roszczeniowo postawa rodziców jest pierwszą blokadą w podjęciu tej decyzji, chociaż z drugiej strony szkoda w tym przypadku wielu maluchów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy tak gadacie na chrzestnych a sama jestem chrzestną trzykrotnie w tym dwukrotnie tylko ze wzgl na to ze uchodze w rodzinie za mająca pieniądze tj dopiero obłuda. Nie chcieli mnie bo mnie lubią cenią a tylko dlatego ze mam pieniądze. A pieniądze maja moi rodzice jak wyszłam za maz tata z mama przestali mnie sponsorować i żyje normalnie czyli skromnie. Ale chrzestną w tych 2 przypadkach zostałam jeszcze przed ślubem. Jeden poprosił mnie kuzyn ani razu nie zaprosili mnie na urodziny ich dziecka ani na żadna uroczystość. Spotkaliśmy sie na wspólnej rodzinnej mszy jeden raz i wtedy mu dałam pieniądze na prezent. Ten jego syn mnie nie kojarzy. W drugim przypadku to samo znowu mnie kuzyn poprosił z którym znowu miałam zero kontaktu. I ta sama sytuacja ani razu na żaden roczek czy urodziny nie byłam zaproszona. Zlewaja mnie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani 18.28 bardzo mądrze ! 1. być wierzącym 2. mieć wieź jakąkolwiek choć z jednym rodzicem 3. utrzymywać dobrowolne więzi z maluchem . Bez tego to kupa nie chrześniactwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmówiłam bycia chrzestnej nawet mojej bratanicy. Przez siedem lat słyszałam jak pomstowali na moją starszą siostrę[chrzestną ich pierwszego dziecka] że nie takie prezenty dziecku robi, że jak odwiedza to tylko jakąś czekoladkę jakąś dziecku daje. Daje, a mogłaby więcej, bo ją stać. Pracuje w szkole, po godzinach w ognisku muzycznym, prowadzi chór w domu kultury, więc forsy ma jak lodu... To, że bezpłatnie uczy dziecko grać nie liczy się... kasa, kasa, kasa, tylko to jest ważne! Siostra zarabia nieźle, szwagier również, ale mają też 3 własnych dzieci, pomagają finansowo jego mamie i do spłacenia trochę kredytów. Mnie wybrali na matkę chrzestną dla swojego, drugiego potomka - odmówiłam. Dziecko nadal nieochrzczone, nie mają kandydatów na rodziców chrzestnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W końcu ludzie zmądrzeja i tylko na wsiach będę się godzić, bo się nie odmawia, albo w innych zacofanych miejscach.W normalnym świecie nie ma miejsca na łożenia na nieswoje dziecko niemałej kasy. Sam też odmówiłam, po tym jak mój brat wcześniej u tej samej siostry ciotecznej się zgodził.Chrzciny 1000 zł, dzień dziecka 100, imieniny, urodziny zabawki po 100, Mikołaj lekko 100, gwiadka 100 a wszystko w niedługim czasie, teraz od nowa w tym roku, imieninki, urodzicnki itp.chrześniak ma 3 lata , a mó bat już wkpakował ponad 2500 a to dopiero początek drogi, to ile wyda przez całe życie? No i oczywiscie daje się wkręcać nienażartej siostrze, dopiero w tym roku się ożenil i już widzę, ze bratowa ma inne podejście, niech im się tylko swoje dziecko urodzi, to się skóńczy ten durny koncert życzeń.mo brat to takie ciele, ta wydzwania i ma wymagania, a brat nie potrafi odmawiać, za to bratowa potrafi, wieć zaraz będzie finał zabawy w ojca chrzestnego i na szczęscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po kiego chooya zanosicie maleńkie, niewinne istoty do tej czarnej pedofilskiej mafii, to nigdy nie pojme :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odmówiłam,kuzynce ,która nawet się ze mną nie kontaktuje,a bywa,że i cześć nie powie,bo udaje ,ze mnie nie widzi,a tu nas raz wyskoczyła ,że oni to mnie widzą za chrzestną,i postawili przed faktem dokonanym,zastanowiałam się,i nie jestem hipokrytką,do kościoła nie chodzę,sakaramentów nie przyjmuję,i dlaczego mam na siłę iść do spowiedzi i udawać świętą?na chrzest nie zaprosiła ani mnie,ani moich rodziców,ale na swój ślub też mnie nie zaprosiła,,, dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie...ludziom teraz wszystko jedno czy za chrzestnego wezmą katolika czy nie, byleby miał forsy jak lodu i sponsorował dziecko. Jak mnie ktoś w przyszłości poprosi to odmówię, chyba,że to będzie moja siostra, o której wiem,że nie ma takiej roszczeniowej postawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziny, Mikołaj, Gwiazdka, Dzień dziecka takie minimum ok 400 zł a gdzie do tego pieniądze na Chrzest czy Komunię i prezenty z okazji odwiedzin. Rodzicom sie we łbach poprzewracało, nie dziwie sie,ze nikt chrzestnym nie chce byc, bo nikt nie chce byc stratny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odmówiłam, siostrze, chociaż wiedziałam że absolutnie żadnych oczekiwań odnośnie prezentów nie będzie miała. Dlaczego? Bo nie jestem katoliczką, nie chodzę do kościoła od lat, wprawdzie nie dokonywałam apostazji (nie ja się zapisywałam, nie czuję potrzeby się