facet do niczego czy to ja przesadzam?WAŻNE.

WITAM.MAM PROBLEM Z MĘŻEM.JESTESMY RAZEM 18 LAT .MAMY 3 DZIECI.generalnie wszystko jest ok.niedawno wprowadzilismy się do nowego domu i powinno byc super.ale nie jest.mojemu mzowi nic się nie chce.przychodzi z pracy i albo spi albo oglada tv ,,jak leci''.próowałam go wyciagac na spacery ,do kina etc.nawet wyjścia gdzies z dziecmi to dla niego męka.jego odpowiedz-nie chce mi sie.a do mnie-jak chcesz to idz.jest jedno co mu się chce ,a mianowicie sex.o tutaj to wstepuje w niego demon.ale ja jak popatrze na niego przez cały dzień to tego sexu kompletnie mi się nie chce z takim leniwcem.mam go już k-a dosyć.do tego zarabia najmniejsza krajową.ja trochę wiecej.nie jest tragedia,ale d**y nie urywa zwłaszcza,że cały czas kończymy ten dom.nie wiem może to ja mam jakieś wielkie wymagania.ale nie chcę spędzać zycia u boku stetryczałego dziada.poza tym on się bardzo ogarnia jak jestem w pracy.wtedy wszystko jest na tip top-lekcje dopilnowane,obiad zrobiony.a może to ja przesadzam.nadmienię że nigdzie nie chodzimy ,do żadnych znajomych bo jemu się nie chce.juz szlag mnie trafia.

To rzeczywiście leniwiec.Może zacznij żyć swoim życiem a jego po prostu ignoruj.

ale leniwiec.ha.

o koorfa jaki leniwiec.

Ja nie mogę, ale leniwiec...

Ja piertole co za leniwiec:-O

jeśli jak mówisz tyle spraw dopilnuje na seks ma ochotę to nie taki znów leniwiec co do znajomych, wyjść i tak dalej to sobie przypomnij, czy kiedyś było inaczej? czy może nigdy nie chciał nigdzie chodzić, tylko się zmuszał?