wypisywać) ale członkiem wspólnoty nie jestem i nie będę. Jakbym się uparła pewnie zaświadczenie z parafii bym dostała. Tyle że nie widzę sensu, dla mnie chrzest to uroczystość religijna, i nie widzę jaki cel miałoby kłamanie że będę pomagała wychowywać dziecko w wierze. Nie będę tego robić, nie chodzi o prezenty, więc niech biorą kogokolwiek. I lepiej mnie zrozumiał szwagier który jest praktykującym katolikiem niż siostra która to bardziej lekko traktuje. Więc prezenty swoją drogą- fakt, teraz jest jakieś szaleństwo z tym z tego co słyszę ale u nas w najbliższej rodzinie nie spotykane, ale teraz po prostu coraz więcej osób świadomie i otwarcie przyznaje że nie jest członkiem kk, a przynajmniej się nim nie czuje. Jeszcze 10-15 lat temu mamę zgroza ogarniała kiedy opuściłam niedzielną mszę albo nie poszłam do spowiedzi przed Wielkanocą, a teraz- nie przeżywa już tego że ja nie mam ślubu kościelnego a wnuk nieochrzczony, nie wstydzi się też o tym mówić rodzinie czy znajomym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka0502
Mój mąż też został zaskoczony propozycją od kolegi aby został chrzestnym jego dziecka. Nie odmówił bo wszyscy nalegali. Na chrzest dał kopertę z pieniędzmi. Po chrzcie rodzice tego dziecka oczekiwali, że mój mąż będzie ich często odwiedzał, przynosił prezenty a najlepiej pieniądze (o czym wprost matka dziecka powiedziała że lepiej pieniądze bo oni lepiej wiedzą co dziecku trzeba i za te pieniądze zakupią). Odwiedzał ale przynosił słodycze, tylko z okazji mikołaja prezent większy.Urodzin nie wyprawiali bo koszt ale liczyli że mąż i tak wpadnie z prezentem. Przez 12 lat rodzice dziecka i ten chrześniak odwiedzili nas 3 razy i to wręcz na siłę bo tak nalegaliśmy. chrześniak to taki dzikus wychowany przez rodziców- siedzi tylko w domu, do nas ma 5 min drogi a nie odwiedzi. nie to nie. od tego roku koniec nawet z mikołajem. są chrzesniacy ale są też rodzice chrzestni którym także należy się szacunek, z którymi powinno podtrzymywać się kontakty i nie traktować ich jak bankomat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie chrzestny/na w Polsce = bankomat i dlatego głównie ludzie odmawiają.Rodzicom się we łbach już pomieszało, bo trzeba być psychicznym, aby kogoś obarczac kosztami zwiiązanymi ze swoim dzieckiem.Rodzice nie widzą swoich obowiązków wobec chrzestnych, dzieci również nie sa nauczone niczego.Sama jestem chrzestną, trudna sytuacja, ciostra bez rozwodu, jej facet w trakcie, no ale chrzest obowiązkowy.Na oczątku się starałam, ale jak usłyszałam po kolejnym prezencie"powiało chińszczyzną" to dałam na luz.obecnie dają tylko symboliczne prezenty, ku zgorszeniu całej mojej rodziny.To włąsnie jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rany julek a kto wam każe prezenty za 100zł na każdą okazję kupować ?? niedawno zostałam chrzestną , na chrzciny dałam dwie stówki , na mikołaja ciuszek , a na gwiazdkę będzie przezent za około 50-60zł , na roczek około 100zł większość zaraz stwierdzi ,że mało ... nie stać mnie na więcej i daje tyle i mogę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja z chęcią mogłabym zostać chrzestną ;) Po pierwsze kocham dzieci. Po drugie nie mam chrześniaków. I mam nadzieję że kiedyś będę chrzestną u mojego brata i bratowej ;) Ale jest jeden warunek :P - muszę mieć kontakt z rodzicami i powinniśmy się szanować,lubić. Nie wyobrażam sobie być chrzestną u buraków :P Mój mąż jest chrzestnym - to już prawie pełnoletnie "dzieciaki" . Został chrzestnym jak sam był dosłownie gówniarze , nie było mowy by odmówić a on czuł się strasznie niedojrzały i wzięty na tego chrzestnego ( w obu przypadkach) " Bo nikogo nie było". Oczywiście dba o chrześniaków - smsy,rozmowy,spotkania,prezenty etc. Ale zawsze mi mówił że gdyby wtedy mógł - by odmówił , bo dopiero po latach do tego dojrzał. Np.jak ja chrzciłam dziecko to mi mój przyjaciel a jednocześnie kuzyn odmówił.Powód - kochana nie jestem gotowy . Zrozumiałam to i nie mam do niego żalu .... ale on po latach jakiś żal ma do siebie bo często powtarza że żałuje że nam odmówił. A ja tego nie rozumiem :) Nie zmieniłam zdania o nim,nadal jest moich ulubionym kuzynem,a moje dziecko za nim szaleje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy z tymi prezentami ?? tak było moze kiedys ale teraz czasy sie zmieniają bez przesady przecież tu nie chodzi o prezenty ludzie ogarnijcie sie wreszcie skoro wy tego oczekuecie to nic dziwnego ze ludzie odmawiają, ja nie oczekuje żadnego prezentu dla moje dziecka od chrzesnych i to im powiedziałam dobitnie im to wytłumaczyłam baa oni nawet nigdy blisko z moim małym nie beda bo nie mieszkamy bilisko siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×